Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Igrzyska błędów mogą kosztować nas miliony

Agnieszka Maj, Piotr Tymczak
Wiceprezydent Magdalena Sroka nie przekonała krakowian do igrzysk
Wiceprezydent Magdalena Sroka nie przekonała krakowian do igrzysk FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Kontrowersje. Krakowowi grozi odszkodowanie za wycofanie się z olimpijskiego wyścigu. Zawiodła obsługa prawna umowy z firmą odpowiedzialną za nasz wniosek.

PRZECZYTAJ NASZ KOMENTARZ: Na złość władzy odmroziliśmy sobie uszy

Władze miasta podpisały nieprecyzyjną umowę ze szwajcarską firmą, która przygotowała wniosek Krakowa o organizację zimowych igrzysk w 2022 roku. Nie uwzględniono w niej możliwości wcześniejszego zakończenia starań o imprezę z powodu np. referendum.

Uzgodniono jedynie zapis, wedle którego Kraków może przerwać współpracę, jeśli dojdzie do „istotnej zmiany okoliczności powodującej, że wykonanie umowy nie leży w interesie publicznym, czego nie można było przewidzieć w chwili zawarcia umowy”. Zdaniem władz miasta taką nieprzewidzianą okolicznością było stanowisko krakowian, którzy w niedzielnym referendum zdecydowanie odrzucili pomysł igrzysk.

Innego zdania jest prof. Zbigniew Ćwiąkalski, adwokat i były minister sprawiedliwości. – Referendum nie można zaliczyć do niespodziewanych okoliczności, które usprawiedliwiają zerwanie umowy. Taką okolicznością może być np. trzęsienie ziemi, w wyniku którego ucierpiałaby infrastruktura sportowa – uważa prof. Ćwiąkalski.

Według niego Kraków powinien bardziej się zabezpieczyć w umowie. Tymczasem w jej konstruowaniu nie uczestniczyła nawet Michalina Nowokuńska, doradca prezydenta Jacka Majchrow­skiego ds. prawnych. Jak nas poinformowała, umowę z firmą Event Know­ledge Services (EKS) dostała już po jej podpisaniu.

– Jeszcze nie wiem, czy będziemy starać się o odszkodowanie. W przyszłym tygodniu zaczniemy rozmawiać na ten temat z władzami Krakowa – powiedział „Dziennikowi Polskiemu” Craig McLatchey, właściciel szwajcarskiej firmy EKS, która przygotowała wniosek i już zainkasowała za niego 3,6 mln zł. Gdyby kandydatura Krakowa zwyciężyła, Szwajcarzy mieli dostać 18 mln zł.

Istnieje niebezpieczeństwo, że teraz domagać się będą ogromnego odszkodowania. Mogą starać się dowodzić, że stracili szansę na wielomilionowe zyski z powodu decyzji władz miasta, które wycofały kandydaturę, a nie z powodu obiektywnych okoliczności. Za takie można by uznać odrzucenie wniosku przez MKOl., co było wysoce prawdopodobne – wbrew propagandzie olimpijskiego lobby. Przypomnijmy, według ekspertów organizacji „Around The Rings”, od wielu lat analizującej olimpijskie kandydatury, Kraków był najsłabszym z pretendentów, głównie z uwagi na brak infrastruktury.

Realizacja umowy z firmą EKS podzielona była na etapy. Obecnie znajdujemy się na drugim, który obejmuje okres od pozyskania przez Kraków gwarancji rządowych do dnia akceptacji przez Komitet Wykonawczy MKOl. wąskiej listy miast kandydujących – co ma nastąpić w lipcu. Jeżeli Kraków nie zostałby wskazany przez MKOl., umowa z firmą uległaby automatycznie wygaśnięciu. Gdy jednak Kraków (z powodu referendum) w najbliższych dniach wycofa się z igrzysk, jak zapowiedział prezydent Majchrowski, współpraca z EKS zostanie zerwana. A wtedy grozi nam wypłata odszkodowania.

Co więcej, Kraków podpisał umowy również ze Słowacją, władzami Małopolski, kilkoma miastami i Ministerstwem Sportu. – Każdą z nich będziemy musieli skutecznie rozwiązać. Na pewno żadna nie będzie rozwiązana bezkosztowo. Myślę, że skończy się ugodowo – stwierdziła Magdalena Sroka, wiceprezydent Krakowa podczas poniedziałkowej konferencji.

Umowa miasta ze szwajcarską firmą podpisana została w grudniu 2013 r. Dopiero pod koniec marca władze Krakowa zdecydowały, że powinno zostać zorganizowane referendum.

Zdaniem marszałka województwa Marka Sowy Kraków powinien zwrócić środki, jakie otrzymał na kandydowanie do igrzysk. Posłanka Jagna Marczułajtis-Walczak zarzuca władzom miasta brak wiary w powodzenie

Andrzej Biernat, minister sportu zapowiedział wczoraj dokładne rozliczenie przekazanych Krakowowi pieniędzy na przygotowanie igrzysk. Miasto wydało 3 609 750 zł, z czego 3 429 262,48 zł pochodzi z dotacji ministerstwa sportu.

– Będziemy rozliczali całą procedurę aplikacyjną i na podstawie zawartej z miastem Kraków umowy będziemy sprawdzali punkt po punkcie, czy ta umowa została zrealizowana, tak jak została spisana – zapowiedział minister.

W Radiu Kraków marszałek województwa małopolskiego Marek Sowa powiedział natomiast, że teraz Kraków powinien zwrócić pieniądze wszystkim samorządom zaangażowanym w starania o zimowe igrzyska olimpijskie. – Uczciwe względem pozostałych partnerów – Słowaków, gminy Kościelisko, Bukowina Tatrzańska, Zakopane, województwa małopolskiego – byłoby uregulowanie wszystkich zobowiązań przez miasto – podkreślił marszałek.

Radio RMF podało, że do MKOl. na razie wpłynęło zawiadomienie o wynikach referendum, a nie rezygnacja Krakowa z organizacji zawodów.

Zdaniem prof. Szymona Krasickiego z krakowskiej AWF, jednego z inicjatorów idei igrzysk pod Wawelem, nie ma takiej możliwości, aby MKOl. brał jeszcze pod uwagę kandydaturę Krakowa. – MKOl. bardzo dużą wagę przywiązuje do poparcia społecznego dla igrzysk. W takiej sytuacji na pewno nie dopuści Krakowa do kolejnej fazy związanej z kandydowaniem – uważa.

Głos w sprawie igrzysk i wyników referendum zabrała wczoraj też posłanka PO Jagna Mar­czułajtis-Walczak, była przewodnicząca Komitetu Konkursowego Kraków 2022. Dzień wcześniej prezydent Jacek Majchrowski na nią zrzucił winę za to, że krakowianie opowiedzieli się przeciwko igrzyskom.

„Władzom Krakowa zabrakło wiary w to, że Polska może zostać wybrana na gospodarza igrzysk. Brak tego przekonania było widać przez cały okres pracy nad projektem. Trudno więc o realne wsparcie mieszkańców w sytuacji, w której włodarze miasta nie wierzą w powodzenie projektu” – napisała Jagna Mar­czułajtis. Zrezygnowała z funkcji przewodniczącej, gdy wyszło na jaw, że jej mąż rozmawiał z jednym z portali o pozytywnym pisaniu o igrzyskach. W tej sprawie z przedstawicielem portalu spotkał się też – na stacji benzynowej – dyrektor biura komitetu.

– Zwolennicy igrzysk nie dotarli do mieszkańców ze skuteczną informacją o szansach, jakie otwierają igrzyska. Nie zamierzam tu nikogo personalnie wskazywać. Byłem w gronie zwolenników i w pełni poczuwam się do odpowiedzialności – mówi prof. Krasicki, były wiceprzewodniczący komitetu.

CIĄGNIE SIĘ ZA NIĄ SKANDAL KORUPCYJNY W INDIACH

Firmę Event Konwledge Services w przetargu wyłoniło miasto, a nie Komitet Konkursowy Kraków 2022. Drugim uczestnikiem postępowania był polski oddział korporacji Price WaterhouseCoopers. Ze względów formalnych oferta PwC została odrzucona.

EKS to prywatna firma, powstała poprzez wydzielenie się jednego z wydziałów Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Była m.in. głównym doradcą technicznym Rio de Janeiro w wyścigu o organizację letnich igrzysk w 2016 r. Współpracowała także z komitetami olimpijskimi w Australii i Holandii. W 2010 r. świadczyła również usługi podczas Igrzysk Wspólnoty Narodów w Indiach. Za firmą EKS ciągnie się skandal korupcyjny związany z organizacją tej imprezy.

OŚWIADCZENIE

Wiceprezydent Krakowa, przewodnicząca Komitetu Konkursowego Kraków 2022 Magdalena Sroka wydała wczoraj oświadczenie w związku z naszą wczorajszą publikacją. Zaznaczyła w nim, że przypisana jej ocena wyniku referendum dot. organizacji igrzysk olimpijskich przez Kraków, cyt. „zadecydował zdrowy rozsądek” została wyjęta z szerszego kontekstu i zmanipulowana na potrzeby tekstu. Przytaczamy więc pełną wypowiedź wiceprezydent Sroki, którą mamy na nagraniu.

PYTANIE JEDNEJ Z DZIENNIKAREK: – Podsumowując można powiedzieć, że krakowianie dali pstryczka sposobowi promocji tej inicjatywy, czy polityce informowania o niej?

WICEPREZYDENT SROKA: – Myślę, że tutaj zawiodły dwie rzeczy. Jedna to oczywiście najważniejsza komunikacja społeczna. Rozpoczęła się za późno i mieszkańcy nie mieli szans wiedzieć wszystkiego o tym projekcie. Druga rzecz, też niezwykle ważna, że zatriumfował też zdrowy rozsądek, pragnienie, żebyśmy rozwijali się jednak strategicznie, bez decyzji politycznych, bez koncentrowania wydatków tam, gdzie dzieje się jakieś ważne wydarzenie.

Krakowianie uważają, że Kraków jest ważny, że nam się te inwestycje, również europejskie, po prostu należą i nie chcą, żeby decyzje rządu były wiązane z organizacją wielkiej, ogólnopolskiej imprezy. Chcą po prostu dla samego faktu, że one są ważne i istotne dla rozwoju Polski te pieniądze otrzymać.

Piotr Tymczak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski