Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Horror na drogach. Kraków tkwi w jednym gigantycznym korku

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Kontrowersje. Przejazd przez miasto zajmował wczoraj kierowcom nawet kilka godzin. A w PKP twierdzą, że organizacja ruchu jest... „optymalna”

Sprawdził się czarny scenariusz. Kolejarze wspólnie z urzędnikami miejskimi dosłownie sparaliżowali Kraków, zamykając w jednym czasie kilka newralgicznych dróg. Najbardziej dramatycznie sytuacja wyglądała wczoraj na ulicy Grzegórzeckiej. A problemy kierowców jeszcze bardziej potęgowało kontrowersyjne oznakowanie, przez które wpadali w pułapkę.

- To kuriozum, nie został ustawiony znak zakazu wjazdu, przez co mnóstwo kierowców skręcało m.in. z al. Powstania Warszawskiego w Grzegórzecką i dopiero przy wiadukcie kolejowym orientowali się, że nie mogą przejechać dalej w stronę Dietla. Wtedy próbowali zawracać i dochodziło do pandemonium - mówi Wacław Michalak, jeden z mieszkańców Grzegórzek, który obserwował wczoraj sytuację na ul. Grzegórzeckiej.

Od wczoraj tą ulicą można przejechać tylko w jednym kierunku - w stronę ronda Grzegórzeckiego. Jezdnia w kierunku centrum Krakowa - dokładnie przy wspomnianym wiadukcie w rejonie Hali Targowej - została zablokowana przez PKP, które dobudowują tory dla Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej między Bieżanowem a centrum miasta. Inwestycja ta potrwa... prawie cztery lata.

Teoretycznie dla kierowców wyznaczone zostały objazdy m.in. przez ul. Podgórską i Starowiślną, ale... jednocześnie wjazd w ul. Grzegórzecką od strony rodna Grzegórzeckiego nie został zablokowany. Kolejarze w uzgodnieniu z pracownikami Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu ustawili przy nim tylko znak informujący, że za 750 metrów droga będzie nieprzejezdna. I efekt był taki, jak opisywał Wacław Michalak.

Ulica Grzegórzecka została rano sparaliżowania, ponieważ kierowcy starali się zawrócić w jedynym możliwym miejscu, czyli przy wiadukcie kolejowym i podwajali korki na jezdni w stronę ronda Grzegórzeckiego. - Co więcej, cześć zdezorientowanych kierowców, którym udało się zawrócić, zamiast skręcić w al. Daszyńskiego i dalej kierować się na objazd ul. Podgórską, niepotrzebnie wracała właśnie na rondo, kumulując na nim ruch - przyznaje nadkom. Tomasz Jemczura z krakowskiej drogówki.

Ten sam, który już wczoraj mówił, że jest „przerażony skalą ograniczeń w ruchu” wprowadzanych przez PKP i urzędników z ZIKiT.

Przed południem policjanci, widząc co dzieje się na ul. Grzegórzeckiej, ustawili się na wjeździe w nią od strony ronda Grzegórzeckiego i wpuszczali na nią tylko tych kierowców, którzy deklarowali, że mieszkają w okolicy lub dojeżdżają np. do szpitali. Jednocześnie odgrodzili jeden pas na rondzie, by mniej kierowców kierowało się w ogóle w stronę ul. Grzegórzeckiej. To jednak automatycznie zwiększyło korki m.in. na al. Pokoju, którą przejazd zajmował wczoraj kilkadziesiąt minut. Podobnie było m.in. na ul. Starowiślnej albo Podgórskiej. - Z ul. Kopernika chciałam dojechać na Kazimierz, ale widząc to co się dzieje, zawróciłam w rejonie Galerii Kazimierz i pojechałam w stronę ronda. Dotarłam do niego... po około dwóch godzinach. To jakiś horror - relacjonowała nam wczoraj jednak z naszych czytelniczek.

Część kierowców, którym puszczały nerwy, decydowała się nawet na niedozwolone oraz niebezpieczne manewry.

I przejeżdżali pod wiaduktem nad ul. Grzegórzecką po... torowisku tramwajowym.

- Sytuacja jest naprawdę trudna, będziemy dziś rozmawiać z ZIKiT i PKP o ustawieniu zakazu wjazdu w Grzegórzecką od strony Grzegórzek. Z zakazu tego będą jednak musieli być wyłączeni np. właśnie mieszkańcy oraz osoby odwiedzające chorych w okolicznych placówkach. Automatycznie pojawi się problem ze weryfikowaniem tego i egzekwowaniem znaku - mówi nadkom. Tomasz Jemczura. - A naszym celem nie jest nakładanie na kierowców mandatów, bo i tak są w fatalnym położeniu. Na pewno będziemy rozmawiać też o fizycznym zablokowaniu możliwości skrętu z al. Daszyńskiego w lewo w ul. Grzegórzecką, bo on też komplikuje sytuację - dodaje nadkom. Jemczura.

Fala frustracji kierowców, którzy tkwili wczoraj w gigantycznych korkach przelała się m.in. przez facebookowy profil ZIKiT. „To jest skandal, spowodowaliście, że w tym mieście nie da się normalnie funkcjonować. Nie można dowieźć NICZYM dziecka do szkoły. Czy ktoś w ogóle nad tym panuje?!”, „Brawa za inteligentne zablokowanie Grzegórzeckiej. Złe oznakowanie i wszystko dookoła stoi. Odcinek który można przejechać w 3 min, zajął ponad pół h!” - to tylko jedne z mnóstwa komentarzy sfrustrowanych mieszkańców.

Najbardziej kuriozalna w całej sytuacji jest postawa kolejarzy. Dorota Szalacha z zespołu prasowego PKP PLK, pytana przez nas, czy kolejarze widzą do jakiego paraliżu doprowadzili w Krakowie, przekonywała nas, że... obecna organizacja ruchu jest „optymalna”.

Plac Wszystkich Świętych

Lata 90. w Krakowie. Pamiętasz jak wyglądało miasto? [ZDJĘCI...

Na pytanie, co w jej spółce zamierzają zrobić, by poprawić sytuację, stwierdziła tylko notorycznie powtarzaną kwestię: „Będziemy oczywiście rozmawiać z pracownikami ZIKiT, czy ewentualnie można coś poprawić w organizacji ruchu”. Konkretów nie potrafiła jednak podać.

Z kolei urzędnicy z ZIKiT, zamiast starać się pomagać kierowcom, doprowadzali ich do jeszcze większej wściekłości swoimi postami w internecie. Postanowili się bowiem pochwalić np. tym, że pod wiaduktem kolejowym znajdującym się nad ul. Kopernika - który również został przez PKP zamknięty dla kierowców - mogą przechodzić piesi.

Nie dodali przy tym oczywiście, że zaledwie kilkadziesiąt metrów dalej, oraz w wielu innych częściach miasta, rozgrywa się prawdziwy komunikacyjny horror, za który są również odpowiedzialni. To oni bowiem rozkopali m.in. ul. Basztową i al. Pokoju, pozwolili deweloperowi zwęzić ul. Konopnickiej, a jednocześnie zgodzili się, by kolejarze pozamykali w tym samym czasie kilka newralgicznych tras.

- Przeanalizujemy dokładnie to, co się wydarzyło na ulicach i dziś podejmiemy jakieś decyzje odnośnie ewentualnych zmian np. w oznakowaniu - powiedział Michał Pyclik, rzecznik prasowy ZIKiT.

WIDEO: Dlaczego za kółkiem puszczają nam nerwy?

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski