Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Horror na uczelnianej imprezie w Bydgoszczy [WIDEO]

Maciej Czerniak, (JAG)
Przez korytarz łączący budynki próbowało się przedostać kilkaset osób. Gdy zaczęło brakować powietrza, wybijali szyby
Przez korytarz łączący budynki próbowało się przedostać kilkaset osób. Gdy zaczęło brakować powietrza, wybijali szyby Fot. Dariusz Bloch
Kontrowersje. 24-letnia studentka zginęła w ogarniętym paniką tłumie. Śledczy wyjaśnią, czy bydgoski uniwersytet zaniedbał sprawę.

- To był jakiś koszmar. Ludzie deptali po sobie, na schodach zrobiło się „ludzkie domino” - wspomina Karol Brudziński, student V roku na bydgoskim Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym.

WIDEO: Panika w tłumie na imprezie studenckiej w Bydgoszczy. Jedna osoba nie żyje, 6 rannych

Źródło: TVN24/x-news

W nocy ze środy na czwartek uczestniczył w uczelnianej imprezie UTP Start Party. Zabawa organizowana przez samorząd studencki odbywała się na terenie kampusu uczelni. W korytarzu, w którym trwał koncert disco polo, zaczęło brakować powietrza. - W wąskim łączniku między holami, gdzie trwała impreza, zapanował niemiłosierny ścisk. Ludzie z dwóch stron napierali na siebie, chcąc wyjść na zewnątrz. Mdleli z braku powietrza. Za mną ktoś gołą pięścią wybił szybę w oknie, bo się dusiliśmy. Plecy miałem całe we krwi - mówi Brudziński.

W tłumie w wąskim przejściu między budynkami była też 24-letnia studentka IV roku, Paulina T. z Serocka. Dziewczyna straciła przytomność. Próbował ją ratować jeden z ochroniarzy. Niestety, zmarła. W piątek zostanie przeprowadzona sekcja zwłok. - Ustalamy, co wydarzyło się na terenie kampusu. Trwają przesłuchania, zbieramy materiał dowodowy - mówi prok. Adam Lis z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ, który nadzoruje śledztwo. Postępowanie idzie w kierunku artykułu 165 kodeksu karnego, czyli sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób w wielkich rozmiarach.

Do bydgoskich szpitali trafiło 15 poszkodowanych. Jedna z osób jest w stanie krytycznym, stan innej lekarze określają jako ciężki.

Impreza była organizowana już piętnasty raz. W tym roku wyjątkowo nie odbywała się w największym holu uniwersytetu, ale została podzielona między dwa budynki, które łączy feralny korytarz. Dlaczego? UTP tłumaczy to przepisami przeciwpożarowymi. Okazuje się jednak, że władze uczelni - choć w zabawie uczestniczyło ponad 1200 osób - nie zgłosiły policji, że organizują imprezę masową.

- Nie zgłaszaliśmy tego policji, bo mieliśmy umowę z firmą ochroniarską - mówi prof. dr hab. Antoni Bukaluk, rektor UTP. To firma wzięła na siebie obowiązek dopilnowania formalności. W efekcie imprezę zabezpieczało... 15 ochroniarzy. Pomagało im 40 osób, które wyznaczył samorząd uczelni.

WIDEO: "Dochodzenie wykazało, że w koszach na śmieci były ślady po dopalaczach i alkoholu"

Źródło: TVN24/x-news

Studenci twierdzą, że częściowo winę za tragedię ponoszą właśnie ochroniarze. - Użyli gazu pieprzowego i paralizatorów - twierdzi jeden ze studentów. Nie chce się przedstawiać.

W warszawskiej centrali firmy ochroniarskiej Eko Trade nikt nie chce się odnosić do tych zarzutów. - W tej sprawie wypowiada się tylko rektor - słyszymy w sekretariacie Eko Trade.

Prof. Bukaluk stanowczo zaprzecza takiej możliwości: - Ochroniarze ani nikt inny nie użyli gazu pieprzowego i żadnego innego. Prokuratura jak dotychczas nie odniosła się do tej kwestii: - Postępowanie trwa - kwituje prokurator Lis.

Jeden ze studentów, który przedstawia się jako ManWojciech, zamieścił w internecie wideo, na którym krytykuje organizację imprezy. - Gratuluję geniuszom, że nie przewidzieli, iż na przejściu o szerokości 2 metrów ludzie zaczną się tratować - mówi internauta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski