I liga siatkarzy. Uczniowie ze Spały nie dali szans Hutnikowi

SMS PZPS Spała - Hutnik Kraków 3:0 (25:21, 25:12, 25:9)
SMS PZPS: Kozub, Kwolek, Woch, Kochanowski, Ziobrowski, Fornal, Masłowski (libero) oraz Szymański, Rybicki.
Hutnik: Adamski, Kołek, Klimczak, Sokołowski, Ciupa, Golec, Zieliński (libero) oraz Kiwior.

Faworytami byli uczniowie ze Spały, mający w składzie m.in. krakowianina Tomasza Fornala, którego talent rozwinął się w Hutniku. SMS PZPS w tym sezonie spisuje się świetnie, był liderem I ligi (teraz jest 2. w tabeli), awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski. O umiejętnościach i sile zgrania drużyny opartej na mistrzach świata i Europy juniorów boleśnie przekonali się goście z Krakowa.

Nowohucianom było trudniej o dobry wynik, gdyż w Spale wystąpili w osłabionym składzie, zabrakło kapitana Krzysztofa Ferka, wyróżniającego się ostatnio Kamila Maruszczyka, a także Tomasza Obuchowicza i Karola Dudzińskiego. Do tego na miejsce przybyli spóźnieni i mieli krótszą rozgrzewkę.

Mimo tego lepiej zaczęli mecz, prowadząc 3 punktami (0:3, 4:7). Gospodarze przejęli inicjatywę dzięki bardzo dobrej zagrywce Bartosza Kwolka (trzy asy), dołożyli skuteczny blok i objęli prowadzenie (13:11). Gości do walki poderwała skuteczna gra Leszka Klimczaka (14:14), lecz później lepiej spisywali się gospodarze, odskakując po dobrej serii (19:14). Nie dali się już dogonić i wygrali do 21.

W dwóch następnych setach przewaga miejscowych była już bardzo wyraźna. Dość powiedzieć, że łącznie w tym czasie oddali rywalom tyle punktów, co w inauguracyjnej odsłonie.

- W pierwszym secie jeszcze powalczyliśmy - mówi trener Hutnika Zenon Matras. - Widać jednak, że kłopoty organizacyjne klubu siedzą gdzieś w głowach zawodników. Spisujemy się nieźle, dopóki rywal nas nie nadgryzie. Wtedy wszystko się sypie, oddajemy pole, gramy poniżej możliwości. A przecież w tym sezonie już pokazywaliśmy, że potrafimy walczyć z mocniejszymi od __siebie.