Sztukmistrz, artysta, geniusz - wszystkie te trafne określenia odżyły na nowo po wtorkowym, kończącym eliminacje w Ameryce Południowej występie w meczu z Ekwadorem. Meczu, który decydował o losie Argentyny, z uporem maniaka przez ostatnie trzy lata wystawiającej się na pośmiewisko.
Faustino Asprilla, były świetny kolumbijski napastnik, znany dziś głównie z niewyparzonej gęby, wypalił ostatnio, że jedenastka „Albicelestes” to obecnie Messi i dziesięciu osłów. Nawet jeśli przesadził, to nieznacznie. Bo Messi jest jedynym, który ma dość umiejętności i rozumu, by dbać o podtrzymanie dobrego imienia zdobytego dzięki dojściu do finału poprzednich mistrzostw na Maracanie.
Swoją drogą to niezwykłe uczucie, gdy można w środku nocy usiąść wygodnie w fotelu, delektując się obecnością swoich rodaków na mundialu i przyglądać się, jak na boisko ze strachem w oczach wychodzą piłkarze pokroju Javiera Mascherano i Angela di Marii. Można patrzeć ze zdziwieniem, jak zarabiający krocie zawodowcy urabiają się po łokcie i nic z tego nie wynika. Można im nawet współczuć, ale niezbyt długo, bo wkrótce potem przychodzi czas na zazdrość. Niewymowne szczęście wszystkich zakładających koszulki w biało-niebieskie pasy polega na tym, że wystarczy jedno magiczne dotknięcie piłki przez ich kapitana, by wszystko stało się możliwe. Nawet sięgnięcie gwiazd, nawet ponowne dojście do finału mistrzostw. Choćby kosztem piłkarzy z Polski.
Bo wprawdzie mamy dziś zespół lepszy od Argentyny, mamy Roberta Lewandowskiego (sam zdobył w eliminacjach tyle goli, ile cała inkryminowana tu drużyna), lecz nie mamy w składzie wybrańca, który posiadł bezcenny dar oraz wiedzę, jak zrobić z niego użytek. Ośmielę się zaryzykować twierdzenie, że gdyby Adam Nawałka mógł powołać Messiego, to w Rosji nikt by jego drużyny nie pokonał.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?