Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I o co tyle hałasu? Wszak to tylko zwykła paskuda o lichej posturze, która nadto gustuje w odpadkach

Grzegorz Tabasz
Stonogi mogą żyć jedynie w środowisku wilgotnym
Stonogi mogą żyć jedynie w środowisku wilgotnym
Stonoga robi w Polsce oszałamiającą karierę, choć jeszcze przed miesiącem była skromnym i mało atrakcyjnym skorupiakiem

Orwellowskie zawołanie o dwóch złych nogach i czterech dobrych zostało ostro przelicytowane. Wielonogie stonogi i ośmiornice nadają ton wydarzeniom w kraju nad Wisłą i Odrą. Obaliły wydawało się niedotykalnych celebrytów polityki. Strąciły z piedestału wszechmocnych. Odnóża i ramiona przemeblowały dotychczasowy układ władzy. Co za czasy!

Stonoga, skromny i niezauważalny na co dzień równonóg, to zlepek mitów i wyjątków. Po pierwsze jest skorupiakiem. Zacna grupa tworów związanych z wodą. Na suchy ląd zawędrowały tylko nieliczne. Eskapada wymagała zastosowania wielu innowacji. W wodzie do oddychania wykorzystuje się płaskie, mocno ukrwione organy. Na przykład skrzela. Urządzenie całkowicie nieprzydatne poza wodą. Stonoga murowa i jej bliski krewniak, prosionek szorstki podbiły niedostępne dla pozostałych skorupiaków światy. Opanowały trudną sztukę korzystania z tlenu atmosferycznego, lecz cena sukcesu była dość wysoka. Nadal są narażone na wysychanie.

Stonogi kryją się w wilgotnym cieniu i nie mogą osiągnąć większych rozmiarów. Nieco lepiej powiodło się malutkiemu prosionkowi, który pozwala sobie na spacery w blasku dnia. Kiedyś mieszkały pod korą martwych drzew. Gdy ludzie zbudowali domy stonogi pospołu z prosionkami szybko zajęły piwnice i łazienki.

Uwielbiają duszne cieplarnie, gdzie ogrodnicy nie mogą im darować podgryzania warzyw. To ekstremalna sytuacja, gdyż na co dzień zadowalają się martwymi resztkami roślin i zwierząt. Na pierwszy rzut oka przypominają starożytne trylobity, które 500 milionów lat temu rządziły w oceanach. Stonogi i prosionki są znacznie młodsze. I mniejsze. Mniej niż dwa centymetry ciała podzielonego na wyraźne segmenty. Gdyby nie czułki, nie byłoby wiadomo, gdzie mają głowę. I te nóżki! Ponoć setka. Proszę w to nie wierzyć. Na każdym z siedmiu segmentów tułowia mają zainstalowaną parę odnóży. Do tego trzeba doliczyć następne sześć par na odwłoku. Jeśli naciągnąć realia anatomiczne do maksimum, to do uznania są jeszcze narządy gębowe. Mocno przekształcone, ale ewolucyjnie to też odnóża.

W sumie żaden skorupiak ze stonogami i prosionkami na czele, nie posiada więcej niż siedemnaście par. Jeśli dobrze liczę, do pełnej setki brakuje w najlepszym przypadku sześćdziesięciu sześciu odnóży.

Stonoga nigdy nie była, nie jest i nie będzie posiadaczem stu nóg. Wszystkiemu winna brzydka aparycja i mierna postura. Nikt nie chciał starannie zliczyć kończyn małego stwora o paskudnym wyglądzie. Kilkanaście par zaokrąglono do setki i tym sposobem narodziła się stonoga. Z drugiej strony, zgodnie z prawdą, można by nazwać ją dwudziesto- czy trzydziestoparonogiem. Nawet komputer nie chce tego przełknąć. Język tym bardziej. Nawiasem mówiąc, setkę odnóży posiadają wije i krocionogi. Niestety, ze skorupiakami nie mają nic wspólnego.

W przestworzach Internetu hasło stonoga zostało zdominowane przez Zbigniewa S. I to w każdej kategorii. Grafiki, multimediów, prasowych linków. Jeszcze kilka miesięcy temu wyszukiwarki na pierwszych miejscach pokazywały drobnego, przytulonego do ziemi ,,robala” lub popadający w zapomnienie wiersz Juliana Tuwima o stonodze z poplątanymi nogami. Niesamowite! Bez względu na to, jak zakończy się historia pana, który zrządzeniem losu nosi nazwisko lądowego skorupiaka, hasło stonoga zrobiło w Polsce niebywałą karierę.

Przejdę do kategorii ciężkiej. Coś dużego, mądrego, inteligentnego. Głowonogi. Gwoli ścisłości, zoolodzy zaliczają tu posiadaczy ośmiu i dziesięciu ramion. Dziesięciornice to kalmary i wytwarzające atramentową zasłonę dymną, mątwy. Te pierwsze należą do elity świata bezkręgowców. Nie dlatego, iż stały się ulubionym daniem zblazowanych polityków. Ośmiornica olbrzymia, mieszkaniec oceanicznych głębin. Dwieście kilkadziesiąt kilogramów wagi i kilkunastometrowej rozpiętości ramiona. Ramiona to mało powiedziane. Giętkie, ruchliwe, zaopatrzone w rzędy przyssawek urządzenia. Idealne do polowania i penetrowania zakamarków morskiego dna.

Do tego znakomicie rozwinięty układ nerwowy, który w pełni zasługuje na nazwę mózgu. Nawet u tych mniejszych gatunków. Oczy ośmiornicy mają praktycznie taką samą konstrukcję, co narząd wzroku stojących wyżej na drabinie ewolucji ryb. Przy tym ośmiornice są znacznie inteligentniejsze. Zdolne do wyciągania wniosków i uczenia się. Proszę wspomnieć pewnego głowonoga imieniem Paul, który zrobił medialną karierę wróżbity. Miał skutecznie wróżyć wyniki rozgrywek piłkarskich na jednym z minionych mundiali. Niektórzy twierdzą, iż dziwnym trafem przewidywał wygraną niemieckiego zespołu. To niesprawiedliwe. Nie było winą Paula, iż mieszkał w niemieckim ogrodzie zoologicznym. Po prostu jedenastka gospodarzy doskonale kopała piłkę. Rzecz w tym, iż żaden karp czy inny pstrąg nie mógł sprawdzić się przed kamerami w typowaniu wyników.

Wróćmy do politycznej roli głowonogów, czyli menu słynnej restauracji z sową w szyldzie. Na stoły trafiają mniejsze okazy ośmiornic. Te duże są zbyt żylaste. Jadane są również tuszki kalmarów, choć to posiadacze dziesięciu ramion. Sami przyznacie, iż słowo ośmiornica brzmi znacznie lepiej niż dziesięciornica. Nie tylko w karcie dań, lecz w informacyjnych przekazach. Ośmiornica to rewelacyjny synonim mrocznych interesów. Sieć skomplikowanych i niezbyt zgodnych z prawem powiązań oplatających państwo. Jakby to brzmiało, gdyby nagrania pary zręcznych kelnerów odbywały się przy półmisku jakichś tam dziesięcionogów.

Zaś konsumpcja ośmiorniczek w połączeniu z zawartością podsłuchów sprawiły piorunujące wrażenie. I jak sądzę, to dopiero początek serialu pod tytułem, co też można bredzić przy suto zastawionym i opłaconym z kieszeni podatnika stole. Nawiasem mówiąc, miałem okazję skosztować owych frutti di mare w tawernie na brzegu morza. Danie wprost z łodzi, przystępne dla każdej kieszeni i przeciętnych walorów smakowych. Jedynie wzrok reagował na poplątane wiotkie ramionka w panierce. Być może zamówiłem niewłaściwe i zbyt tanie wino, a kto wie, może w „Sowie i przyjaciołach”, szef kuchni ma specjalny przepis. Lub zwyczajnie, przy podsłuchowej pluskwie ośmiorniczki smakują znacznie lepiej.

I tak dotarliśmy do końca. Dwudziestoparonoga stonoga pospołu z ośmiorniczkami za dwadzieścia złotych z Biedronki zdemolowały układ polityczny. O tempora, o mores!

***

Podstawowym pożywieniem stonogi są butwiejące resztki roślin oraz szczątki zwierząt. Rzadziej żywią się świeżymi roślinami. Czasami zjadają martwe szczątki swojego gatunku a w czasie linienia dochodzi do kanibalizmu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski