Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Idealna harmonia to pierwiastek męski i żeński

Rozmawiał Paweł Gzyl
Fot. TOMASZ BOŁT
Muzyka. Wojtek Mazolewski to nie tylko basista jazzowego zespołu Pink Freud. Prowadzi również własny Quintet. A nam opowiada o jego ostatniej płycie – „Polka”.

– Masz opinię przystojniaka, do którego lgną kobiety. Zgadzasz się z tym?

– Myślę, że to muzyka je przyciąga. Miles Davis powiedział kiedyś, że gdy przychodzą na twój koncert piękne kobiety, to znaczy, że dobrze grasz. I tego się trzymajmy. (śmiech)

– Są wśród tych dziewczyn, które przychodzą na Twoje występy, takie, które pojawiają się tylko po to, aby na Ciebie popatrzeć?

– Nie próbuję odgadywać, dlaczego widzowie przyszli na koncert. Skupiam się na swojej motywacji i tym, co ja chcę dać publiczności. Dla mnie najważniejsze jest, aby przekazać ludziom dobrą energię.

Przypomnieć im, że robienie tego, do czego zostaliśmy powołani, jest najważniejsze. I wydaje mi się, że robiąc takie wariactwa, jakie my robimy w muzyce, jesteśmy idealnym przykładem na to, iż wszystko może się udać. Bo kiedy robi się to, co się kocha – świat staje przed nami otworem.

– W zespole masz jedną kobietę – Asię Dudę. Jakie są między Wami relacje?

– Gdy spotkałem Asię i poczułem jej energię, od razu wiedziałem, że to jest właściwa osoba. I przekonuję się o tym do dzisiaj na każdej próbie i na każdym koncercie. Poza tym, że świetnie nam się pracuje razem jako muzykom, jesteśmy prywatnie przyjaciółmi i rozumiemy się bardzo dobrze jako ludzie. A to jest dla mnie najważniejsze. Budowanie zespołu polega nie na odpowiednim zestawieniu instrumentów, ale ludzi. Dzięki temu Quintet jest dla mnie rodziną.

– Dlaczego zdecydowałeś się nagrać płytę o znamiennym tytule „Polka”?

– Pomysł przyszedł do mnie w sumie już wiele lat temu. Kiedy byłem w Londynie na balu karnawałowym, zobaczyłem w karcie, która zawierała propozycje dań i tańców, właśnie to słowo – „Polka”. I od razu poczułem płynącą z niego moc. Nie chodziło mi jednak tylko o taniec, ale o mnóstwo wrażeń i skojarzeń, które ewokowało.

– Muzyka na płycie jest łagodna i przyjemna. Tak właśnie kojarzą Ci się Polki?

– Ten spokój i harmonia wynikają raczej z rozwoju naszej muzyki. W takim momencie nasz Quintet teraz się znajduje i tak opowiada swoje historie. Czy zajęlibyśmy się wojną, czy pokojem, czy fizyką kwantową – użylibyśmy podobnego języka. Odnośnik do kobiecości jest pewnym łącznikiem spajającym w jedną całość wszystkie utwory z płyty. Idealna harmonia posiada jednak pierwiastek męski i żeński. Dlatego w każdym temacie z albumu jest miejsce na oba pierwiastki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski