Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Huta w Krakowie ma się dobrze

Marzena Rogozik
Marzena Rogozik
Sanjay Samaddar, prezes zarządu ArcelorMittal Poland
Sanjay Samaddar, prezes zarządu ArcelorMittal Poland Fot. arch. ArcelorMittal Poland
Przemysł. O kondycji krakowskiej huty, szansach na rozwój i zagrożeniach, a także o problemie smogu rozmawiamy z Sanjayem Samaddarem, prezesem zarządu ArcelorMittal Poland i szefem krakowskiego zakładu w Nowej Hucie.

- Ostatni działający w Krakowie wielki piec kilka miesięcy temu przeszedł generalny remont dzięki czemu będzie mógł pracować nieprzerwanie przez kolejne 20 lat. Czy to gwarancja, że ArcelorMittal zostanie w Krakowie co najmniej do 2036 roku?

- Czy dajemy krakowianom jakieś sygnały, które mogłyby sugerować, że nie będziemy w Krakowie zawsze? Wartość naszych remontów i projektów, które zrealizowaliśmy do tej pory pokazuje, że chcemy tu pozostać na długo. Zależy nam na tym zakładzie, dlatego od momentu prywatyzacji do krakowskiej huty trafiło 3 mld zł, czyli połowa z 6 mld zł, które zainwestowaliśmy w polskie huty.

- Widmo zamknięcia huty, które wisiało nad nią jeszcze kilka lat temu, spowodowane wysokimi cenami energii elektrycznej i gazu już nie zagraża krakowskiemu zakładowi?

- Martwi nas, że ceny energii w Polsce są wyższe niż w innych europejskich krajach np. w Niemczech, rozmawiamy na ten temat z polskim rządem. Widać już postępy, bo w 2016 r. zmniejszono akcyzę na energię elektryczną dla firm energochłonnych, takich jak krakowska huta. Ale obecnie mamy do czynienia z większymi wyzwaniami. Chodzi o politykę Unii Europejskiej. Obawiamy się proponowanego nowego kształtu systemu EU ETS (systemu handlu uprawnieniami do emisji) na okres 2021-2030. Ta wstępna propozycja stanowi ogromne zagrożenie dla europejskiego sektora stalowego, bo może spowodować znaczny wzrost cen uprawnień do emisji CO2.

- A co z importem chińskiej stali? Czy krakowska huta powinna czuć się zagrożona?

- W przypadku Krakowa większym zagrożeniem dla nas jest import z krajów wschodnich: Rosji, Ukrainy i Białorusi. Mówimy wręcz o dumpingu: eksporcie towarów po cenach niższych niż koszty produkcji. Nasze polskie huty są i nowoczesne, i konkurencyjne, ale jeśli Unia Europejska chce, by stal nadal była produkowana w Europie, powinna wzmocnić instrumenty ochrony rynku (cła). W Stanach Zjednoczonych na przykład cła wprowadza się znacznie szybciej i są często nawet 10-krotnie wyższe niż w UE. W ubiegłym roku Europa zrobiła wprawdzie postęp w tym zakresie, ale nie powinna na tym poprzestawać.

- A jaki postęp przez ostatnie lata zrobiła krakowska huta?

- Dużym osiągnięciem była dla nas na pewno decyzja dotycząca remontu jedynego pieca pracującego w Nowej Hucie - pieca nr 5. To rozwiało wszelkie wątpliwości, czy stal będzie dalej tu produkowana. Remont wielkiego pieca to niejedyna inwestycja w Krakowie. Zmodernizowaliśmy także jeden z konwertorów, czyli instalację, w której powstaje stal, zrealizowaliśmy projekty w walcowni gorącej i zbudowaliśmy nową linię ocynkowania. Tylko w ubiegłym roku w krakowskim zakładzie zainwestowaliśmy ponad 500 mln zł. Nie sądzę, by w Krakowie było wiele firm, które w ciągu jednego roku wydały na modernizację taką kwotę bez dotacji unijnych.

- A jak się kształtują płace pracowników? W marcu ubiegłego roku związkowcy walczyli o podwyżki wynagrodzeń.

- Jak zawsze udało nam się znaleźć zdrowy kompromis. W ubiegłym roku rzeczywiście te rozmowy trwały dłużej niż zazwyczaj, ale dzięki temu, oprócz wzrostu wynagrodzeń, wprowadziliśmy też opiekę medyczną - refundujemy pracownikom koszty pakietu medycznego.

- Pracownicy nie muszą się martwić o swoje posady? Firma planuje jakieś zwolnienia?

- Wręcz przeciwnie, cały czas zatrudniamy nowych pracowników, przede wszystkim ze względu na odejścia emerytalne. Mamy średnioterminowe plany zatrudnienia. Jeśli nie będzie zawirowań wynikających z drastycznych zmian na rynku, które wymusiłyby na nas ograniczenia zatrudnienia, zamierzamy trzymać się planu. W ubiegłym roku poszukiwaliśmy 20 automatyków i 30 inżynierów metalurgów, elektroników i mechaników.

- Ile osób zatrudnia teraz krakowska huta?

- Jesteśmy znaczącym pracodawcą w mieście, zatrudniamy ok. 4 tys. pracowników. Poza tym utrzymujemy kilkaset etatów w naszych spółkach zależnych i firmach wykonawczych.

- Nie brakuje wam pracowników z odpowiednimi kompetencjami?

- Czasami zdarza się, że mamy trudności ze znalezieniem kandydatów na bardzo specjalistyczne stanowiska, ale nie nazwałbym tego problemem, czasem po prostu ten proces trwa dłużej. Ostatnio sporo trudności przysparza nam np. znalezienie inżynierów automatyków - ich zawsze przyjmiemy z otwartymi rękami. Nasz polityka zakłada, że rekrutujemy specjalistów z rynków lokalnych, więc przede wszystkim z Krakowa i Małopolski. Poza tym w krakowskim zakładzie pracuje też kilkudziesięciu obcokrajowców, którzy są zwykle zatrudnieni na określony czas (ok. 3 lat) i szkolą naszych pracowników.

- Czy władze ArcelorMittal Poland nie myślą o otworzeniu szkoły zakładowej przy krakowskiej hucie, by kształcić pracowników dla siebie?

- Mieliśmy kiedyś zakładową szkołę przy Hucie im. Sendzimira i nadal jesteśmy odpowiedzialni za zarządzanie nią - uczy się tam 300 uczniów, 50 z nich chodzi na zajęcia związane z sektorem przemysłu. Nie planujemy otwarcia własnej szkoły, ale prowadzimy program „Zainstaluj się” i w jego ramach współpracujemy z krakowskimi szkołami zawodowymi i uczelniami: AGH i Politechniką Krakowską - staramy się zachęcić studentów ostatnich lat i absolwentów, by podjęli pracę u nas i związali swoją przyszłość z hutnictwem. Wielu uczniów, którzy kształcą się na elektryków czy mechaników, ma u nas praktyki.

- Na jakim etapie jest wymiana gruntów między ArcelorMittal Poland a polskim rządem?

- Dogrywamy szczegóły umowy, mamy nadzieję, że szybko ją sfinalizujemy. Dla nas ta transakcja przełoży się na obniżenie kosztów działalności. Krakowska huta była projektowana na duże możliwości produkcyjne. W latach 70. produkowała prawie 7 mln ton stali, było tu pięć wielkich pieców i 12 baterii koksowniczych. Teraz produkcja jest pięciokrotnie niższa, a utrzymujemy cały teren dawnego kombinatu.

- Projekt Nowa Huta Przyszłości to szansa dla ArcelorMittal?

- Wydaje nam się, że mogą się tu pojawić inwestorzy, dla których ważnym produktem będzie stal. Mamy nadzieję, że to się przełoży też na rozwój lokalnej gospodarki i naszego zakładu.

- O hucie w Krakowie stało się ostatnio głośno z powodu zanieczyszczenia powietrza.

- Faktycznie w 2015 roku mieliśmy kilka awarii technologicznych, ale już wdrożyliśmy działania, które mają zapobiegać podobnym wydarzeniom w przyszłości. Nie wszyscy wiedzą, że zrealizowaliśmy szereg inwestycji zmniejszających nasze oddziaływanie na środowisko. Emisje pyłowe kombinatu ograniczyliśmy o 90 procent w porównaniu z 2004 rokiem, w którym przejęliśmy hutę. Wyłączyliśmy część instalacji np. spiekalnię, która odpowiadała za dużą część emisji pyłowej. Wstrzymaliśmy też pracę jednego z dwóch wielkich pieców w hucie. A ten, który zmodernizowaliśmy, spełnia wyśrubowane normy emisji do powietrza, które zaczną obowiązywać dopiero pod koniec 2018 roku. Z kolei w grudniu zeszłego roku rozpoczęliśmy modernizację elektrociepłowni w Tameh (wspólne przedsięwzięcie Arcelor Mittal i Tauron) - tam też ograniczymy emisje pyłów o 90 proc.

- Jednak stacja przy ul. Bulwarowej często pokazuje przekroczone normy zanieczyszczeń.

- Sprawdzaliśmy dane na stacjach monitoringowych podczas postoju wielkiego pieca i części surowcowej zakładu. Wyniki były porównywane do poprzednich lat i pokazały, że to nie my najbardziej zanieczyszczamy krakowskie powietrze. Według Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami to niska emisja generuje 87 proc. benzo(a)pirenu i 52 proc. pyłu PM10. Widać to zwłaszcza wtedy, gdy temperatury na zewnątrz spadają. A nasze emisje w skali roku są znacznie niższe niż limity, które mamy w pozwoleniu zintegrowanym dla krakowskiego zakładu.

- Przy kombinacie od strony osiedla Wadów powstała nowa, przemysłowa stacja monitoringu. Ma wychwytywać zanieczyszczenia, głównie z huty.

- Bardzo się cieszymy, że wykorzystuje się nowe technologie do monitorowania jakości powietrza. Ta nowa stacja pomoże nam w jeszcze dokładniejszym analizowaniu wpływu naszej działalności na bezpośrednie sąsiedztwo. Zamierzamy też w dalszym ciągu podejmować kolejne kroki, by zmniejszyć nasze oddziaływanie na środowisko.

- Mieszka pan w Krakowie od 12 lat. Czy oprócz smogu na coś pan narzeka?

- Nie mam zastrzeżeń do Krakowa, jedyne co może mnie denerwować to korki. Czasami z domu do Nowej Huty jadę dłużej niż do Dąbrowy Górniczej. Poza tym nie przestaje mnie fascynować wielokulturowość Krakowa. Ja i moja rodzina zakochaliśmy się w tym mieście. Kiedy pojechałem na ponad rok do Czech, by tam pracować, moja rodzina została tutaj. Muszę przyznać, że jestem dumny z tego, że mieszkam w Krakowie.

- A jak się pracuje z Polakami?

- Moich współpracowników mogę tylko chwalić, przede wszystkim za to, że pracują z pasją i są wysoko wykwalifikowani. To specjaliści. Gdyby nie te ich cechy nie wiem, czy udałoby się nam przetrwać po kryzysie z 2009 r. Należą im się słowa uznania za zaangażowanie i za to, że wierzą w dobrą przyszłość krakowskiego hutnictwa.

***

Sanjay Samaddar

Prezes Zarządu ArcelorMittal Poland oraz dyrektor generalny części wschodniej europejskiego segmentu wyrobów płaskich. Mieszka w Krakowie. Z Polską związany jest od lipca 2005 roku, kiedy został dyrektorem ds. sprzedaży i marketingu i członkiem zarządu Mittal Steel Poland. Gdy koncerny Arcelor i Mittal się połączyły objął stanowisko dyrektora ds. marketingu na Europę Wschodnią, odpowiadał także za sprzedaż m.in. w Polsce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski