Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I liga piłkarska: Wisła - Pogoń

Redakcja
Sędziowali: Jacek Granat z Warszawy oraz Konrad Sapela z Łodzi i Maciej Szymanik z Warszawy. Żółte kartki: Głowacki (15, faul na Cruzie), Cleber (49, faul na Leandro), Burns (90, faul na Julcimarze). - Anderson (44, niesportowe zachowanie), Łabędzki (54, faul na Penksie), Trałka (61, niesportowe zachowanie). Widzów 6500.

Najlepszy na boisku - Majdan!

Wisła - Pogoń 0-0

WISŁA (1-4-4-2)
Pawełek 5
Dudka 4
(46 Penksa 4)
Głowacki 5
Cleber 5
Mijailović 5
Błaszczykowski 5
Cantoro 5
Zieńczuk 4
(84 Małecki)
Paulista 4
(62 Burns 4)
Paweł Brożek 4
Piotr Brożek 5
POGOŃ (1-4-4-2)
Majdan 7
Ze Roberto 5
(80 Junior)
Julcimar 6
Batata 6
Cruz 5
Leandro 6
Łabędzki 5
Trałka 5
(61 Lilo)
Celeban 5
Edi Andradina 5
(90+1 Elton)
Anderson 6

Wczoraj po południu piłkarze Wisły w 70. pierwszoligowym meczu z rzędu nie przegrali na własnym boisku, ale postawą w spotkaniu ze szczecińską Pogonią nie zachwycili. Trener Dan Petrescu i zawodnicy zgodnie twierdzili, że negatywny wpływ na słabszą grę miała... słoneczna pogoda.

Goście, z byłym graczem "Białej Gwiazdy" Radosławem Majdanem w bramce, ani przez chwilę nie zamierzali się bronić. Mądrze rozgrywali piłkę w środku pola. Zespołowe, składne akcje przedkładali nad indywidualne popisy. Pogoń z siedmioma Brazylijczykami w podstawowym składzie zaprezentowała nowoczesny futbol. Wiślacy byli nieskuteczni, a na dodatek w pierwszej połowie co najmniej trzykrotnie pozbawił gospodarzy możliwości stworzenia groźnych sytuacji liniowy Konrad Sapela, sygnalizując spalone, których nie było.
Dan Petrescu, przy braku dwóch wysokich napastników - kontuzjowanych Radovanovicia i Kryszałowicza - zdecydował się wystawić w ataku braci bliźniaków Pawła i Piotra Brożków, licząc na ich dobrą współpracę i intuicję w polu karnym przeciwników. Na lewym skrzydle pojawił się Paulista, od pierwszych minut pilnowany przez Celebana, do środka został natomiast przesunięty Zieńczuk. Z kolei Cantoro - znów po raz pierwszy od kwietnia tego roku w "11" - otrzymał zadania defensywne.
Siłą portowców miało być doświadczenie bramkarza Majdana i pary stoperów - Julcimar, Batata. Trener Mariusz Kuras liczył też na niekonwencjonalne zagrania Ediego Andradiny i Andersona.
Pierwsze zagrożenie dla krakowian przyszło jednak ze strony Leandro, który w 5 min strzelił jednak za słabo, aby zaskoczyć Pawełka. Kilkadziesiąt sekund później Wisła powinna prowadzić 1-0, ale Błaszczykowski, wypuszczony w bój przez Cantoro, w polu karnym szczecinian zamiast zakończyć uderzeniem wyczerpujący 40-metrowy bieg, wdał się w niepotrzebne pojedynki z rywalami.
W 9 min serię udanych interwencji zapoczątkował Majdan. Wtedy uprzedził Pawła Brożka. Z tym samym napastnikiem wygrał pojedynek w 30 min, skracając mu umiejętnie pole strzału. W 41 min bramkarz Pogoni, którego kibice powitali dużym transparentem "Radek Majdan - szacunek" efektownie obronił w 41 min główkę Zieńczuka. Pewnie łapał też piłkę po dośrodkowaniach. Pomylił się tylko raz - w 42 min. Po rożnym wykonanym przez Paulistę źle obliczył wybieg i piłka przeleciała nad jego rękami, w sukurs przyszedł mu wówczas Trałka blokując strzał szarżującego pod bramką Pawła Brożka, a w efekcie piłka trafiła do Majdana.
W tej części spotkania odnotowaliśmy jeszcze dwa pudła - z dalekiej odległości - Głowackiego w 8 min i Zieńczuka w 23 min.
Najbliższy umieszczenia piłki w**siatce był przede wszystkim Anderson. Z**wolnego podyktowanego w**16 min za**to, że według arbitra Głowacki faulował przepychającego się miedzy wiślakami Cruza, strzelił sprytnie pod**poprzeczkę. Pawełek odbił piłkę intuicyjnie i**szczęśliwie, niebezpieczeństwo ostatecznie zażegnał Mijailović.
Po przerwie nie zobaczyliśmy już na boisku obrońcy "Białej Gwiazdy" Dariusza Dudki. Okazało się bowiem, że nabawił się kontuzji. Wszedł za niego Penksa, ale zamienił się pozycjami z Błaszczykowskim.
Nadal bronił jak w transie Majdan. W 60 min nie potrafił go zaskoczyć Zieńczuk po akcji z Pawłem Brożkiem. Gospodarze bardzo żałowali akcji w 77 min, kiedy podania Piotra Brożka nie przejął jego brat Paweł.
Chwilami wicemistrzowie Polski sprawiali wrażenie, jakby zupełnie nie mieli pomysłu na przedostanie się pod bramkę Pogoni. 6-7 zawodników zostawało na własnej połowie, a zaledwie 2-3 atakowało. To nie mogło przynieść pożądanego efektu.
Pod koniec meczu zadowoleni z bezbramkowego remisu, starali się grać na czas, co nie przeszkodziło im poważnie zagrozić gospodarzom.
Anderson, w przedłużonym o 3 minuty czasie gry, posłał piłkę z wolnego w pole karne, gdzie bardzo przytomnie zachował się Błaszczykowski, wybijając ją sprzed linii bramkowej. Sensacja wisiała w powietrzu!
Wczorajsze spotkanie wzbudza uzasadniony niepokój przed czwartkowym występem Wisły w Krakowie w meczu Pucharu UEFA z Iraklisem Saloniki.
Jerzy Sasorski**

Zdaniem trenerów

Dan Petrescu, Wisła:
Wiem, że nie był to dla nas dobry dzień. To mój pierwszy remis pojedenastu zwycięstwach nanaszym stadionie. Nie da się wygrywać każdego meczu usiebie. Ale wdniu, wktórym wszystko sprzysięgło się przeciwko nam, zaczynając odupału, nie było możliwe wygrać. Trener zwykle szuka wymówek poniewygranym meczu, ale mieliśmy trzy sytuacje sam nasam, liniowy sygnalizował wpierwszej połowie spalone, których nie było. Mówiłem przedmeczem, że przerwa nam nie służyła, potym jak część zawodników grała dla reprezentacji nie pokazaliśmy się tak, jakbym sobie tego życzył. Mając dwóch kontuzjowanych graczy takich jak Kryszałowicz iRadovanović nie mogliśmy grać długich piłek. Nasi rywale dobrze się bronili, trzymali się swego planu idobrze go realizowali. Pogoda była jak naCopacabanie, może czuli się jak usiebie. Zmieniałem wiele rzeczy. Najpierw przesunąłem Paulistę nalewo, nie chciałem, by grał jeden najeden. Wtedy przez 5-10 minut Piotr Brożek był nieobstawiony, miał szansę. Napoczątku drugiej połowy chciałem grać ustawieniem 4-3-3, ale wróciłem do4-4-2, gdyż widziałem, że tracimy przewagę wśrodku. Rywale byli groźny i wkontrze ipotrafili operować piłką.Mauro Cantoro spisał się dobrze, biorąc pod__uwagę, że tak długo nie grał wpierwszym zespole. Miał ubezpieczać obronę, przejmować piłkę itak szybko jak to możliwe przekazywał ją do____napastników i
Mariusz Kuras, Pogoń:
- Nie byliśmy faworytem tego meczu. To Wisła gra pod presją, gdy nie zdobywa trzech punktów zawsze jest to sensacja. Zagraliśmy konsekwentnie, wyprowadzaliśmy groźne kontry, ale nie udało się. Uważam, że zagraliśmy dobre spotkanie i z tego się najbardziej cieszę. Moi zawodnicy potrafią grać piłką. Nie wszystko jeszcze było tak, jak należy. Trener Petrescu mówił, że te dwa tygodnie zaszkodziły im, bo zawodnicy byli na meczach reprezentacji. My byliśmy razem, przećwiczyliśmy warianty pod Wisłę Kraków, wiedzieliśmy, że gra szeroko skrzydłami, ofensywnie. Zawodnicy zrobili, co do nich należało.
(SAS)

Podziękowali bramkarzowi

Przed meczem bramkarz Pogoni Radosław Majdan otrzymał od prezesa Wisły Ludwika Miętty-Mikołajewicza i dyrektora wykonawczego Jakuba Jarosza monografię 100-lecia klubu z Reymonta i kwiaty. Tak podziękowano mu za dwa i pół roku gry zespołu "Białej Gwiazdy".

Po spotkaniu Radosław Majdan dzielił się wrażeniami z występu przed krakowską publicznością: -Pracuję nadal nadformą, bo potrzech miesiącach nie jest jeszcze taka, jakbym chciał. Wiedzieliśmy, że Wisła będzie grała prostopadłymi podaniami, dlatego wychodziłem zanaszymi obrońcami. Chciałbym podziękować krakowskim kibicom, bo bardzo ładnie wobec mnie się zachowali. Było mi ztego powodu bardzo miło. Spędziłem tu jedne znajlepszych lat wkarierze. Naścianie wiszą medale zamistrzostwo Polski. WPogoni gramy coraz lepiej, stajemy się prawdziwym kolektywem. Trener Kuras bardzo ciężko pracuje nadtym, aby Brazylijczycy zrozumieli naczym polega futbol wPolsce. Przenosimy się wreszcie doSzczecina.
O pojedynku z Pawłem Brożkiem powiedział: -Spodziewałem się, że będzie mnie lobował, tak jak kiedyś robił to Tomek Frankowski, który wtakiej sytuacji podcinał piłkę.(SAS)

Paweł Brożek bez ogródek:

Klops, że szkoda mówić

Trzy występy bez gola - tak można podsumować dotychczasowy dorobek Pawła Brożka w sezonie 2006/07. Napastnik Wisły nie osiągnął jeszcze formy sprzed odniesionej w lipcu kontuzji.
- Dlaczego zagraliście tak słabo?
- Nie wiem. Nie graliśmy skrzydłami i trudno było sforsować obronę Pogoni. Nasza gra wyglądała gorzej niż w Poznaniu. Nie tak to sobie wyobrażaliśmy i jesteśmy zawiedzeni remisem.
- Mało było w Waszych akcjach dynamiki. Poruszaliście się w jednostajnym tempie.
- Zgadzam się, nie było dynamiki, zrywów, przyspieszeń, stąd mała ilość sytuacji podbramkowych.
- Mimo wszystko Pan mógł strzelić dwa gole.
- No tak. Najpierw podawał mi Piotrek (Brożek). Źle przyjąłem piłkę i dlatego chciałem mijać Majdana, ale, niestety, wyczuł moją intencję. Potem piłka podbijała się na wysokości pasa. Chciałem ją uderzyć kolanem, bo inaczej się nie dało. Zanim jednak to zrobiłem, Radek mnie przyblokował.
- A co się stało w końcówce, że zmarnowaliście z bratem atak dwóch na jednego?
- Nieporozumienie. Myślałem, że Piotrek sam pobiegnie na bramkę. Po to mu przecież odciągałem obrońcę. On się nie zorientował, zagrał mi piłkę. Zobaczyłem ją w ostatniej chwili i wyszedł z tego taki klops, że szkoda mówić.
- Mecz z Iraklisem za pasem. Taka postawa nie napawa optymizmem.
- Mamy jeszcze troszeczkę czasu, by przeanalizować, co było złe i wyciągnąć wnioski.
(MARO)

Zdaniem Piotra Brożka mecz z Pogonią był...

Najgorszy w sezonie

Skończyła się passa Piotra Brożka. W trzech kolejnych spotkaniach strzelał on gole dla "Białej Gwiazdy". Wczoraj jednak dostroił się do kolegów - był apatyczny, ociężały.
- To był słaby, bardzo, bardzo słaby występ. Chyba najgorszy w tym sezonie - przyznał wiślak. - Na pewno warunki pogodowe nam nie sprzyjały. Czuliśmy się nieswojo.
- Czy wszystko można wytłumaczyć słońcem?
- Mieliśmy kilka sytuacji, które trzeba było wykorzystać. Ale ogólnie bardzo się męczyliśmy.
- Raz pogubił się Pan do spółki z bratem bliźniakiem, chociaż znacie się od kołyski.
- Biorę winę na siebie. Powinienem iść z piłką do końca, a jeśli już zagrywać, to dokładniej. Tymczasem podałem Pawłowi "na plecy" i nie miał już co zrobić z tą piłką. To był mój błąd.
- Zastosowaliście zasłonę dymną przed Iraklisem?
- Myślę, że wyciągniemy wnioski i w czwartek zagramy dużo, dużo lepiej. (MARO)

Pawełek z pomocą niebios

Mariusz Pawełek przyczynę słabszej postawy Wisły dostrzegł w pogodzie i rozbiciu cyklu treningowego drużyny w okresie meczów międzypaństwowych. **- Mecz nie był ciekawy - przytaknął bramkarz krakowian. - Tak Pogoń, jak i my próbowaliśmy zdobyć gole z kontry. - Co sprawiło, że był to tak słaby Wasz występ?
- Przez ponad tydzień nie było nas kilku w klubie, więc trener Petrescu nie mógł przygotować zespołu tak jak chciał. Poza tym ta pora... Dotychczas graliśmy o 19, 20.30. Tak wczesna pora źle wpływa na samopoczucie, ale zapomnijmy już o Pogoni. Trener coś wymyśli, my też i w czwartek zaprezentujemy się lepiej.
- Dosłownie w ostatniej minucie to Pogoń mogła strzelić gola. Pan tam interweniował, ale piłkę sprzed linii bramkowej wybił Jakub Błaszczykowski.
- Czekałem do końca, bo wszyscy nabiegali na piłkę. Wypiąstkowałem ją wprost w nogę Clebera. Piłka leciała do bramki, ale, na szczęście, Pan Bóg nade mną czuwał. Kuba wybił futbolówkę sprzed linii bramkowej i gol nie padł.
- Rywalizował Pan po cichu z Radosławem Majdanem, swym byłym konkurentem w Wiśle?
- Żadnej rywalizacji nie było. Byłem z Radkiem w dobrym kontakcie i życzę mu jak najlepiej, szczególnie zdrowia, które w jego wieku jest szczególnie ważne.
(MARO)**

Mauro Cantoro:

Będę spał dobrze

W meczu z Pogonią Mauro Cantoro zagrał od początku spotkania pierwszy raz od 8 kwietnia, czyli od przegranego w poprzednim sezonie przez Wisłę 1-2 spotkania z Lechem w Poznaniu.
-Jak nie gram, to nie mogę zasnąć po meczu. Tym razemjestem zadowolony, bo grałem i będę spał dobrze. Ale przez kilka miesięcy wszyscy w domu byli smutni - _mówił po meczu uradowany Mauro Cantoro.
- Jak Pan ocenia swoją grę?
- Walczyłem jak zawsze. Jak w każdym meczu dałem z siebie wszystko. Taka moja rola. Do pierwszego składu wróciłem pod długiej przerwie. Na pewno potrzebuję więcej gry. Jeżeli będę występował w kolejnych spotkaniach, to z każdym meczem będę się prezentował coraz lepiej. Wszystko zależy od trenera, czy dalej będzie mnie widział w pierwszej jedenastce.
- Kiedy się Pan dowiedział, że zagra od początku?
- Na przedmeczowej odprawie. Po ustawieniu w czasie gierki na treningu miałem przypuszczenia, że zagram od pierwszej minuty. Pewny byłem jednak dopiero przed meczem.
- Rzadko się zdarza, że nie zdobywacie w meczu bramki. Czego tym razem zabrakło, by cieszyć się z gola?
- _Byliśmy bardzo blisko strzelenia bramki. Mieliśmy kilka dogodnych sytuacji, ale ich nie wykorzystaliśmy. Szczególnie dobre okazje mieli Paweł i Piotr Brożkowie. Szkoda, że nic nie wpadło. Duży w tym udział miał Radek Majdan. Znając jego umiejętności, można było się spodziewać, że zagra bardzo dobrze, tym bardziej w takim meczu. To było na pewno bardzo ważne dla niego spotkanie. Chciał się pokazać w rywalizacji z kolegami z byłej drużyny.

