Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I liga żużlowa. Krakowianie już myślą o nowych rozgrywkach

Piotr Pietras
Zespół Arge Speedway Wandy przegrał drugi mecz na własnym torze
Zespół Arge Speedway Wandy przegrał drugi mecz na własnym torze fot. Anna Kaczmarz
Zespół Arge Speedway Wandy przegrywając (38:51) zaległy mecz 4. kolejki z Euro Finannce Polonią Piła praktycznie stracił szansę na awans do czołowej czwórki, która walczyć będzie o awans do ekstraligi.

Spory wpływ na porażkę krakowian miała absencja w ich drużynie dwóch kontuzjowanych Duńczyków Patricka Hougaarda i Nicolaia Klindta. - Gdyby obaj ci zawodnicy byli zdolni do jazdy, z pewnością nie przegralibyśmy nie tylko meczu z Polonią Piła - przyznaje zawodnik Arge Speedway Wandy Ernest Koza. - To jak jesteśmy mocni jadąc w pełnym składzie, udowodniliśmy w wygranych meczach z Unią Tarnów i wyjazdowym z Wybrzeżem Gdańsk. Teraz jadąc bez obu Duńczyków próbujemy walczyć, ale tak jak w meczu zPolonią Piła do wygrania zabrakło nam kilku punktów - dodaje.

Mecz z ekipą z Piły od początku nie układał się po myśli krakowian. Pierwszym zaskoczeniem in minus był przegrany 0:5 bieg juniorski pary Piotr Pióro - Szymon Szlauderbach z rywalami, którzy nie prezentują zbyt wysokiej klasy. Dużego pecha w tym wyścigu miał Pióro, gdyż już na starcie w jego motocyklu uszkodzeniu uległ wyłącznik zapłonu. Z kolei Szlauderbach jadąc na drugim miejscu zanotował upadek i młodzieżowcy z Piły pięć punktów zdobyli praktycznie za darmo.

W rywalizacji z pilanami zdecydowanie słabiej niż w poprzednich meczach spisał się też Koza, który w dwóch pierwszych startach przyjeżdżał na metę na końcu stawki.

- Sam nie wiem, dlaczego tak się stało - przyznaje Koza. - W dwóch pierwszych wyścigach jechałem na tym samym motocyklu, na którym w poprzednich meczach zdobywałem sporo punktów. Teraz dodatkowo silnik odebrałem z serwisu i byłem przekonany, że spisze się dobrze, ale niestety tak nie było. Punkty zacząłem zdobywać dopiero w kolejnym starcie, gdy przesiadłem się na inny motocykl - wyjaśnił Koza.

- Szkoda trochę, że przegraliśmy z Polonią Piła, gdyż w razie zwycięstwa cały czas bylibyśmy w grze o miejsce w czołowej czwórce - mówi trener Arge Speedway Wandy Adam Weigel. - Plan na ten sezon i tak wykonaliśmy już z nawiązką, gdyż naszym głównym celem było utrzymanie się w pierwszej lidze. Nie oznacza to, że teraz już nie będziemy walczyć, bo tak naprawdę zależy nam na każdym punkcie, gdyż to zwycięstwa budują dobrą atmosferę w drużynie. Powoli myślimy już o kolejnej edycji rozgrywek. Nie ukrywam, że chcielibyśmy na sezon 2018 zatrzymać zawodników, których mamy teraz w drużynie. Staramy się budować w zespole fajną atmosferę, która pomaga w osiąganiu dobrych wyników, czego dobrym potwierdzeniem były wygrane mecze z największymi potentatami pierwszej ligi - dodaje Weigel.

Słowa trenera o budowaniu dobrej atmosfery w drużynie potwierdza także wychowanek Unii Tarnów Ernert Koza, któremu bardzo podoba się prowadzenie zespołu. - Nawet po przegranych meczach, takich jak ten z Polonią Piła, nikt do nikogo nie ma pretensji o słabszą postawę i nikt nikogo nie wytyka palcami - podkreśla Koza. - Wszystko dzięki dobrej atmosferze w drużynie, o jaką dba kierownictwo klubu, dlatego nie ukrywam, że chętnie zostałbym w krakowskim klubie na kolejny sezon.

W niedzielę (godz. 14.30) zespół Arge Speedway Wandy zmierzy się na wyjeździe z Polonią Piła. Faworytem tego spotkania są jednak pilanie, którzy po wygranej w Krakowie cały czas walczą o miejsce w czołowej czwórce.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski