Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokejowa wojna - reprezentanci Polski walczą o swoje prawa

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Konferencja Stowarzyszenia Zawodników Hokeja na Lodzie, od lewej Maciej Kruczek, Marcin Kolusz, Krystian Dziubiński
Konferencja Stowarzyszenia Zawodników Hokeja na Lodzie, od lewej Maciej Kruczek, Marcin Kolusz, Krystian Dziubiński Andrzej Banaś
Gdy reprezentacja Polski ma rozgrywać mecze w ramach turnieju EIHC w Gdańsku, Stowarzyszenie Zawodników Hokeja na Lodzie walczy o prawa reprezentantów Polski.

15 powołanych na zgrupowanie kadry zawodników odmówiło przyjazdu do Gdańska, protestują w ten sposób przeciwko sytuacji, jaka panuje na linii PZHL – zawodnicy. Chodzi o zaległości w wypłatach dla hokeistów, przyjeżdżających na zgrupowania reprezentacji, tzw. „dniówki” wynoszące po 300 zł. dziennie. Miały im rekompensować niezwracane im koszty (np. koszty dojazdu na zgrupowanie) oraz ryzyko kontuzji.

Prawo zawodników do „dniówek” było potwierdzane w zawieranych z PZHL umowach pisemnych dotyczących poszczególnych zgrupowań. Od 2017 r. umowy pisemne nie były podpisywane, a związek zapowiedział, że od nowego sezonu dniówki nie będą im przysługiwać.
Zawodnicy nie zamierzali rezygnować ze swoich praw. Skorzystali z pomocy kancelarii prawnej. Przedstawiciele Związku, obawiając się, że zawodnicy odmówią gry na podyktowanych im warunkach w zaplanowanym turnieju
EIHC zaczęli zapowiadać im, że jeżeli tak się stanie, zawodników spotkają negatywne konsekwencje regulaminowe i pozaregulaminowe.

Zawodnicy nie godzą się z tym, jak są traktowani przez Związek. W szczególności nie akceptują faktu wycofywania się przez Związek ze składanych wielokrotnie obietnic oraz nie godzą się na podejmowane przez Związek próby wywarcia na nich niewłaściwej presji w celu skłonienia ich do
udziału w zgrupowaniu na jednostronnie podyktowanych warunkach.Zawodnicy nie sprzeciwiają się ustaleniu nowych warunków udziału w zgrupowaniach kadry. Uważają jednak, że powinny one zostać z nimi w sposób partnerski uzgodnione, a nie jednostronnie podyktowane.

Domagają się również honorowania złożonych im wcześniej obietnic. Choćby ich realizacja miała być rozłożona w czasie.
Założyliśmy stowarzyszenie i weszliśmy w spór ze związkiem dobra polskiego hokeja – mówi prezes ZSHL Krystian Dziubiński. - Chcieliśmy na kolejne mistrzostwa świat pojechać bez obaw o opiekę medyczną, ubezpieczenie. Żałujemy, że nas nie ma na turnieju EIHC, ale drastyczne kroki były potrzebne. Prowadzę negocjacje odnośnie spraw finansowych ze Związkiem od 2013 r. Po objęciu stanowiska prezesa przez Piotra Hałasika mieliśmy podpisane umowy do 30 czerwca 2014 r. o współpracy z PZHL. Potem przyjeżdżaliśmy na zgrupowania w oparciu o te warunki, choć umowa się skończyła – tak przynajmniej sprawę przedstawiał nam zarząd.
- Nie ma różnicy między ustnymi, a pisemnymi umowami – mówi Stanisław Drozd, pełnomocnik reprezentujący hokeistów w sporze ze Związkiem. - One powinny być honorowane. Teraz chcemy deklaracji pisemnych ze strony PZH, by znowu po np. dwóch latach nie było problemów.

- Nie chodzi nam przede wszystkim o pieniądze, a o godne traktowanie zawodników i przestrzeganie zasad, na które się umawiamy, o profesjonalizm – dodaje Marcin Kolusz, hokeista Podhala.

– Nie ma takiej uchwały, w której kadrowicze mają dostać taką dniówkę. Była to jednoosobowa decyzja byłego prezesa Piotra Hałasika i to jest skandal – mówił na konferencji prasowej w Gdańsku wiceprezes PZHL Mirosław Minkina. - Zaproponowałem zawodnikom 50 tys. do końca września i 50 tys. do końca listopada. Trzeciego października 50 tysięcy złotych wpłynęło na konta zawodników.

Zawodnicy mieliby otrzymać kolejne 100 tys. do końca przyszłego roku.
- Prezes nie wspomniał, że kwoty zapłacone dotyczą tylko zawodników uczestniczących w MŚ, a więc 23, a jest jeszcze kolejnych 24, którzy odpadli w procesie selekcji, a byli na zgrupowaniach. W listopadzie ma być kolejna transza dla graczy, którzy grali w MŚ w Budapeszcie, a pomijani są ci, którzy walczyli cały rok. Nie możemy się na to zgodzić.

Osobną kwestią są ubezpieczenia zawodników. Podczas zgrupowań kadry nie ma lekarza!
- Ubezpieczeni jest niedoprecyzowane, miałem kontuzję podczas MŚ w Budapeszcie i nie byłem zdolny do gry w klubie przez 4 tygodnie, nie dostałem ani grosza – mówi zawodnik Comarch Cracovii Maciej Kruczek. - Komisja lekarska stwierdziła, że nie miałem uszczerbku na zdrowiu i nie dostałem nic. Zasiłek dzienny wynosi teraz 600 zł, jest przyznawany po 8 dniu urazu, ale jest płatny po zakończeniu leczenia, jeśli komisja stwierdzi, że jest przynajmniej 1 procent uszczerbku na zdrowiu.

Wokół hokeja w Polsce nie ma dobrej atmosfery. Reprezentacja gra słabo, liga jest mało interesująca. Stał się sportem niszowym. Obrazu degrengolady dopełnia fakt, że Związek ma 16 mln długu. Obecna afera nie pomoże w odbudowie wizerunku.
- Może wizerunkowo nie wygląda to najlepiej, ale jestem przekonany, że będzie lepiej i czasem warto zrobić krok do tyłu, by móc potem zrobić dwa do przodu – twierdzi Dziubiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Hokejowa wojna - reprezentanci Polski walczą o swoje prawa - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski