Huśtawki i zjeżdżalnia nie pasują do Plant?

Marta Knast jest mamą dwójki dzieci, mieszkanką Dzielnicy I i autorką projektu stworzenia placu zabaw na fragmencie Plant wzdłuż ul. św. Gertrudy. Jednak ani na ten projekt, ani na drugi proponujący plac zabaw w rejonie szkoły przy ul. św. Marka nie będzie można głosować w ramach budżetu obywatelskiego: przepadły w trakcie weryfikacji. Urzędnicy wydali negatywne decyzje na podstawie opinii konserwatorów, argumentują, że takie zagospodarowanie koliduje z zabytkowym charakterem Plant.

- Rozmawiam z mamami, ale też starszymi osobami na Plantach, wszyscy pytają: czemu tu nie ma nic dla dzieci? Nie nudzą się: biegają z patykami za gołębiami, wrzucają liście do sadzawki, mażą kredą po chodnikach... - mówi Marta Knast.
Radni Dzielnicy I Stare Miasto: Aleksander Miszalski i Tomasz Daros właśnie wysłali list do prezydenta Krakowa oraz wojewódzkiego konserwatora zabytków. Piszą o odrzuconych projektach placów zabaw, ale to tylko punkt wyjścia.

- Lista projektów do budżetu obywatelskiego jest już ogłoszona i nie kwestionujemy tej decyzji. Jednak wydaje nam się, że w centrum są gorsze rzeczy zaburzające historyczny charakter miejsca: budy targów bożonarodzeniowych, kluby nocne, ulotkarze na Floriańskiej - a jednak miasto na nie pozwala - wymienia Aleksander Miszalski.

Uważa, że potrzebny jest kompromis, rozmowy z konserwatorem - bo mały i starannie wkomponowany w Planty plac nie zaburzy ładu kompozycyjnego, a poprawi użyteczność tego parku.

Wojewódzki konserwator Jan Janczykowski ma inną propozycję: urządzenie placu zabaw na długiej działce skarbu państwa przy Plantach, między ogrodem Muzeum Archeologicznego a działką seminarium. - Na Plantach mógłbym się zgodzić na coś bardzo małego, o ile zgodzi się też projektant ich rewaloryzacji - dodaje Jan Janczykowski.

Współprojektant rewaloryzacji Plant i prowadzący prace Mikołaj Kornecki powiedział nam, że teoretycznie stworzenie placów zabaw na Plantach jest możliwe, np. w rejonie niewykorzystywanej dziś altany muzycznej.