Ruch Chorzów - SPR Olkusz 35:22 (19:10)
Bramki: Benducka 7, Płomińska 7, Piotrkowska 5, Żakowska 4, Jasinowska 3, Rodak 3, Stokowiec 3, Drażyk 2, Masłowska 1 - Wcześniak 8, Kolonko 5, Wójcicka 3, Masiuda 3, Basiak 3.
Tylko do 9 min mecz miał wyrównany przebieg i toczył się według scenariusza: bramka za bramkę. Było 4:4, olkuszanki nie prowadziły ani razu. Potem nastąpił najgorszy okres w grze przyjezdnych, chorzowianki zdobyły siedem goli z rzędu. Przyjezdne zdołały zniwelować przewagę tylko do pięciu bramek - 13:8 w 21 min.
- Nie można było besztać moich zawodniczek mocnymi słowami - uważa szkoleniowiec SPR-u Marcin Księżyk. - I tak było wiele emocji. Stres „zżarł” moje podopieczne, nie poradziły sobie z presją chorzowskiej hali, w której kibice stwarzają specyficzną atmosferę. Nie sprostały też doświadczeniu rywalek.
A te zadowolone z prowadzenia, nie chciały za wszelką cenę śrubować wyniku. Przez pierwszych 6 minut gry po przerwie nie padła żaden gol. Pierwsze przełamały się chorzowianki, rzucając na 20:10. Było jasne, że ten mecz jest już przegrany przez przyjezdne. - Zawiodła nas przede wszystkim skuteczność, podobnie jak w ostatnim sparingu przed tym meczem, z Olimpią-Beskid Nowy Sącz - uważa Księżyk. - Nie zasługiwaliśmy na aż tak wysoką porażkę, na pewno różnica między nami a Ruchem nie jest aż tak wielka. Muszę szybko popracować nad psychiką zawodniczek, musimy się podnieść.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?