I liga piłkarzy ręcznych. Nasze zespoły muszą poprawić defensywę

Zarówno MTS Chrzanów, jak i SPR PWSZ Tarnów, po trzech meczach mają po 4 punkty. Ta prawidłowość dotyczy aż 9 zespołów.

- W tym sezonie jest wyjątkowo wyrównana liga - mówi szkoleniowiec chrzanowian Adam Piekarczyk. - Nawet wolałbym, by czołówka złożona z trzech lub czterech zespołów „odjechała” reszcie, żeby zabierała punkty słabszym. Ale musimy poczekać na wykrystalizowanie się drużyn ze ścisłego czuba tabeli i dołu.

Chrzanowianie zagrają w Legnicy z Siódemką-Miedzią (dzisiaj o godz. 18). - Nie patrzę na to, czy mecz jest u siebie, czy na wyjeździe - mówi Piekarczyk. - Mamy po prostu walczyć. Oby nie było tak jak ostatnio na parkiecie rywala, gdy za późno zabraliśmy się do gry. W zeszłym sezonie w Legnicy toczyliśmy wyrównany mecz i przegraliśmy tylko jedną bramką. U siebie było gorzej, bo przydarzyła się nam porażka aż siedmioma golami.

Szkoleniowiec liczy przede wszystkim na Marcina Skoczylasa, czołowego zawodnika, który w ostatnim spotkaniu rzucił 9 bramek na 10 prób.

Bez Krzysztofa Mogielnickiego, z narzekającym na uraz bramkarzem Dawidem Ciochoniem pojedzie dziś do Przemyśla na trudny mecz z Czuwajem (godz. 18) ekipa SPR-u Tarnów.

- Skuteczny w pierwszych spotkaniach Mogielnicki doznał urazu barku i jego występ jest wykluczony. Ciochoń ma skręconą kostkę. W dzisiejszym meczu powinien jednak zagrać, choć występ z urazem na tak ważnej pozycji jak bramkarz zawsze wiąże się ze sporym ryzykiem - twierdzi trener golkiperów Janusz Malisz.

Aby marzyć o sukcesie, tarnowianie muszą poprawić będącą do tej pory ich największym mankamentem grę w obronie.

- Czuwaj ma niezwykle groźnych strzelców - obrotowego, byłego naszego zawodnika Macieja Kubisztala, rozgrywającego Pawła Stołowskiego i skrzydłowego Mateusza Kroczka. Musimy zrobić wszystko, aby ich zatrzymać - mówi trener SPR-u Ryszard Skutnik.