- Pogoda nie przeszkadzała w grze?
- Lubię grać, gdy jest ciepło i słonecznie. Na pewno jednak jest ciężko biegać w takich warunkach przez pełne 90 minut.
- Dla Pana, Argentyńczyka, gra przeciwko drużynie, w której większość stanowią Brazylijczycy była zapewne bardzo prestiżową sprawą?
-**Można o tym mówić, gdy grają reprezentacje Argentyny i Brazylii. Dlatego pod tym względem nie był to dla mnie specjalny mecz. Grałem przeciwko Pogoni Szczecin, a nie przeciwko Brazylii.- Liczy Pan na kolejny występ od pierwszej minuty w czwartkowym meczu z Iraklisem Saloniki?
- To pytanie do trenera, a nie do mnie. Ja zawsze jestem gotowy do gry.
Rozmawiał**: PIOTR TYMCZAK

Sergio Batata:

Majdan zapewnił bezpieczeństwo

- **Przyjechaliśmy do Krakowa po zwycięstwo. Okazało się jednak, że było to dla nas bardzo ciężkie spotkanie i z remisu możemy być zadowoleni** - podsumował Sergio Batata.
- Jakie były przedmeczowe założenia?
- Przede wszystkim mieliśmy dbać o zabezpieczenie własnej bramki, a kiedy się nadarzy okazja - kontratakować. To się nam udało, bo mieliśmy kilka szans na strzelenie gola.
- Mogliście również go stracić...
- Na swoim miejscu zawsze był jednak Radek Majdan. Zagrał bardzo dobry mecz. Trzymał całą naszą defensywę. Wiedząc, że mamy takiego bramkarza za plecami, jesteśmy spokojniejsi. Mamy pewność, że możemy bezpiecznie rozgrywać piłkę.
- Wisła czymś zaskoczyła?
- Zagrała bardzo spokojnie. Nasi rywale szanowali piłkę i czasami próbowali nas zaskoczyć szybkim kontratakiem. Nie udało im się to jednak, bo byliśmy bardzo skoncentrowani w defensywie.
- Trudno było się bronić przed tak grającą Wisłą?
- Wydaje mi się, że Wisła w sezonach, w których zdobywała mistrzostwo Polski, była mocniejsza w ataku. Częściej grała piłką, więcej akcji rozgrywała podaniami. Teraz wygląda na to, że ten zespół nastawia się na wrzutki, często grane wysoko, na walkę w polu karnym. W naszym przypadku obrona bramki przed takim stylem gry była trudniejszym zadaniem. Lepiej spisujemy się w zatrzymywaniu akcji rozgrywanych po ziemi.
Rozmawiał**: (TYM)**

Porażka Iraklisu

Iraklis Saloniki, rywal Wisły w**I**rundzie Pucharu UEFA, przegrał na**swoim boisku z**OFI Kreta 2-3.
Bramki dla Iraklisu strzelili napastnik Emmanuel Rivas oraz obrońca Anastasios Katsambis. Całe spotkanie w barwach ekipy z Salonik rozegrał Mirosław Sznaucner.
Zespół wystąpił w składzie: Theofanis Katergiannakis; Anastasios Katsambis, Mariano Biliskov, Mirosław Sznaucner, Mavrogenidis Mavrogenidis (40 Ioanis Papapostolou); Georgios Georgiadis, Ilias Poursanidis (46 Athanassios Prittas), Garba Lawal (83 Konstantinos Kapetanos), Joel Epalle; Emmanuel Rivas, Jose Esteban Herrera.
(PAP/SAS)**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski