Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Horror na lodzie

Redakcja
- Mało mnie krew nie zalała - żalił się we wtorek nasz stały Czytelnik (nazwisko do wiadomości redakcji). - Ponad godzinę jechałem ulicą Piłsudskiego od skrzyżowania z Królowej Jadwigi do Nawojowskiej. Było tak ślisko, że jechaliśmy z prędkością 20-30 km na godzinę. Koszmar!

NOWY SĄCZ. Kierowcy poruszający się po mieście od kilku dni przeżywają gehennę. Odpowiedzialne za utrzymanie najważniejszych ulic firmy nie dostaną pieniędzy.

- Na pokonanie zaledwie 500 metrów - od dworca PKP do przejazdu kolejowego na ul. Zielonej, potrzebowałem we wtorek aż 15 minut! Dzisiaj ulica Zygmuntowska jest w fatalnym stanie, a korki na Węgierskiej tworzą się nawet poza godzinami szczytu - donosił wczoraj Mieczysław Poręba. Problem dotyczy głównie Nowego Sącza - wystarczy wyjechać za rogatki miasta, a droga robi się czarna.

Opady śniegu zaskoczyły drogowców w święta. Pod warstwą białego puchu zalegającego na ulicach szybko tworzył się lód, a ponieważ firmom SITA i PARK-M, które odpowiadają za utrzymanie najważniejszych ulic w mieście, zabrakło soli, bardzo złe warunki na drogach utrzymały się do wtorku. Było tak ślisko, że kierowcy jechali z minimalną prędkością, mieli problemy z ruszeniem na skrzyżowaniach, dlatego miasto stanęło w gigantycznych korkach, zwłaszcza na wylotach w kierunku Starego Sącza, Chełmca, ul. Tarnowskiej, a nawet Krynicy-Zdroju.

Również autobusy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego jeździły z kilkudziesięciominutowym opóźnieniem.

- Autobusy stały we wtorek w korkach tak jak wszyscy kierowcy i nic nie mogliśmy na to poradzić - tłumaczy Andrzej Górski, dyrektor MPK.

Od poniedziałku do wczorajszego poranka nowosądecka policja odnotowała 26 kolizji drogowych - z czego 19 miało miejsce na terenie miasta. Andrzej Krok, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Nowym Sączu potwierdza, że liczba stłuczek jest większa niż normalnie, ale są to drobne kolizje, w których nikt nie odniósł większych obrażeń. - Na szczęście kierowcy jeżdżą odpowiedzialnie i nie szarżują na drogach - mówi.

- Drogi byłyby w lepszym stanie, gdyby wynajęte do ich utrzymania firmy nie miały problemów z solą - stwierdził Grzegorz Mirek, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Nowym Sączu. - Dlatego za niewywiązanie się z umowy i nieutrzymanie standardów nie zapłacimy im wszystkich pieniędzy.

Zbigniew Kowal, dyrektor ds. inwestycji spółki SITA, podkreślał wczoraj, że soli brakuje w całej Polsce. - Zaczęły do nas docierać zamówione transporty. Wiemy, że wina leży po naszej stronie. Teraz mamy nauczkę, żeby na przyszłość nie ufać dostawcy, który tym razem zawiódł. Na szczęście dzisiaj jest cieplej i sól, która nie topi lodu przy temperaturze minus ośmiu stopni, zaczyna działać - przyznaje Kowal.

- Nie mamy tego minerału i nic na to nie możemy poradzić, ratujemy się piaskiem i żużlem - mówi z kolei Krzysztof Mróz, prezes zarządu firmy PARK-M, która odpowiada za utrzymanie m.in. ul. Węgierskiej. - W tej chwili wysypaliśmy na wszystkie drogi, za które odpowiadamy, około 1500 ton soli, a miało nam to wystarczyć na cały sezon.

Mróz dodaje, że dopóki problem z solą w Polsce nie zostanie rozwiązany, trudno będzie utrzymać standard na drogach.

IZABELA FRĄCZEK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski