Igrzyska argumentem w walce o dotacje

– Wierzy Pan, że Kraków i Małopolska skorzystają na igrzyskach?

– Będą impulsem do rozwoju całego województwa. Aby zorganizować igrzyska, trzeba mieć odpowiednią infrastrukturę. Dotrzymanie czasów przejazdu, jakie podano we wniosku aplikacyjnym Krakowa, wymaga modernizacji dróg pomiędzy Krakowem a Zakopanem. Chodzi o odcinek Lubień – Rabka, dalej drogę do Nowego Targu. To też droga Cha­bów­ka – Czarny Dunajec – Kościelisko – Zakopane, obwodnica Zakopanego. Powinna powstać północna obwodnica Krakowa.

– Dojazd to także kolej.

­– W przypadku przedsięwzięć kolejowych w planach też są inwestycje, które pozwolą skrócić czas przejazdu. Wśród nich m.in. łącznica Kraków – Krze­mionki, czy Sucha Bes­kidzka. Bardzo ważna jest również kwestia poprawy jakości powietrza. Na realizację tego zadania w Krakowie i innych gminach mamy zabezpieczone w Programie Regionalnym blisko pół miliarda złotych.

– To inwestycje, których nie będzie bez igrzysk?

– Doświadczenie uczy, że jeżeli coś trzeba zrobić w nieprzekraczalnym terminie, to się to robi. Na potwierdzenie podam tylko przykład autostrady A2 na odcinku Stryków – Warszawa. Chyba nikt by nie uwierzył w to, że zostanie oddana kilka dni przed Euro 2012, gdyby nie było tej imprezy.

– Kraków liczy na to, że jeżeli będzie organizatorem igrzysk, to dostanie większe dotacje unijne na drogi i trasy tramwajowe. Jest na to szansa?

– Kraków jest drugim co do wielkości miastem Polski i to powinno mieć przełożenie w podziale środków. Dotąd się tak nie udawało. Zyskując dodatkowy argument na rzecz realizacji inwestycji – a takimi są igrzyska – pewnie byłoby mu łatwiej pozyskiwać unijne dotacje.

– Takim argumentem byłoby już znalezienie się wśród trzech miast kandydatów, co może nastąpić w połowie tego roku?

– Myślę, że mamy już argumenty, bo wiele procesów decyzyjnych jest właśnie w toku.