Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Horror po ulewie na os. Złocień [ZDJĘCIA]

Anna Agaciak
Mieszkańcy osiedla sami budowali barykady przeciwpowodziowe: z betonu, folii, palet
Mieszkańcy osiedla sami budowali barykady przeciwpowodziowe: z betonu, folii, palet FOT. ANNA KACZMARZ
Podtopienia. 100 mieszkańców całą noc walczyło z wodą wlewającą się do podziemnych garaży. Pomoc nadeszła zbyt późno.

Po gwałtownych opadach deszczu w środę po godzinie 22 między blokami osiedla Złocień płynęła rzeka. Mieszkańcy dzwonili z prośbą o pomoc do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego (PCZK). Numer był jednak ciągle zajęty. Od dyżurnego Straży Pożarnej dowiedzieli się, że wszystkie jednostki wyjechały już walczyć z wodą Krakowie.

Na Złocieniu musieli więc radzić sobie sami. – Nie mieliśmy wyjścia, ponieważ nie było jak zabezpieczyć bloków przed wlewającą się do nich wodą, trzeba było się włamać na pobliską budowę – opowiada Marcin Szymański, radny miejski, który do akcji ratunkowej włączył się od razu po powrocie z sesji.

Mieszkańcy brali wszystko, co mogło się przydać przy budowie barykady: worki z cementem, folie, blachy. Większość kierowców zdążyła wyprowadzić samochody z podziemnego garażu. Niestety, cztery garaże zostały całkowicie zalane. A w nich: 6 samochodów. Jeszcze wczoraj do południa woda sięgała tam niemal do sufitu.

Ponieważ walka była nierówna, mieszkańcy jeździli po Bie­żanowie w poszukiwaniu strażaków. Znaleźli ich rozstawiających rękawy przeciwpowodziowe podwyższające wały Serafy. Obiecali, że przyjadą i dowiozą worki z piaskiem.

– Dzięki temu, że miasto poszerzyło i udrożniło tę rzeczkę, w środę zostało zalanych tylko siedem domów, gdyby nic nie zostało zrobione, Bieżanów byłby pod wodą – twierdzi radny Szymański.

Straż rozdysponowana

Łukasz Szewczyk, rzecznik Miejskiej Straży Pożarnej przyznaje, że sytuacja w nocy ze środy na czwartek była w Krakowie wyjątkowo trudna. – Nie nadążaliśmy odbierać telefonów z prośbami o pomoc – opowiada. – Trzeba było ściągać strażaków z dyżuru domowego, a potem także dodatkowe siły. Pomagali dowódcy i komendanci. W sumie mieliśmy ponad 70 zdarzeń – relacjonuje Szewczyk.

Strażacy wypompowywali wodę z zalanych piwnic i garaży, układali worki z piaskiem, umacniali i podwyższali wały przeciwpowodziowe. Najgorzej było przy Półłanki, w okolicach rzeki Serafy. – Na osiedlu Złocień, nawet jeśli pojawilibyśmy się natychmiast, niewiele mogliśmy zrobić. Tam nie ma gdzie wypompować wody z podziemnych garaży. Bloki stoją przecież na terenach zalewowych. A wodę można pompować tam, gdzie poziom jest niższy. Gdybyśmy ją wypompowali, zaczęłaby podmywać fundamenty bloków – dodaje Szewczyk.

Na osiedlu Złocień gleba była tak nasiąknięta wodą, że istniało duże ryzyko przewrócenia się dźwigów na pobliskiej budowie. Staż pożarna musiała je więc zabezpieczyć. Wczoraj, gdy woda z osiedla odpłynęła, sprowadzono agregaty do odprowadzenia jej z garaży.

Strażacy działali też na Prądniku Białym. Tam zupełnie nie radziły sobie studzienki kanalizacyjne. Woda wybijała kratki ściekowe i zalała m.in. drogę pod wiaduktem na ul. Opolskiej.

Wrażliwa Serafa

– Przyznaję, że trudno było się dodzwonić do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego – mówi Mariusz Kaczmarek, kierownik centrum. – Interwencji z całego miasta była ogromna ilość, a zgłoszenia przyjmował jeden dyspozytor. Od razu przekazywał otrzymywane sygnały straży pożarnej.

Kierownik przypomina, że Serafa w Krakowie jest najbardziej wrażliwą na opady rzeką. Sytuacja tego rejonu pogorszyła się jeszcze po budowie tam autostrady.

Piotr Solak, kierownik referatu ochrony przed powodzią Urzędu Miasta Krakowa dodaje, że ekspertyzy robione dla tego rejonu wykazały, że aby wyeliminować wylewanie rzeki, trzeba wybudować pięć suchych zbiorników retencyjnych na Serafie. – W tej chwili ma być robiony jeden, ale największy przy ul. Drożdżowej. Za tę inwestycję odpowiedzialny jest marszałek województwa – wyjaśnia Solak.

Jan Machowski z biura prasowego krakowskiego magistratu uzupełnia, że Serafa nie jest rzeką, za którą odpowiadają władze miasta. – Mimo to na koszt Krakowa rzeka ta została uregulowana. Miasto przeznaczyło też 4,5 mln zł na planowaną budowę zbiorników retencyjnych – mówi Machowski. – Robimy wszystko, by zabezpieczyć osiedla.

Jak przyznają pracownicy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, są już prowadzone wycinki drzew w miejscu przyszłego zbiornika. Budowa ma się rozpocząć jeszcze w tym roku, a zakończyć we wrześniu przyszłego. Koszt budowy zbiornika na Serafie to blisko 23 miliony złotych. Aż 85 procent tej kwoty będzie pochodzić z unijnych funduszy, które rozdziela samorząd województwa.

Wizja lokalna

Ponieważ straty, jakie ponieśli mieszkańcy os. Złocień są spore, wczoraj postanowili poskarżyć się prezydentowi. Przeprowadzona została też też wizja lokalna. Marcin Szymański, który w niej uczestniczył, powiedział, że zauważono zniszczony wał przeciwpowodziowy na terenie sąsiedniej budowy. Wg niego to właśnie mogło się przyczynić do zalania osiedla. Urzędnicy miejscy uznali jednak, że tu nigdy nie było wału.

ZIKiT, odpowiedzialny za stan kanalizacji opadowej w mieście, po środowych podtopieniach nie ma sobie nic do zarzucenia. – Wszystkie zalania wynikały z natężenia deszczu, a nie z powodu niedrożnych studzienek. Te są na bieżąco czyszczone, szczególnie po ulewach – mówi Piotr Hamarnik z biura prasowego ZIKiT. Jednocześnie zaznacza, że żadna kanalizacja odpowiedzialna za odprowadzanie wody po opadach nie jest przystosowana do sytuacji oberwania chmury. Według niego z takimi problemami borykają się wielkie aglomeracje na świecie.

PCZK zbiera obecnie informacje o szkodach, jakie ulewa wyrządziła w mieście.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski