Hokej. Re-Plast Unia Oświęcim w derbach Małopolski podejmie Comarch Cracovię

Oba zespoły mają za sobą nieudany weekend. Oświęcimianie „nie powąchali” nawet meczu w Tychach, przegrywając z mistrzem Polski 0:4. Z kolei „Pasy” poległy we własnej hali z Lotosem Gdańsk po dogrywce 2:3. - Pewnie, że nikt nie lubi przegrywać, ale punkt zdobyty z gdańszczanami był dla nas sukcesem – ocenił Rudolf Rohaczek, trener krakowian. - Nie mogę mówić inaczej, skoro nie miałem w składzie pięciu podstawowych zawodników, a kilku innych zmagało się z grypą żołądkową.

Właśnie kontuzje i choroby spędzają sen z powiek trenera Rohaczka. - Dzień przed meczem w Oświęcimiu nie jestem w stanie powiedzieć kogo będę miał do dyspozycji – tymi słowami krakowski szkoleniowiec oddaje skalę problemów, z jakimi się boryka. - Myślę, że to, co najgorsze, spotkało nas na początku rozgrywek. Jak nasza sytuacja kadrowa zacznie się poprawiać, to nasze wyniki będą lepsze.

Krakowski szkoleniowiec nie obawia się o kondycję swoich zawodników, choć od pięciu spotkań przychodzi mu grać na trzy piątki, a – kiedy trzeba gonić wynik – to trzeba zagrać nawet na dwie formacje. - Skoro w końcówce meczu zamknęliśmy gdańszczan w ich własnej tercji obronnej, potrafiąc doprowadzić do dogrywki, to znaczy, że fizycznie nie jest z nami źle – uważa trener Rohaczek. - Potrzeba nam trochę szczęścia. Mam świadomość, że w Oświęcimiu gospodarze z pewnością zagrają agresywnie. Musimy zagrać swoje. Unia ma spory zaciąg obcokrajowców i oparcie w licznej publiczności. Jednak nie pojedziemy tam ze strachem, tylko zagrać dobry mecz.

Z kolei w Oświęcimiu wciąż czekają na przebudzenie zawodników odpowiedzialnych za strzelanie goli. Na razie można mówić o lekkim niepokoju, który – jeśli nie nastąpi przełom – może się przerodzić we frustrację.

Sportowy24.pl w Małopolsce