Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I liga piłkarzy ręcznych: Marcin Górkowski młody wiekiem, ale już z bogatym seniorskim stażem

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Marcin Górkowski swoimi udanymi interwencjami potrafi skutecznie zniechęcić przeciwników.
Marcin Górkowski swoimi udanymi interwencjami potrafi skutecznie zniechęcić przeciwników. Fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa z 20-letnim MARCINEM GÓRKOWSKIM, bramkarzem MTS Chrzanów, występującego w I lidze piłkarzy ręcznych

- Czuje się Pan bohaterem derbów Małopolski, w których MTS Chrzanów pokonał SPR Tarnów 32:25? Wszak to dzięki Pana interwencjom udało się przed przerwą wypracować siedmiobramkową zaliczkę, której później rywalom nie udało się już zniwelować.

- Ocenę mojej gry pozostawiam trenerowi i kibicom. Zawsze wygrywa i przegrywa cały zespół. Byłem tylko jednym z elementów, który dobrze funkcjonował w naszej maszynce, jeśli tak mogę określić postawę drużyny. To dlatego w derbach Małopolski udało nam się pokonać tarnowian, z którymi dwa tygodnie wcześniej, także u siebie, przegraliśmy zdecydowanie finał wojewódzki Pucharu Polski.

- Pokazał się Pan nie tylko jako ostoja zespołu między słupkami, ale udało się także trafić do protokołu w roli zdobywcy bramki.
- W tym sezonie, kiedy krajowa centrala zmodyfikowała zasady wprowadzenia dodatkowego gracza podczas akcji ofensywnych, kosztem wycofania bramkarza, mam dodatkowe pole do popisu (śmiech). Tarnowianie w pogoni za wynikiem, prowadząc atak pozycyjny, dość często ryzykowali wycofaniem bramkarza. Po skutecznej obronie, kończącej ich akcję, nie przypadkiem udało mi się przerzucić całe boisko, trafiając do pustej bramki, zanim tarnowski golkiper wrócił na swój posterunek. Razem z innymi bramkarzami staram się ten element dopracować na treningach. Jak widać, przynosi to efekty.

- Rozumiem, że nie było to Pana pierwsze trafienie na zapleczu ekstraklasy.
- Nie. Już czwarte i - mam nadzieję - że nie ostatnie, choć to nie zdobywanie bramek jest moim głównym zadaniem. W tamtym sezonie ani razu nie udało mi się trafić do siatki rywali.

- Niezwykle skutecznie bronił Pan rzuty rywali z drugiej linii, którymi starali się szukać goli. Wyglądało na to, jakby Pan znał sposób rzucania przeciwników.

- Dwa tygodnie wcześniej, w Pucharze Polski, trener dał mi odpocząć, bo chciał sprawdzić innych zawodników, więc mogłem sobie spokojnie obserwować styl gry tarnowskich zawodników. Kilku z nich jest potężnie zbudowanych, więc to naturalne, że starali się wykorzystać swoje warunki fizyczne. Jak się okazało, moje pucharowe spostrzeżenia okazały się trafione i w lidze mogłem pewne sytuacje przewidzieć.

- W drugiej części derbowego spotkania tarnowianie zbliżyli się do MTS-u na cztery gole, ale na więcej już Pan im nie pozwolił. Co się stało z zespołem?

- Rywale zmienili nieco system gry. Na parkiecie było trochę chaosu. Dopasowaliśmy się do stylu tarnowian, ale w porę udało nam się opanować sytuację. Koledzy odpowiedzialni za zdobywanie goli także doskonale odrobili swoją pracę domową.

- Derby Małopolski z pewnością wyzwoliły w was sportową złość...
- Na takie mecze nikogo nie trzeba specjalnie motywować, ale zarząd wyszedł z inicjatywą, że - jeśli wygramy dwa mecze z rzędu we własnej hali - to otrzymamy jakąś nagrodę. Widać, że nowa ekipa rządząca mocno się stara, a to z kolei wpływa na dobrą atmosferę w klubie i zespole.

- Sporo pokrzykiwał Pan też na kolegów z zespołu...
- To wynika z mojej nowej roli.

- Jakiej?
- W tym sezonie zostałem kapitanem.

- Z reguły takie funkcje pełnią najbardziej doświadczeni zawodnicy...
- Tak, ale jeden z liderów naszego zespołu, czyli Marcin Skoczylas, który w poprzednich latach był – że tak powiem naszym przywódcą – chciał, aby ktoś z młodszego pokolenia przejął jego obowiązki. Wyboru dokonała drużyna. W trudnych chwilach staram się podrywać pozostałych do walki.

- Jest Pan młody wiekiem, ale już chyba z pokaźnym seniorskim stażem...
- Dokładnie. To już mój czwarty sezon w pierwszym zespole. Pamiętam, że jak na letni obóz nie mogli pojechać Paweł Stroński i Kamil Kirsz, a po jego rozpoczęciu przez kontuzję musiał nas opuścić Marcin Skoczylas, byłem zawodnikiem z największym ligowym meczowym seniorskim stażem, oczywiście spośród tych, którzy pozostali.

- Prowadzi Pan sobie prywatne statystyki?
- Zaczynałem sezon z 81. seniorskimi meczami. Derby Małopolski były już numerem 89., więc wkrótce będę świętował jubileusz 100. meczu w barwach pierwszego zespołu MTS. Z moich wyliczeń wynika, że przypadnie on w siódmym spotkaniu drugiej rundy. Jednak na razie nie zaprzątam sobie nim głowy. Liczy się każde najbliższe spotkanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: I liga piłkarzy ręcznych: Marcin Górkowski młody wiekiem, ale już z bogatym seniorskim stażem - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski