FOT. ARCHIWUM
SYLWETKA. Dyrygowanie, nurkowanie i kompozycje kwiatowe tak urzekły Jarosława Ignaszaka, że bez nich trudno byłoby mu żyć
- To umiejętność władania buławą podczas marszu. Jest wielofunkcyjna, służy nie tylko do dyrygowania, ale też wydawania komend, np. zatrzymania się - tłumaczy muzyk.
Po ukończeniu szkoły w 1996 r. dostał propozycję pracy w Krakowie Orkiestrze Wojskowej, której jest wierny do dzisiaj. Do 2006 r. sprawował w niej funkcje tamburmajora. Teraz jest muzykiem.
W 1997 r. zaczęła się jego przygoda z amatorskim ruchem orkiestr dętych. Zaproponowano mu prowadzenie orkiestry "Sygnał" w Radziszo-wie (gm. Skawina). Po 11 latach z rozstał się z nią, bo dojazdy do Goszczy, w której osiadł z rodziną pochłaniały zbyt wiele czasu. - To fantastyczne doświadczenie i niezwykle cenne, że ludzie chcą poświęcać swój wolny czas na muzykomanie. Są zdyscyplinowani i chętnie się uczą - dyrygent kieruje słowa uznania dla amatorów, których coraz więcej, dzięki grze w orkiestrach, wiąże swe życie z muzyką.
Właśnie w amatorskich orkiestrach nauczył się pokory. - O niektórych kandydatach myślałem: na pewno nie będą muzykami. Tymczasem okazało się, że mieli talent, niebywałą wytrwałość i kończyli szkoły muzyczne - przyznaje dyrygent, który w "Wieniawie" z Raciborowic ma przydomek Ignac. Prowadzenie orkiestry objął w 2003 roku; już po pierwszym zagranicznym koncercie z "Sygnałem" w Monachium.
- Wprowadza twórczą atmosferę. Potrafi komunikować się z ludźmi. Barwnymi opisami i anegdotami jest w stanie przekonać każdego do wszystkiego. Z nim zawsze jest wesoło - tak Ignaca opisuje Jarosław Sikora, prezes "Wieniawy". Wspomina czas, gdy dyregent objął prowadzenie orkiestry i zapowiedział, że za dwa lata zespół będzie w czołówce w Małopolsce.
- Nie traktowaliśmy tego poważnie, a On miał rację. Dziś "Wieniawa" to pierwsza liga w Polsce - zaznacza prezes. Mówi też o Ignacu: - To rewolucjonista i wizjoner, który przełamał "strażacki" styl orkiestr w powiecie i stworzył nową jakość. Chodzi o repertuar, ubiór i podejście do muzyków. - Nie boi się eksperymentować, wyszukiwać utwory z górnej półki. Wprowadził zróżnicowany reperatur od marszów, poprzez muzykę filmową, po kolędy. Ponadto potrafi zachęcić do grania dzieci i młodzież, co jest ogromnym sukcsem - mówi Mirosław Warchołek, dyrektor Centrum Kultury i Promocji, też dyrygent w michałowickiej orkiestrze "Echo". Grał kilkakrotnie z "Wieniawą" i uważa, że Ignac prowadzi ją po prostu po mistrzowsku. Tak samo od trzech lat dyryguje orkiestrą "Kosynierzy" w Lubo-rzycy (gm. Kocmyrzów-Luborzyca). Jak z rękawa posypały się propozycje koncertów. "Wieniawa" grała m.in. w Niemczech, Finlandii Irlandii, w zeszłym roku na audiencji u papieża i podczas mszy przed w Watykanie przed głównym ołtarzem. Po raz pierwszy orkiestra dęta stanowiła oprawę nabożeństwa. Za swoje sukcesy Jarosław Ignaszak został uhonorowany odznaką "Zasłużony dla Kultury". Uważa, że to wyróżnienie dla wszystkich muzyków, a nie tylko niego.
Dyrygent ma jeszcze dwie pasje. Nurkowania spróbował 10 lat temu na wakacjach w Egipcie. Tak zafascynowało go oglądanie morskiej flory i fauny, że nie wyobraża sobie wakacji bez sięgania dna mórz czy innych akwenów. Urlop zazwyczaj spędza w ciepłych krajach, a wolny czas na krakowskim Zakrzówku, gdzie są świetne warunki do nurkowania.
Trzecie hobby to urządzanie ogrodu. Na razie udało mu się zagospodarować jedną czwartą działki w Goszczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?