Idzie Jesień, Już Najwyższy czas na Zalewajkę

Ania Starmach: ŻYCIE ZE SMAKIEM

Muszę jednak przyznać, że jeszcze więcej radości sprawił mi festiwal Zalewajki, który miał miejsce zeszłej niedzieli w odległym od Krakowa Radomsku. Radomsko to miasto nieduże, niespełna 50-tysięczne, ale do parku, w którym impreza miała miejsce przybyli chyba wszyscy jego mieszkańcy. Cały dzień gotowano, degustowano i rozmawiano o zupie. O zupie, która jest radomszczańską specjalnością. Jest gęsta, aromatyczna i bardzo treściwa. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą już z XIX wieku, bazą w przepisie są ziemniaki i grzyby leśne, czyli jedne z podstawowych składników diety tamtego okresu na tych terenach.

Choć istnieje jeden zatwierdzony oficjalny przepis, znajdujący się nawet na liście produktów regionalnych, to jednak jest tyle wersji tego dania, ile osób go przygotowuje. Ja się w tej zupie absolutnie zakochałam, i zakochałam się w atmosferze, jaka przy okazji tej zupy w Radomsku się wytworzyła.

Wiele osób pytało mnie, czy w Krakowie jada się zalewajkę, a ja musiałam przyznawać, że nie jest to potrawa w naszych rejonach popularna. Obiecałam też, że będę promować i chwalić to danie także i u nas, co niniejszym czynię. Bo warto, naprawdę warto!

Na festiwal wrócę na pewno jeszcze niejeden raz, a teraz zabieram się za przygotowywanie Zalewajki, która idealnie rozgrzewa, syci i ponoć jest niezastąpionym lekarstwem na kaca.

Przepis na Radomszczańską zalewajkę

Składniki:

Żur

1,5 kg ziemniaków

1,5 l wody

20 dag słoniny

2 ząbki czosnku

1 cebula

2 liście laurowe

Sól, pieprz

Grzyby leśne najlepiej zieleniatki/gąski

Śmietana

Przygotowanie:

Ziemniaki należy obrać i pokroić w drobną kostkę, zalać wodą i zagotować, dodać pokrojoną cebulę, czosnek oraz przyprawy i pokrojone grzyby. Gotować aż ziemniaki zmiękną. Pod koniec gotowania dodać żur, następnie wytopioną słoninę ze skwarkami, dolać odrobinę śmietany i posiekany koperek.

Smacznego!