47:25, 37:21 - to wyniki zawodniczek z Olkusza na własnym parkiecie w tym sezonie. Rozbiły odpowiednio Sambor Tczew oraz Sośnica Gliwice. Do tego doszło wyjazdowe zwycięstwo z Jutrzenką Płock. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie ostatnia przegrana w Chorzowie z Ruchem (22:35).
Poddała ona w wątpliwość wywalczenie przez olkuszanki pierwszego miejsca w tabeli. Wiadomo, że do końca rozgrywek jest jeszcze wiele meczów, ale tak bolesna przegrana siedzi jeszcze w głowach zawodniczek. Dzisiaj będą miały okazję do rehabilitacji. Wynik meczu z beniaminkiem jest praktycznie przesądzony, niewiadomą pozostają tylko rozmiary zwycięstwa miejscowych.
- Z tego, co wiem, to beniaminek nie wzmocnił się żadną istotną zawodniczką - mówi szkoleniowiec olkuszanek Marcin Księżyk. - Powinniśmy więc wygrać. Mam nadzieję, że będzie to dobry mecz dla moich podopiecznych na odbudowanie się po wpadce w Chorzowie. Jeszcze nie przełknęły tej porażki. Przeprowadziłem z zespołem stosowne rozmowy, tylko czas musi uleczyć rany.
Czy dzisiaj w olkuskiej hali znów będziemy mieli do czynienia z festiwalem bramkowym? To bardzo prawdopodobne. Z pewnością szkoleniowiec będzie mógł dać szansę występu wszystkim zawodniczkom. - Staram się, by tak było - mówi. - Nawet w przegranym meczu w Chorzowie na parkiecie pojawiły się młodsze zawodniczki. Musimy uważać, by się nie potknąć. Takie mecze, jak ten najbliższy, musimy koniecznie wygrywać. Chodzi o to, by dystans do chorzowianek nie wzrósł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?