Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Idą tam, gdzie lepiej

Redakcja
Sądząc po exodusie sportowców w ostatnim czasie sprawa jest poważna, a proces nasila się szczególnie przed Igrzyskami Olimpijskimi. To zrozumiałe, sport jest znakomitą dla kraju formą promocji. Znamienne natomiast jest to, że atleci wybierają w przeważającej większości kraje, gdzie są lepsze warunki życia.

Coraz więcej sportowców zmienia obywatelstwo

 Gdy w wyniku globalizacji zanikają kolejne granice, a reguły demokracji pozwalają żyć każdemu tam, gdzie mu się podoba, nie dziwi coraz większa migracja sportowców, którzy zmieniają obywatelstwo. Klasycznym przykładem na polskim gruncie jest niedawna naturalizacja Emmanuela Olisadebe czy podobny proces rozpoczęty w przypadku koszykarza Josepha McNaulla, który w ubiegłym roku ożenił się z Polką. Niektórzy żartują nawet, że powstała nowa dyscyplina sportu: transfer zawodników z kraju do kraju.
 Nie wszystkie federacje jednak się na to godzą. Kubańczycy zaprotestowali ostentacyjnie, przez co skoczkini wzwyż Niurka Montalvo (reprezentuje teraz Hiszpanię), sprinterka Liliana Allen (Meksyk), kajakarz Angel Perez (USA), piłkarz wodny Ivan Perez (Hiszpania) i kolarz Luis Martinez (Meksyk), nie pojadą do Sydney. Cała piątka urodziła się na Kubie i reprezentowała barwy tego kraju do momentu zmiany obywatelstwa przed niespełna trzema laty. Problem polega jednak na tym, że w myśl artykułu 46 Karty Olimpijskiej, każdy zawodnik naturalizowany w ciągu ostatnich trzech lat, musi mieć zgodę rodzimej federacji. Ivan Perez może się oburzać: To absurd, bo reprezentacja Kuby nie zakwalifikowała się do turnieju olimpijskiego - ale dla rządu kubańskiego to sprawa polityczna. Minister spraw zagranicznych Felipe Perez Roque mówi wprost: - _Kupowanie zawodników to czynienie krzywdy im samym, jak i krajom, z którego się wywodzą. _Presja ze strony społeczności międzynarodowej na nic się nie zda.
 Ścisłe przestrzeganie regulaminu olimpijskiego nie jest domeną tylko Kubańczyków. Od dłuższego czasu Maroko uparcie odmawia trzem biegaczom długodystansowym (Ismail Sghir - 10 000 m, Rakiya Maraoui-Quenier - 5 000 m, Driss Maazouzi - 1 500 m) prawa udziału w Olimpiadzie w barwach Francji, mimo że w tym ostatnim przypadku wszystkie warunki są spełnione. Problem jest inny: Maazouzi ma realne szanse na medal.
 Nie zawsze jednak są takie przeszkody. Federacja węgierska bez zbędnych formalności pozwoliła na grę w kadrze francuskiej piłkarce ręcznej Melindzie Szabo, która otrzymała nowy paszport dopiero przed miesiącem. Rozmowy dyplomatyczne znacznie przyspieszyły też naturalizację i automatyczny występ w barwach nowego kraju siedmioboistki Eunice Barber z Sierra Leone czy ciężarowca, dotychczas z Kamerunu, Samsona N’Dicka Matama.
 Nacje, które dzierżą w tej dziedzinie palmę pierwszeństwa to Australia, Kanada, Stany Zjednoczone, Francja, a nawet Izrael. Okazuje się bowiem, że rozkład Związku Radzieckiego spowodował wyjazd do Ziemi Świętej wielu sportowców z diaspory żydowskiej. Exodus rozpoczęła białoruska tenisistka Anna Smachnowa, a jej drogą podążyli: rosyjski tyczkarz Aleksander Awerbuk i ukraiński skoczek wzwyż Konstantin Matusewicz.
 Problem zmiany obywatelstwa nie jest nowy. Na igrzyskach w Atlancie jeden z lepszych szczypiornistów na świecie Talant Duszebajew reprezentował Hiszpanię, mimo że wcześniej, w zależności od wydarzeń politycznych, był zawodnikiem ZSRR, WNP i Rosji. Ciężarowiec Naim Suleimanoglou zdobył z kolei złoty medal dla Turcji, a nie dla rodzimej Bułgarii.
 Zresztą, z ciężarowcami bułgarskimi może być ciekawa sprawa, bo pięciu z nich reprezentuje teraz Katar, a wszyscy solidarnie zmienili nazwiska, jak Petar Tanew, mistrz świata w podrzucie poniżej 77 kg, który nazywa się teraz Saelem Nayef Badr. Nie jest wykluczone, że Katar, który ma 450 tys. mieszkańców, w tym 300 tys. imigrantów, wywalczy pierwszy złoty medal olimpijski.
 Duże emocje wzbudzają również austriackie piłkarki ręczne. Z szesnastu zawodniczek, siedem ostatnio naturalizowano, w tym trzy Jugosłowianki, dwie Litwinki, Rosjankę i Ukrainkę. Nie wiadomo tylko co na to nacjonalistyczna Partia Wolnościowa Jörga Haidera. Sądząc jednak po ostatnich dokonaniach Olisadebe, naturalizacja się opłaca.

(RP)

\\\
 W Polsce pierwsze wnioski o zmianę obywatelstwa zostały podpisane przed ośmioma laty przez ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsę. Chodziło o dwóch ukraińskich ciężarowców - Andrzeja Kozłowskiego i* Siergiusza Wołczanieckiego
. W Barcelonie zajęli oni odpowiednio 4. i 3. Miejsce. Potem zdyskwalifikowano ich za doping.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski