Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Horror bez happy endu

Daniel Weimer
Superliga piłkarek ręcznych. Sądeczanki już po końcowej syrenie, i to z rzutu karnego, straciły gola. Na wagę punktu, szalenie ważnego dla układu dolnej strefy tabeli.

Olimpia/Beskid N. Sącz 28 (16)
Aussie Sambor Tczew 28 (11)

IBramki: Dubajova 12, Masna 6, Figiel 3, Rączka 3, Szczecina 2, Stokłosa 2 – Skonieczna 7, Krajewska 7, Belter 5, Olszowa 3, Pasternak 2, Nowicka 2, Tomczyk 2.

W pierwszej rundzie Olimpia/Beskid wysoko pokonała Sambor na jego terenie, tyle tylko, że wówczas wystąpiła w pełnym składzie.

Tym razem trener miejscowych Dusan Danis nie mógł skorzystać z usług Karoliny Szczurek, Agnieszki Leśniak i Karoliny Płachty. Nie przeszkodziło to gospodyniom w objęciu prowadzenia, które w 9 min sięgnęło czterech goli (6:2). W miarę upływu czasu gra zaczęła się wyrównywać.

Przyjezdne konsekwentnie odrabiały straty, a w 18 min zbliżyły się na odległość jednego trafienia (9:8). Ostatnie fragmenty tej części zawodów należała wszak ponownie do miejscowych, które na przerwę schodziły z pięciobramkową zaliczką.

Wydawało się więc, że druga połowa będzie już tylko potwierdzeniem przewagi gospodyń. Tymczasem przewaga zaczęła topnieć, a w 54 min na tablicy wyświetlił się remis 26:26. Sądeczanki odzyskały co prawda prowadzenie, by utracić je... po końcowej syrenie. Przyjezdne wyrównały bowiem z zarządzonego jeszcze w czasie gry rzutu karnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski