Huta testuje i sprawdza, a kontrola WIOŚ trwa

W hucie uspokajają, że będą to śladowe ilości. - Oddziaływanie na poziomie gruntu będzie znikome, bo komin koksowni ma 100 metrów, a dwa kominy Tameh (to spółka zarządzająca elektrociepłownią w krakowskiej hucie - przyp. red.) po 200 metrów wysokości - wyjaśnia Sylwia Winiarek, rzeczniczka ArcelorMittal Poland.

Dodaje, że im wyższy komin, tym bardziej rozrzedzone są zanieczyszczenia. Tłumaczy także, że podczas przeglądu linii oczyszczania gazu koksowniczego ilość siarkowodoru w tym gazie będzie nieznacznie wyższa, ale wciąż będą to wartości poniżej 1 g na Nm sześc. (wcześniej było to połowa tej wartości).

Wyłączona teraz instalacja ruszyła w październiku 2011 r. i pracowała nieprzerwanie, choć zgodnie z przepisami przegląd kotłów powinien odbyć się po trzech lat pracy. Jednak na wniosek ArcelorMittal Poland termin został wydłużony o półtora roku. Dlaczego przegląd wykonywany będzie dopiero teraz?

- Instalacja jest nowa, stąd możliwość przesunięcia terminu - twierdzi Winiarek. Reaktor pozostanie wyłączony do 5 lipca. Jednocześnie od jutra do 4 lipca przeprowadzane będą testy rozruchowe świecy do spalania gazu koksowniczego. Mogą zdarzyć się widoczne emisje gazów, a nawet płomienie. Krakowska huta zapewnia, że oba działania były zaplanowane przez koncern z wyprzedzeniem, ale nie potwierdza, że nie będą miały wpływu na środowisko.

Na terenie zakładu ArcelorMittal Poland w Krakowie trwa już kontrola małopolskiego wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska - w związku z awarią baterii koksowniczej sprzed tygodnia.

- Jesteśmy w trakcie kontroli i badamy sprawę oddziaływania awarii na środowisko - mówi inspektor Kazimierz Liszka. Dodaje, że jest jeszcze za wcześnie, by mówić o wynikach audytu.