ICE, czyli na akustycznym lodzie

Mateusz Borkowski
Akustyka w ICE rozczarowuje niektórych muzyków i melomanów
Akustyka w ICE rozczarowuje niektórych muzyków i melomanów Łukasz Olearczyk
Kontrowersje. Centrum Kongresowe w Krakowie miało znakomicie sprawdzać się jako nowoczesny obiekt wielofunkcyjny. Jednak podczas koncertów muzyki klasycznej pojawiają się wątpliwości, a zdania na temat akustyki największej sali ICE są podzielone

Po tym jak pomysł wybudowania w Krakowie Centrum Muzyki zakończył się niczym, coraz częściej słychać głosy (m.in. miejskich władz), że problem braku sali koncertowej jest wydumany, a orkiestry miejskie mogą przecież korzystać z ICE. O ile przy koncertach, które są nagłaśniane, sala audytoryjna sprawdza się znakomicie, o tyle w przypadku koncertów akustycznych można mieć zastrzeżenia.

Choć krytycznych opinii w środowisku nie brakuje, to prawie nikt nie chce wypowiadać się oficjalnie. Artyści wolą nie narażać się Krakowskiemu Biuru Festiwalowemu, operatorowi Centrum Kongresowego.

Muzycy i melomani najczęściej narzekają na słyszalność. - Akustyka nie do końca sprzyja wykonaniom muzyki klasycznej. Nie ma w sali jedności brzmienia. W zależności od miejsca, w którym się siedzi, są słyszalne różne deficyty dźwięku. Potrzebne jest użycie nagłośnienia. Kraków zyskał profesjonalne Centrum Kongresowe, ale wciąż, niestety, brak mu profesjonalnej sali koncertowej, akustycznie porównywalnej chociażby z salą katowickiej Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia - mówi prof. dr hab. Zdzisław Łapiński, rektor Akademii Muzycznej w Krakowie.

ICE to nie NOSPR...
Podobnego zdania jest ceniona krytyk muzyczna "Polityki" Dorota Szwarcman, która uważa, że duża sala ICE nie bardzo nadaje się do koncertów muzyki poważnej i tylko z bliska ma się wrażenie pełni brzmienia. - Im dalej, tym gorzej, nawet w dalszych rzędach parteru. Nie ma też atmosfery. Wystrój, prosty, ale dość chaotyczny, przypomina raczej o podstawowej funkcji tego miejsca, czyli sali kongresowej - mówi Szwarcman.

Jej zdaniem rozczarowani będą zwłaszcza ci, którzy mieli możność słuchania koncertów w nowych krajowych salach stworzonych przede wszystkim dla muzyki: w NOSPR czy w Filharmonii Szczecińskiej, które nie tylko mają znakomitą akustykę, ale są także piękne. - Bardzo brak takiej sali w Krakowie, gdzie przecież działa kilka orkiestr - kwituje.
Z kolei Adam Balas, dyrektor Europejskiego Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach, zwraca uwagę, że w kwestii akustyki niebagatelne znaczenie ma m.in także powierzchnia.

- W większych kubaturowo przestrzeniach sytuacja jest bardziej skomplikowana. Piękna sala katowickiego NOSPR-u dedykowana jest muzyce symfonicznej, z kolei mniejsze obsady lepiej brzmią w sali kameralnej. Natomiast duże sale wielofunkcyjne stawiają o wiele większe wymagania i zawsze są wyzwaniem dla architektów - mówi Balas.

... bo innym celom służy
Dyrektor KBF-u Izabela Helbin nie chce komentować tych ocen. - ICE spełnia wszystkie normy akustyczne. Obiekt był budowany pod nadzorem firmy Arup Acoustics z Londynu, pracującej na zlecenie Ingarden & Ewy Architekci, a badania akustyczne podczas otwartych prób dla publiczności wypadły bardzo dobrze - mówi Helbin.

Jak dodaje, dla sali audytoryjnej wykonano model fizyczny (makietę), który był badany pod względem akustycznym w londyńskim laboratorium. Na podstawie badań architekci wprowadzali m.in. zmiany w kształcie balkonów, a także dobrali materiały wykończeniowe i fotele, zadbano nawet o kształt reflektora. Porównania z Katowicami Helbin uważa za niedorzeczne. - Sala ICE nie jest salą tylko i wyłącznie koncertową, więc trudno porównywać ją z salą NOSPR-u.

Według Marcina Zastawnika z Laboratorium Akustyki Technicznej AGH każda sala ma niedociągnięcia pod względem akustycznym. - Nawet w tak znanych jak mediolańska La Scala są miejsca, z których nie słychać niektórych instrumentów. Jednak, jak mówi prof. Tadeusz Kamisiński, dobry zarządca jest świadomy niedoskonałości swojej sali i tak dobiera program, by uwydatniać zalety, nie wyciągając wad - tłumaczy.

Jak zauważa, konstruktorzy ICE mieli trudne zadanie, łącząc funkcję konferencyjną i koncertową. Sala na potrzeby kongresów musi mieć krótki czas pogłosu i przy tym rozmiarze pomieszczenia musi być nagłaśniana. Z kolei sala koncertowa wymaga dłuższego pogłosu, co powoduje gorszą zrozumiałość mowy. - Całą winą nie obarczałbym akustyków, którzy przy takich założeniach mieli związane ręce i musieli pójść na kompromis - mówi Zastawnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

j
jac
Niestety, ICE to tylko sala kongresowa. Po kilku wizytach - nigdy więcej. Do Katowic nie jest tak daleko.
Chwalenie się "czymś takim" to wstyd. CHAOS wszędzie widoczny.
jac.
M
Marek Czerwiński
Podstawowy błąd, jaki robimy, to "wrzucamy do jednego worka" coś, co zwykło się nazywać koncertami akustycznymi, muzyką klasyczną. Generalnie osoby wypowiadające się na temat rzekomo złej akustyki ICE bazują raczej na opinii wyniesionych z koncertów muzyki dawnej (Mesjasz, Jephtha, Pasja w/g św. Jana itp). Na większości tych spektakli byłem i potwierdzam, że nie zawsze ICE się tutaj sprawdza, identycznie jak NOSPR podczas oratorium Izrael w Egipcie (filigranowe brzmienie dawnych orkiestr, subtelne głosy, dość powiedzieć, że w znacznie mniejszych salach w epoce baroku kontratenorzy nie śpiewali w przedstawieniach operowych, bo ich głosy wymagają wysokopogłosowej akustyki). Analogicznie można by powiedzieć, że La Scala ma złą akustykę, bo nie nadaje się do oper Monteverdiego. Wartością dodaną jest to, że ICE mimo wszystko jest w stanie ponieść subtelny głos np. Pana Dulewicza, a że nie jest to efekt z "bachowskich" kościołów to inna sprawa. Ale w Nabucco Verdiego ICE spisała się wręcz idealnie, jak typowy wysokogabarytowy teatr operowy. W mojej ocenie ICE w pewnych aspektach ma lepszą akustykę, niż mimo wszystko mniejsza Semperoper Dresden. Ale niestety żyjemy w czasach, gdy jedną z podstawowych wartości jest to, by było generalnie jak najgłośniej. Przyzwyczajeni jesteśmy do słuchawek, sztucznego nagłośnienia. I oczekujemy, by prawdziwy koncert klasyczny dał nam to, co daje "szoł" z Andrea Bocellim tudzież podobnymi gwiazdami estradowego "szołbiznesu". Osobiście twierdzę, że zarówno ICE jak i NOSPR są w podobnej lidze, z bardzo dobrą akustyką do dzieł XIX-wiecznych, oper wagnerowskich, większych zespołów instrumentalnych, większych głosów werdiowskich, Pucciniego itp. W wypadku wykonawstwa historycznego obie sale są właściwie bezużyteczne i nie dorównują mniejszym, bardziej kameralnym salom. Co nie jest wadą, lecz cechą. Na rowerze przejedziesz szybciej z Modlina na Okęcie niż rozkładowymi lotami, odwrotnie będzie, gdy będziemy chcieli przemieścić się na odległość kilkuset km.
g
gala
Akustyka jest taka, ze gluchy potrafilby ocenic ja na poziomie na ktorym nie mozna o niej w ogole mowic w kontekscie swietnej, europejskiej sali koncerwowej. Kto w ten sposob ice zachwala naraza sie na kompromitacje
a
abc
Akustyka jest beznadziejna i nie ma co bić piany. A kbf niech się wreszcie zamknie.
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski
Dodaj ogłoszenie