Ostatni sparing powinien być próbą generalną przed ligą. – Chciałbym, żeby tak było, ale rzeczywistość bywa brutalna _– rozpoczyna zmartwiony oświęcimski szkoleniowiec. – _Nie wyjdziemy ligowym składem, choć bardzo bym tego chciał. Wciąż muszę improwizować.
Wszystkiemu oczywiście winne są kontuzje. Lista niedysponowanych zawodników bardzo szybko się wydłuża.
– Po piątkowym spotkaniu w Janowie straciliśmy Sebastiana Kowalówkę, któremu Marek Pohl łyżwą rozciął rękę. Na poniedziałkowym treningu jeździł bez sprzętu. Czy jednak będzie gotowy na niedzielny mecz ligowy? Dzisiaj trudno mi na __to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć – mówi Dobosz.
Kontuzjowany jest też Dariusz Wanat, napastnik młodego pokolenia. Wychowanek Unii, który ostatnie lata spędził w Sanoku, a o którym szkoleniowiec z satysfakcją powtarza, że podchodzi do treningów z niezwykłą pasją. – Po piątkowych zajęciach w siłowni zacząłem odczuwać ostry ból w __kolanie – skarżył się z grymasem zawodnik. – Chyba nie można mieć większego pecha. Zamiast odliczać godziny do ligowej rywalizacji, z niecierpliwością czekam aż kolano przestanie się „odzywać”.
Zawiedzeni będą także ci, którzy ostrzyli sobie apetyty na pojedynek braci Daneczków. Łukasz, strzegący bramki Frydka-Mistka, w pierwszym meczu nie wystąpił, bo akurat wtedy trener dał szansę pokazania się rezerwowemu. Tym razem nie będzie występującego w Unii napastnika Jana. – To kolejny kontuzjowany gracz _– wylicza Dobosz. – _Dla mnie jednak najważniejsze jest to, że chłopcy palą się do treningu. Nie ma nic gorszego, od tego, by w ich głowach zagościł minimalizm. Jeśli w każdym meczu zostawimy serce na __lodzie, nie powinno być źle.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?