Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokej. Udowodnili, że mogą pokonać każdego

Andrzej Stanowski
- Celem jest mistrzostwo - zapewniają hokeiści z Krakowa
- Celem jest mistrzostwo - zapewniają hokeiści z Krakowa fot. Andrzej Banaś
Na szczycie ekstraklasy wszystko jest już jasne - zespół Comarch Cracovii, wygrywając we wtorek w Tychach 5:1, zapewnił sobie pierwsze miejsce w sezonie regularnym.

Była to dopiero pierwsza w bieżących rozgrywkach wygrana krakowian nad tyskim zespołem. Poprzednio GKS był pięciokrotnie lepszy w lidze i raz w Superpucharze. - Nie ukrywam, że bardzo zależało nam na zwycięstwie w Tychach - mówi trener Cracovii Rudolf Rohaczek.

Dodaje: - Każdy mecz z nimi jest zawsze bardzo trudny. O wyniku decyduje lepsza dyspozycja dnia. Trzeba mieć też trochę szczęścia, a ono we wtorek było przy nas, bo rywale dwukrotnie nie trafili do pustej bramki. W pierwszej tercji graliśmy agresywnie, aktywnie. W drugiej byliśmy bardzo skuteczni, zdobyliśmy trzy gole. W ostatnich 20 minutach kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń, chłopcy grali mądrze taktycznie.

Na taflę w Tychach po urazach wróciło trzech podstawowych graczy Cracovii - Grzegorz Pasiut, Petr Sinagl i Peter Novajovsky. Od razu było to widać na lodzie. Trener Rohaczek zaskoczył rywali zmianami w atakach. Każda formacja, z wyjątkiem czwartej, grała w nowym ustawieniu. Jednym z bohaterów meczu był 34-letni czeski napastnik Petr Sinagl, który zdobył dwa gole, miał jedną asystę. - Długo leczyłem kontuzję łokcia, ale już od jakiegoś czasu trenowałem z kolegami. Po rozmowie z trenerem Rohaczkiem zapadła decyzja, że spróbuję zagrać. Było to udane __posunięcie, czułem się dobrze - mówi Petr Sinagl.

Czeski napastnik we wtorek zagrał w nowym ustawieniu, z Patrikiem Svitaną i Maciejem Urbanowiczem. - I jak pokazał przebieg meczu, pomysł wypalił. Zdobyliśmy cztery gole, zanotowaliśmy też cztery asysty. Zobaczymy, jak będzie w __kolejnych spotkaniach, czy trener nadal będzie preferował takie ustawienie - dodaje zawodnik.

Sinagla cieszy, że zespół wreszcie zdołał pokonać niewygodnego dla siebie rywala.

- Zawsze mówiliśmy, że nie ma mowy o żadnym kompleksie. Po prostu, tak się mecze układały. Wtorkowa wygrana na pewno doda nam pewności siebie. Pokazaliśmy, że można ograć każdego. Ale mamy świadomość, że prawdziwa rywalizacja rozegra się dopiero w play-off. To zupełnie nowa rozgrywka. Trzeba będzie w niej pokazać, że jesteśmy naprawdę bardzo mocną drużyną i stać nas na wywalczenie tytułu mistrza Polski. A to jest nasz główny cel - twierdzi Sinagl.

Do końca sezonu zasadniczego pozostały „Pasom” dwa mecze, w najbliższy piątek w Jastrzębiu z JKH i potem w niedzielę na swoim lodowisku z Unią Oświęcim. Później w ekstraklasie nastąpi długa przerwa (reprezentacja będzie się przygotowywała do kwalifikacyjnego turnieju olimpijskiego w Budapeszcie), a play-off ruszy dopiero 19 lutego.

- Jest problem, jak wypełnić tę przerwę. Tym bardziej, że nie będę miał na treningach aż 11 graczy powołanych do kadry - przypomina Rohaczek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski