Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Huta krok przed katastrofą

Dorota Stec-Fus ( MAPI, GEG)
Po wygaszeniu ostatniego wielkiego pieca huta stanie się zakładem zajmującym się tylko przeróbką stali
Po wygaszeniu ostatniego wielkiego pieca huta stanie się zakładem zajmującym się tylko przeróbką stali Wojciech Matusik
Kontrowersje. Rozmowy Arcelor Mittal Poland z rządem w sprawie zmniejszenia danin płaconych przez krakowską hutę do kasy państwa nie przyniosły dotąd rezultatu. Czasu jest coraz mniej. Jeśli w krótkim czasie nic się nie zmieni, pracę stracić może nawet 8 tysięcy osób

Dyrekcja Arcelor Mittal Poland (AMP) podjęła wczoraj decyzję o zawieszeniu przygotowań do remontu wielkiego pieca, jedynego pracującego jeszcze w nowohuckim kombinacie.

PRZECZYTAJ NASZ KOMENTARZ: Wielki piec, wielki problem, wielkie pieniądze

Hucie wróży to katastrofę. Jeśli piec nie zostanie zmodernizowany do połowy przyszłego roku - a to termin ze względów technicznych ostateczny - zostanie wygaszony. - Oznacza to koniec pracy stalowni, koksowni oraz części zakładu energetycznego.

Wówczas pracę straci ok. 1,5 tys. pracowników - podkreśla Roman Wątkowski, wiceprzewodniczący KRH NSZZ ,,Solidarność". Byłoby to także równoznaczne ze zwolnieniem ok. 7 tys. osób z firm kooperujących z nowohuckim kombinatem, przede wszystkim w branży górniczej, transportowej, gazowniczej i energetycznej.

- Nie domagamy się żadnych przywilejów. Chcemy jedynie działać w oparciu o te samy zasady, jakie obowiązują w innych krajach UE, przede wszystkim w Czechach, na Słowacji i w Niemczech - tak Sylwia Winiarek, rzeczniczka firmy AMP wyjaśnia jej stanowisko.

W wydanym wczoraj specjalnym oświadczeniu dyrekcja AMP podkreśla, że aby polskie hutnictwo miało równe szanse i możliwość konkurowania z producentami stali spoza granic Polski, nasz rząd powinien znieść podatek akcyzowy na energię elektryczną i uwolnić ceny gazu. Ponadto przemysł stalowy powinien otrzymać możliwość korzystania z funduszy unijnych. Bez spełnienia tych warunków funkcjonowanie części surowcowej krakowskiej huty jest niemożliwe.

Niestety, dotychczasowe rozmowy z rządem w tej sprawie nie przyniosły rezultatów. Aby z modernizacją pieca zdążyć na czas, prace trzeba rozpocząć w najbliższych dniach. Przygotowania (w tym zbudowanie nowej bocznicy kolejowej) potrwają ok. roku, sam remont 3 miesiące.

Działające w AMP związki zawodowe podjęły wczoraj decyzję o przystąpieniu do akcji protestacyjnej. Rozpocznie się ona manifestacją załogi, zapowiedzianą na 16 kwietnia.

Krakowska stal przegrywa z zagraniczną konkurencją
Wiele wskazuje na to, że żywot wielkiego pieca do wytopu surówki w hutniczej spółce w Krakowie-Nowej Hucie powoli dobiega końca. Poprzedni piec został wyłączony w 2008 roku w związku z ciągłym spadkiem zapotrzebowania na stal.

Wczorajsza decyzja dyrekcji ArcelorMittal Poland, właściciela huty, o zawieszeniu przygotowań do remontu wielkiego pieca jest rezultatem braku efektów prowadzonych od miesięcy rozmów z rządem. Miały one doprowadzić do wdrożenia rozwiązań zwiększających konkurencyjność przemysłu metalurgicznego w Polsce.

Szanse na sprzedaż polskiej stali za granicą są coraz mniejsze. -W 2014 roku do Polski wjechało o 19 procent więcej stali z importu niż w 2013 roku. Rośnie import spoza Unii Europejskiej, m.in. z Chin - ubolewa Roman Wątkowski, wiceprzewodniczący KRH NSZZ "Solidarność".

Z końcem stycznia zarządy wszystkich związków zawodowych działających w kombinacie wystosowały do premier Ewy Kopacz dramatyczny apel o pomoc dla branży metalurgicznej. Związkowcy podkreślali, że przepisy unijne pozwalają zwolnić firmy energochłonne z akcyzy na energię elektryczną i z wyjątkiem Polski, Łotwy oraz Malty uczyniły to wszystkie kraje w Europie. Regulacje unijne pozwalają także na rekompensatę wzrostu cen energii, ale Polska z tej możliwości nie korzysta.

Na domiar złego w ubiegłym roku weszła w życie dyrektywa, która nakazuje hucie dostosowanie się do nowych, wyśrubowanych norm ochrony środowiska. Dla ArcelorMittal Poland, największego producenta stali w Polsce, oznacza to wydatek rzędu 420 mln zł, ale dla spółki wydanie takiej kwoty w ogóle nie wchodzi w grę.

Na reakcję rządu związkowcy czekali blisko dwa miesiące. W nadesłanej w końcu odpowiedzi resort gospodarki poinformował ich enigmatycznie, że rozmowy w sprawie krakowskiej huty są prowadzone. Jak się jednak okazało, nic z nich dotąd nie wynikło.
Wygaszenie wielkiego pieca oznacza utratę pracy przez ok. 1,5 tys. pracowników kombinatu. Jeśli ostatecznie zapadnie taka decyzja, w firmie pozostanie już tylko zatrudniająca ok. 1800 osób walcownia przetwórstwa zimnego i gorącego oraz część zakładu energetycznego.

Ale włodarze Małopolski na razie nie są tym specjalnie przejęci. Według wojewody Jerzego Millera o tym, czy w Krakowie będzie produkowana surówka, zadecyduje rachunek ekonomiczny. - Mittal musi sam zdecydować, czy opłaca mu się zainwestować u nas w nowy piec, czy też dowozić surówkę z Dąbrowy Górniczej - mówi wojewoda. Podkreśla, że wszystkie inicjatywy pomocy dla kombinatu mają służyć poprawie rentowności produkcji stali.

Marek Sowa, marszałek województwa małopolskiego, informacje o wstrzymaniu przygotowań do remontu pieca oraz zapowiadaną przez związkowców akcję protestacyjną ocenia jako próbę wywarcia nacisku na rząd. Ten, w jego ocenie, o ewentualnej pomocy hucie zdecyduje w ciągu najbliższych kilku tygodni.

- Tak naprawdę chodzi o dwie kwestie: przekazanie ArcelorMittal na własność terenów, które obecnie znajdują się w użytkowaniu wieczystym firmy oraz zmniejszenie akcyzy na prąd wykorzystywany do produkcji - mówi Marek Sowa, który kilkanaście dni temu wspólnie z wojewodą małopolskim i wiceprezydent Krakowa Elżbietą Koterbą przekonywał urzędników Kancelarii Premiera do udzielenia pomocy hucie.

Samorządowcy z Krakowa i Małopolski liczą, że na terenach kombinatu niewykorzystywanych do produkcji stali hinduski koncern Tata zbuduje fabrykę samochodów. Mają nadzieję, że wesprze ich koncern ArcelorMittal, który także ma hinduskich właścicieli. Zakładają, że zależy mu na jak najbardziej efektywnym wykorzystaniu terenów, których w istotnej części nie eksploatuje, ale musi płacić za nie podatki.

Hutnicy będą protestować
Zarządy związków zawodowych przy ArcelorMittal Poland przyjęły wczoraj stanowisko, w którym czytamy m.in.: "Informacja, która została przekazana przez dyrekcję organizacjom związkowym, że zarząd koncernu ArcelorMittal w Luksemburgu wstrzymał się z podjęciem decyzji uruchamiającej przygotowania do remontu wielkiego pieca w Krakowie, jest dla nas ogromnym zaskoczeniem. (...)

Jako przedstawiciele strony społecznej od dłuższego czasu obserwujemy pasywność, niemoc i bezradność rządu RP. Ciągle brakuje konkretów w działaniach umożliwiających normalne funkcjonowanie hutnictwa w Polsce i na porównywalnych warunkach jak w Europie. Brak jest działań wspomagających, jak to się dzieje w krajach z nami sąsiadujących, np. w Niemczech czy w Czechach (...)".

Związkowcy zaprosili wszystkich pracowników i mieszkańców Nowej Huty na manifestację 16 kwietnia, przed bramę główną huty o godz. 14.

Popiera ich Małopolska "Solidarność". Jej przewodniczący Wojciech Grzeszek informację o prawdopodobnym wygaszeniu wielkiego pieca przyjął z oburzeniem i niedowierzaniem. W rozmowie z "DP" podkreślił, że wciąż liczy na opamiętanie się rządu.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski