Wisłok Strzyżów – Hutnik Kraków 1:3 (25:21, 23:25, 18:25, 18:25)
Hutnik: Adamski, Ferek, Sokołowski, Klimczak, Kowalski, Golec, Szymczak (libero) oraz Samborski, Góra.
Mecz z przedostatnim w tabeli Wisłokiem był dla krakowian, walczących o obronę miejsca w czołowej czwórce (zagra w play-off o awans), okazją do zrehabilitowania się za ostatni kiepski występ (0:3 w Sosnowcu z Płomieniem).
Udało się wygrać za pełną pulę, choć spotkanie nie przebiegało tak, jak goście planowali. Inauguracyjną partię wygrali bowiem gospodarze, w drugiej prowadzili już 23:20. Wówczas jednak Hutnik zagrał, jak na faworyta przystało. Strzyżowianie w tej części nie zdobyli już punktu, a w dwóch następnych nie mieli wiele do powiedzenia.
– W pierwszym secie graliśmy zdecydowanie dużo lepiej niż ostatnio w Sosnowcu, zwłaszcza jeśli chodzi o zagrywkę, ale gospodarze mieli dużo farta _– relacjonuje Mirosław Janawa, prezes siatkarskiego Hutnika. – _W końcówce drugiej partii kluczowe okazały się wygrane przez nas dwie długie wymiany. To podbudowało chłopaków, a przy dobrej zagrywce Leszka Klimczaka przechyliliśmy szalę na __naszą stronę. Później już spokojnie kontrolowaliśmy mecz.
W krakowskiej ekipie wyróżnił się atakujący Krzysztof Ferek. – Zagrał jak na __lidera drużyny przystało – mówi prezes klubu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?