Czterech młodych dębiczan naszpikowało samochód swojego nauczyciela informatyki różnego rodzaju czujnikami i wymyśliło specjalne oprogramowanie na telefon, które ostrzega kierowcę przed wszelkimi niebezpieczeństwami na drodze. Projekt zrobił prawdziwą furorę w prestiżowym konkursie technologicznym organizowanym przez koncern Microsoft. Młodzi informatycy i elektronicy, chociaż jeszcze chodzą do szkoły, już mogą przebierać w ofertach pracy.
Na pomysł mobilnego systemu bezpieczeństwa kierowcy uczniowie Zespołu Szkół nr 2 im. Eugeniusza Kwiatkowskiego w Dębicy (Artur Czernia, Patryk Ciebień, Mateusz Siwula i Aleksander Ironside) wpadli przypadkowo jesienią ubiegłego roku. Było to w autobusie, gdy wracali z innego konkursu dla młodych programistów w Rzeszowie.
- Podobne systemy montowane są fabrycznie w nowych pojazdach, tyle że są bardzo drogie i niewiele osób stać na ich zakup. Zdecydowana większość jeździ samochodami przynajmniej kilkuletnimi, które wyprodukowane zostały, zanim tego typu nowinki zaczęły być wykorzystywane w motoryzacji - mówi Marek Braun, nauczyciel informatyki w „Kwiatku”.
Właśnie on namówił nastolatków do udziału w największym na świecie technologicznym konkursie dla młodych programistów i wynalazców. Otoczył ich swoją opieką, a dodatkowo udostępnił im również swoją skodę. - Mogli zrobić z nią co chcieli. Miałem do nich pełne zaufanie - przekonuje.
Chłopcy wyposażyli auto w czujniki ultradźwiękowe i laserowe dalmierze oraz skonstruowany przez siebie sterownik elektroniczny. Dzięki nim stale analizowane jest na drodze zachowanie samochodu. - Gdy kierowca zasypia i zjeżdża na sąsiedni pas albo pobocze, ewentualnie niebezpiecznie zbliża się do jadącego przed nim pojazdu, pojawia się komunikat ostrzegający. Podobnie dzieje się w sytuacji, kiedy próbujemy zajechać drogę innemu samochodowi, jadącemu sąsiednim pasem, ale nie widzimy go w lusterku, bo znajduje się akurat w tak zwanym „martwym polu” - opowiada Mateusz Siwula, współautor aplikacji, uczeń czwartej klasy technikum elektronicznego.
W razie wypadku urządzenia automatycznie zawiadomią służby ratownicze, przesyłając na numer ratunkowy 112 precyzyjne współrzędne GPS miejsca, w którym doszło do zdarzenia i wezwie pomoc.
Mózgiem całego systemu jest zwykły smartfon, umieszczony na przedniej szybie, do którego młodzi programiści stworzyli bezpłatną aplikację. Kierowcy dodatkowo mogą otrzymywać dzięki niej informacje o tym, że zbliżają się do miejsca, gdzie prawdopodobieństwo kolizji albo wypadku jest największe i powinni szczególnie mieć się na baczności.
- Staraliśmy się tak dobrać poszczególne składniki systemu, aby koszt zakupu czujników i dalmierzy w samochodzie wraz z montażem nie przekraczał tysiąca złotych. Chodzi bowiem o to, aby było na to stać jak najwięcej kierowców, co przełoży się bezpośrednio na poprawę bezpieczeństwa na drogach - wyjaśnia Marek Braun.
Młodzi dębiczanie już otrzymują sygnały o zainteresowaniu wynalazkiem od producentów osprzętu samochodowego oraz właścicieli firm transportowych. Z nastolatkami chcą też współpracować twórcy popularnej aplikacji Yanosik, a kilku z nich już otrzymało konkretne propozycje pracy w firmach komputerowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?