Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Igła i Cesarski Korytarz

Marek Długopolski
Czeski Raj. Prachowskie Skały to jedyne prywatne „skalne miasto” w Czechach

Przez Mysią Dziurę mogą przecisnąć się tylko osoby ważące do 130 kg – twierdzi Dominik Feštr, właś-ciciel Prachowskich Skał, jedynego prywatnego, a zarazem najbardziej znanego „skalnego miasta” w Czeskim Raju. Szybko jednak z uśmiechem dodaje: – Ja ważę nieco więcej, i __jeszcze nie utknąłem.

Potomek możnych Schlików nie rzuca słów na wiatr, znikając niczym duch w wąskiej szczelinie „wyciętej” między kilkudziesięciometrowymi skalnymi wieżami. Po paru minutach szybkiej „wspinaczki” po wykutych w skale schodach docieramy do pierwszego punktu widokowego. To z niego można dostrzec część Prachowskich Skał, imponującego rzeźbiarskiego dzieła wody, słońca, wiatru i mrozu.

_– To, co widzimy, zaczęło się tworzyć między 100 a 70 milionami lat temu w płytkim morzu. Teraz stoimy na jego dnie – _opowiada Dominik Feštr. I przypomina, że erozja najszybciej postępuje wzdłuż pionowych pęknięć. _– Przez lata piaskowcowy masyw pocięty został na grzbiety i iglice, powstały malownicze wąwozy, półki i nawisy – _dodaje. A kiedy tutaj pojawili się Schlikowie? _– Po raz pierwszy w 1637 roku, a ponownie w 1993 roku – _mówi.

Orkany i korniki
Jeszcze kilka lat temu niełatwo było wypatrzyć skalne wieże. Dlaczego? Ginęły wśród świerków. _– Przed __dziewięciu laty był taki las, jak tam – _nasz przewodnik wskazuje mocno zarośnięty grzbiet wzniesienia. _– Nie było nic widać, żadnej skały, nic – _mówi.

Co zatem się stało, że dzisiaj są tak pięknie widoczne. Otrzymał zgodę na wycięcie drzew? _– W __ścisłym rezerwacie nie można nic wycinać – _przypomina. Prawa tego nie przestrzegają jednak ani orkany, ani kornik drukarz. Potężny Kyrill przetrzebił świerkowy las w 2007 r., w 2008 r. swoje dołożyła Emma, a rok później zaatakowały korniki. To, co dla jednych było nieszczęściem, dla Prachowskich Skał – i turystów – okazało się zbawieniem. Przez najbliższe 30, 40 lat skały będą więc odsłonięte. Potem znowu znikną w gąszczu.

Strome schody i lektyka
Kto pierwszy je zwiedził? – Cesarz Franciszek I – _bez chwili wahania odpowiada Dominik Feštr. I z uśmiechem dodaje: _– Tak przynajmniej głoszą legendy. Po skalnych ścieżkach niesiono go jednak w lektyce. A pamiątką po tej wizycie ma być Cesarski Korytarz, jeden z najpiękniejszych wąwozów.

Do kolejnej wizyty, niezwykle ważnej, doszło kilkadziesiąt lat później. W 1879 r. wśród Skał pojawił się praski przedsiębiorca Vojta Naprstek, jego żona, a także Klub Amerykańskich Dam. Panie nie pochodziły jednak z Ameryki, a lubiły tylko swobodny, amerykański styl życia. Jednak to po ich wizycie w ówczesnej prasie ukazały się entuzjastyczne artykuły. Miejsce stało się modne.

Prachowskie Skały to sporo ścieżek i dwa szlaki okrężne – mały (1,5 km) i wielki (3,5 km). Na obydwa – żółty i zielony – można wyruszyć m.in. sprzed Turistickiej Chaty (zbudował ją w 1923 r. Klub Czeskich Turystów). Przejście pierwszego zajmie kilkadziesiąt minut, na drugi trzeba przeznaczyć minimum trzy godziny. Wśród Prachowskich Skał warto jednak spędzić nawet cały dzień.

Wyruszając sprzed Chaty przez chwilę niewiele widać – tylko las i ginącą w nim ścieżkę. Dopiero po paru minutach otoczy nas „las” skalnych wieżyc, z Prachowską Igłą, symbolem tego niezwykłego miejsca. Przed nami będzie też trudny wybór – marsz szlakiem żółtym czy zielonym.

Jeśli nie mamy zbyt wiele czasu to lepiej zdecydować się na ten pierwszy. Niezbyt forsowny spacer i trochę skalnych stopni doprowadzi nas najpierw przed Mysią Dziurę. Gdy uda nam się przez nią przecisnąć, a także pokonać strome i wąskie stopnie – wykute na początku XX wieku – będziemy mogli sycić oczy widokami, jakie roztaczają się z pierwszego punktu widokowego. I na Prachowskie Skały, zamek Trosky i odległy Jested, czy Góry Izerskie.

Mając więcej czasu warto poświęcić go na wędrówkę wielkim szlakiem okrężnym. Jest nie tylko dłuższy, ale i bardziej wymagający. Widoki wynagrodzą nam jednak każdą kroplę potu... Skały te to także raj dla wspinaczy, a także atelier pod gołym niebem. Kręcono tu m.in. niektóre sceny do „Mgły Avalonu”, „Hellboya”...

A w najbliższej okolicy odnajdziemy piękne zamki i pałace, malownicze ruiny, a także wulkaniczne stożki... – Tu jest jak w __raju – zapewnia Anna Gruszczyńska z CzechTourism.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski