Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Husaria ruszyła do walki

Artur Bogacki
Regularnie trenuje 30 osób. Na zdjęciu część podopiecznych Łukasza Czapli (z prawej), stoją od lewej: Jakub Cerek, Sebastian Janicki, Jakub Synowski i Aleksandra Graca; z przodu Jakub Czekaj
Regularnie trenuje 30 osób. Na zdjęciu część podopiecznych Łukasza Czapli (z prawej), stoją od lewej: Jakub Cerek, Sebastian Janicki, Jakub Synowski i Aleksandra Graca; z przodu Jakub Czekaj Fot. Artur Bogacki
Słomniki. Mistrz świata w strzelectwie sportowym Łukasz Czapla szkoli miejscową młodzież. Chętnych do żmudnych treningów nie brakuje.

– A tak z ciekawości, ile to ma metrów? – Ola Graca specjalnie wróciła po treningu, dopiero swoim drugim, by dopytać o długość strzelnicy. – Dziesięć metrów. Kiedyś będziemy strzelać z pięćdziesięciu – odpowiedział trener Łukasz Czapla.

Na zajęciach w nowej strzelnicy w Słomnikach młodzież poznaje tajniki strzelectwa sportowego, dyscypliny olimpijskiej. Treningi prowadzi mieszkający w tym mieście Łukasz Czapla, reprezentant kraju, jeden z najbardziej utytułowanych zawodników w historii – 7-krotny mistrz świata seniorów w strzelaniu do ruchomej tarczy.

Sześć stanowisk

Strzelnica powstała na tyłach budynku starej szkoły przy ul. Kościuszki, dzięki staraniom Międzyszkolnego Stowarzyszenia Sportowego, do którego należy sekcja strzelecka Husaria. Uroczyste oddanie obiektu do użytku odbyło się we wrześniu.

Wnętrze jeszcze nie jest w pełni urządzone, ale nie ma na co narzekać. Jest sofa, biurko trenera, szafki, niewielka toaleta. Znajdzie się nawet ławeczka do ćwiczeń. Na półce już stoi pierwszy puchar. Nie mogło zabraknąć husarii, od której wzięto nazwę – taki obrazek jest namalowany na ścianie.

Warunki są skromne, ale najważniejsze, że da się trenować, także przeprowadzać zawody. Jest sześć pełnowymiarowych stanowisk strzeleckich do broni pneumatycznej, z automatami do transportu tarczy.

Nie tylko bang-bang

Trenuje około 30 osób, także spoza Słom­nik. Zajęcia są w poniedziałki, czwartki, piątki po południu oraz w soboty i niedzielę od 8 rano. Z pistoletu strzelać uczy Łukasz Czapla, a z karabinu – Marcin Kużdżał.

Dla młodzieży, która dotychczas w Słomnikach uprawiać mogła głównie te bardziej powszechne dyscypliny, zajęcia na strzelnicy są czymś ciekawym. Do rąk dostaje się broń
(z karabinu i pistoletu strzela się śrutem). Choć to nie takie strzelanie, jak może się wydawać.

– Podstawowa sprawa, to zmienić wyobrażenie zawodników o strzelaniu – mówi Czapla. – Mają wizję, że wygląda to jak w telewizji czy grach komputerowych: wycelujesz, zrobisz bang-bang i po sprawie. A to nie takie proste. Nawet jak się idealnie przymierzy, to pozostaje jeszcze prawidłowe oddanie strzału, ściągnięcie języka spustowego. To jest najważniejsze. Jeśli będzie zrobione źle, to wszystko pójdzie na marne, bo w decydującym momencie ręka drgnie.

Kropka na pół milimetra

Tarcza do konkurencji pistoletowych ma wymiary 17x17 cm, marzenie każdego strzelca, czyli środkowa „10”, tylko 11,5 mm średnicy. W karabinie wymiary są jeszcze mniejsze, „10” to kropka na pół milimetra.

Początkujący mają też problem z utrzymaniem wyciągniętej ręki z pistoletem w nieruchomej pozycji. Raz się uda, może drugi i trzeci też, ale jeśli takich powtórzeń trzeba wykonać więcej, ręka się trzęsie. Jak mówi Czapla, z tym można sobie poradzić w treningu. A na początku próbuje się na siedząco, opierając łokieć na stole. Nie od razu też się „strzela”, najpierw „na sucho” ćwiczy się złożenie do strzału.

Po zajęciach trzeba wyczyścić i zakonserwować broń, a także wykonać porcję ćwiczeń gimnastycznych – brzuszki, przysiady, pompki. W tak precyzyjnym strzelaniu liczy się wszystko – nawet nogi. – Jak już staniesz, to staraj się nie ruszać nogami. Gdy chcesz przeładować broń i wziąć śrut, przyciągnij go ręką – tłumaczył Czapla Oli.

Wydatek na lata

Strzelectwo nie jest tanim sportem. – Utrzymujemy się głównie ze składek, ja zorganizowałem trochę sprzętu, ale przydałoby się więcej. Wtedy można by zrobić większy nabór. Liczymy, że gmina pomoże w zakupie sprzętu. To jednorazowy wydatek, na lata – mówi Czapla i dodaje, że sekcja ma wsparcie rodziców zawodników: – Przy wykańczaniu strzelnicy pomagało wiele osób; ojciec jednego z zawodników zamontował kratę na drzwi, inny nad wejściem zrobił fajną lampę, z motywami z strzeleckimi.

Czy jest szansa, że w Słom­ni­kach wychowa się mistrz świata? – Może coś z nich będzie, tylko pytanie, jak długo będą chcieli trenować. Aby coś osiągnąć, trzeba wykonać dużo ciężkiej pracy – mówi Czapla.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski