MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Idzie zima, psy czekają

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Czester z przytuliska...
Czester z przytuliska... Fot. Archiwum przytuliska
Harbutowice. Przytulisko dla psów potrzebuje karmy, koców, pieniędzy na prąd i środki czystości oraz pomocy wolontariuszy.

Zima to dla przytuliska - jego gospodarzy oraz ich podopiecznych - zwierzaków, zdecydowanie najtrudniejszy czas.

Prowadzi je starsze małżeństwo korzystając jedynie z pomocy dobrych ludzi i ich dobrowolnych datków. Właśnie takie osoby organizują doraźne akcje pomocy dla przytuliska, choćby gromadzenie środku na opłaty za prąd.

Teraz zaś na www.pomagam.pl trwa zbiórka na naprawę pękniętego komina, bez czego gospodarzom i zwierzętom, które mieszkają razem z nimi w domu, trudno będzie przetrwać zimę.

Potrzebne jest 3000 zł, ale wczoraj brakowało już tylko 370 zł. Jak jednak mówi pani Katarzyna z Fundacji im. Bożeny Chechlińskiej (zmarłej kilka lat temu założycielki przytuliska), oprócz tej pomocy bardzo liczy się też każda inna.

- Trzeba będzie dokupić węgla, bo choć znaleźli się dobrzy ludzie z Myślenic, którzy ofiarowali dwie tony to na całą zimę nie wystarczy - mówi i dodaje, że wśród pilnych potrzeb jest też np. karma dla zwierząt i... ręce do pracy.

Bardzo przydałyby się osoby, które na przykład wa razy w tygodniu mogą pomóc w sprzątaniu, czy w ocieplaniu bud słomą do czego się teraz w schronisku trzeba zabrać. Dziś jest tu około 60 psów. Zdecydowana większość z nich to psy stare, czasem zniedołężniałe. Dla takich psich „staruszków” pani Małgorzata ma najwięcej serca wiedząc, że znalezienie dla nich nowego domu graniczy z cudem. Opiekunowie nie wydają żadnego ze swoich podopiecznych komuś, kto miałby im do zaoferowania życie na łańcuchu, przy budzie.

Do wyjątków w tym stadzie należy roczna suczka.

- Przywieźli nam ją młodzi ludzie, którzy znaleźli ją na skraju lasu w Izdebniku. Podobno stały przy niej dwie miseczki, nie wiem, czy ktoś ją tam dokarmiał czy ją tam z nimi zostawił - mówi Małgorzata Dobrzańska, która wraz z mężem prowadzi przytulisko.

Założyła je jej siostra, ale kilka lat temu zmarła i pani Małgorzata przejęła po niej opiekę nad nim. W sumie działa ono już od 17 lat.

Dziś, choć telefonów od osób zainteresowanych oddaniem tu zwierząt odbierają mnóstwo, jedynie w wyjątkowych przypadkach przyjmują zwierzaki. Nie ma tu już miejsca dla kolejnych psów, a przede wszystkim, opiekunom coraz bardziej brakuje sił.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski