Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Igrzyska Europejskie 2023. Zbigniew Miązek: Liczymy, że nasi kajakarze powalczą w Krakowie o medale [ROZMOWA]

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Klaudia Zwolińska podczas ubiegłorocznych mistrzostw Polski w slalomie kajakowym, które odbyły się na torze Kolna
Klaudia Zwolińska podczas ubiegłorocznych mistrzostw Polski w slalomie kajakowym, które odbyły się na torze Kolna Anna Kaczmarz / Polska Press
III Igrzyska Europejskie, które mają się odbyć latem w Małopolsce, zbliżają się szybkimi krokami. Jedną z najatrakcyjniejszych rywalizacji, które znalazły się w programie zawodów, jest kajakarstwo slalomowe. O torze Kolna, który będzie gościł sportowców z całej Europy, planowanych konkurencjach oraz polskich szansach rozmawiamy ze Zbigniewem Miązkiem, dyrektorem Ośrodka Sportu i Rekreacji Kolna, zarazem prezesem Krakowskiego Klubu Kajakowego.

Jak dużym wyzwaniem dla Krakowa i ośrodka Kolna jest organizacja konkurencji kajakowych w ramach Igrzysk Europejskich?
Kajakarstwo slalomowe to dyscyplina, która w Krakowie jest dobrze znana. Cieszymy się, że jest w programie Igrzysk Europejskich i nie mamy żadnych obaw o organizację, bo Kolna będzie gościła mistrzostwa Europy już po raz trzeci, zarazem po raz drugi w powiązaniu z kwalifikacjami olimpijskimi.

Czy to będą bezpośrednie kwalifikacje do igrzysk w Paryżu?
Nie, tylko pośrednie, ale ściśle powiązane z tym, co będzie się działo rok później na mistrzostwach świata w Londynie. Będziemy czekać na wyniki tych zawodów, bo te osady europejskie, które nie wywalczą w Anglii bezpośredniej kwalifikacji do igrzysk olimpijskich, będą mogły pojechać do Paryża dzięki wysokiemu miejscu zajętemu w Krakowie. Znaczenie rezultatów uzyskanych na torze Kolna, niezależnie od przyznanych medali, zostanie więc po części odłożone w czasie. Być może także dla reprezentantów Polski.

Czy poprzednie imprezy na torze Kolna można porównywać z tą, która odbędzie się w czerwcu?
Organizowaliśmy mistrzostwa Europy w 2008 roku i one były zarazem kwalifikacją olimpijską. Z tym, że teraz medale będą rozdawane nie tylko w ramach mistrzostw, ale i Igrzysk Europejskich. A to przecież największa interdyscyplinarna impreza sportowa w Polsce, nigdy wcześniej takiej u nas nie było. Dlatego cieszymy się, że organizuje ją Kraków i Małopolska. Wystartują zawodnicy z europejskiej czołówki, medaliści igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i mistrzostw Europy.

Jak będzie wyglądać program zawodów?
To będą zawody czterodniowe. Zaczną się w czwartek i piątek, gdy odbędą się kwalifikacje w dwóch konkurencjach i jednocześnie po południu finały zespołowe. Po raz pierwszy pojawi się nowa dyscyplina, jaką jest kayak cross. W programie poprzednich Igrzysk Europejskich tych zawodów nie było. Kayak cross jest już rozgrywany od pewnego czasu, przy czym jeszcze w ubiegłym roku ta konkurencja nazywała się extreme. Kwalifikacja olimpijska w kayak crossie jest zaplanowana podczas przyszłorocznych zawodów Pucharu Świata w Pradze.

Czym się różni kayak cross od innych konkurencji?
Jak wiemy, w slalomie każdy zawodnik startuje sam, to rywalizacja z wodą i bramkami, by pokonać tor w jak najkrótszym czasie, popełniając jak najmniej błędów, najlepiej nie trącając ani jednej bramki. W kayak crossie to rywalizacja bezpośrednia pomiędzy czterema zawodnikami, którzy jednocześnie ruszają z rampy i potem ścigają się na dystansie. Dwóch najlepszych z danego wyścigu przechodzi do kolejnej fazy zgodnie z regułą pucharową aż do finału, w którym decyduje się, kto zdobędzie medal.

To powinno spodobać się kibicom.
Zgadza się, jest też inny układ bramek niż w slalomie. Na jedną bramkę może wjechać naraz czterech zawodników, mogą się tam wypychać, przez to rywalizacja staje się bardzo ciekawa. W bezpośredniej walce do końca nie wiadomo, kto zwycięży, można stracić prowadzenie tuż przed metą. Fajna, nowa dyscyplina. I dobrze, bo mamy trochę więcej medali do zdobycia dla kajakarstwa slalomowego. Teraz jeden zawodnik albo zawodniczka może zdobyć na trzy medale. Tak jak to uczyniła podczas ostatnich mistrzostw świata Australijka Jessica Fox: w C-1 brązowy, w K-1 srebrny, a w extreme, czyli obecnym kayak crossie złoto. Tego do tej pory nie było. Podobnie może być na igrzyskach w Paryżu. To dodatkowa motywacja dla zawodników, żeby wszechstronnie trenować, bo dzięki temu można mieć trofea w więcej niż jednej konkurencji. To wzbogaca dyscyplinę.

Na co możemy liczyć dopingując naszych zawodników podczas Igrzysk Europejskich?
Mamy bardzo dobrych zawodników, w tym kilku młodych. Z doświadczonych kajakarzy jest Darek Popiela w K-1, Michał Pasiut, także Mateusz Polaczyk, który wraca po kontuzji. Mateusz intensywnie trenuje kayak cross, w ubiegłym roku startował na mistrzostwach świata w Augsburgu i niedużo mu zabrakło, żeby wejść do finałowej czołówki, zakręcił się koło szesnastego miejsca. Mamy też Klaudię Zwolińską, która stanęła na podium Pucharu Świata zarówno w slalomie, jak i w crossie. Klaudia startuje w trzech konkurencjach. Liczymy więc, że nasi zawodnicy powalczą o medale Igrzysk Europejskich. Przecież Klaudia podczas igrzysk olimpijskich w Tokio była bardzo blisko miejsca na podium i liczę, że z Paryża przywieziemy medal.

Nasi najlepsi kajakarze na pewno wystąpią w Krakowie?
Tak, to ich obowiązkowy start. Reprezentacja Polski wystąpi w możliwie najmocniejszej obsadzie. Oczywiście wcześniej są wewnętrzne kwalifikacje, dlatego musimy poczekać, kto konkretnie zdobędzie miejsce w kadrze. Ja jednak liczę, że Klaudia nie tylko zakwalifikuje się, ale uczyni to w trzech konkurencjach.

Wiadomo, że jest problem związany z modernizacją toru, kolejny przetarg został unieważniony.
Walczymy dalej, bo obiekt ma dwadzieścia lat i wymaga modernizacji. Musi być na przykład inny układ spadku, trochę trudniejszy, by mógł się równać z innymi torami na świecie. Każdy obiekt po pewnym czasie musi ulec przebudowie, dostosować się do nowych wymagań i przepisów, które ustanawiają federacje. Przez dwadzieścia lat zorganizowaliśmy na krakowskim torze piętnaście imprez o zasięgu europejskim i światowym. Ja bym sobie życzył, żeby każdy obiekt w Polsce przeprowadził tyle wielkich imprez w tak krótkim czasie. Już nawet nie liczę tu Pucharów Świata, w sumie zorganizowaliśmy sto pięćdziesiąt imprez krajowych i międzynarodowych.

Tyle że to już przeszłość, a za dwa-trzy lata, jeśli nie przeprowadzimy modernizacji, nie będzie można zrobić ani jednej imprezy o zasięgu międzynarodowym, bo obiekt nie będzie spełniał wymogów.
Zgadza się. Nawet dno się trochę rozszczelniło, bo beton w takim gruncie, w takim położeniu, gdy woda cały czas go niszczy, musiał ulec degradacji. Jeśli nie zrobimy nic, to polska reprezentacja będzie zmuszona trenować w takich warunkach.

Co jeśli nie uda się przeprowadzić gruntownego remontu przed Igrzyskami Europejskimi? Bo wszystko wskazuje na to, że jest na to za późno.
Z tego co wiem, miasto pracuje intensywnie, by przeznaczone na to środki nie przepadły.

Wygląd więc na to, że nie możemy się starać o kolejne wielkie imprezy zanim nie nastąpi rozstrzygnięcie tej kwestii.
Mamy już zaplanowane mistrzostwa Europy juniorów w przyszłym roku oraz Puchar Świata seniorów, na rok 2025 mamy ponownie przyznane mistrzostwa świata mastersów, które się cieszyły dużą popularnością, gdy je organizowaliśmy przed dwoma laty.

Chcieliśmy też wystąpić o mistrzostwa świata seniorów, których do tej pory nie było, bo planowaliśmy przebudowę toru. Światowa federacja jest przychylna Krakowowi, bo zawodnicy lubią tu przyjeżdżać. Sam Kraków jest dużym magnesem, władze miasta powinny docenić, że staliśmy się stolicą kajakarstwa slalomowego. Pracowaliśmy na to przez wiele lat, dlatego trzeba dołożyć wszelkich starań, aby ten obiekt utrzymać w dobrym standardzie, byśmy mogli gościć reprezentacje z innych państw.

Tym bardziej, że ośrodek Kolna służy nie tylko kajakarzom. W ubiegłym roku gościliście w nim nawet skoczków narciarskich.
Rzeczywiście, to było pierwsze zgrupowanie kadry pod wodzą Thomasa Thurnbichlera. Wszyscy się dziwili – co ci skoczkowie robię na Kolnej? Ja się cieszyłem, jako zarządca i prezes Krakowskiego Klubu Kajakowego, że mogliśmy gościć skoczków i zrobiliśmy wszystko, by się u nas dobrze czuli. Przygotowaliśmy dla nich kilka atrakcji, wśród których był rafting. To było dla tych zawodników niesamowite przeżycie. Mimo że przecież są oswojeni ze strachem, bo przecież podczas skoku lecą przez kilka sekund w powietrzu, to jednak wchodzenie do pontonu budziło u nich przerażenie. Oczywiście po pierwszym razie nie chcieli już z niego wyjść i kilka razy powtarzaliśmy przejazdy. To była dla nich spora atrakcja, na pożegnanie powiedzieli, że wrócą na Kolną jeszcze na niejedno zgrupowanie.

To trener Thurnbichler wpadł na ten pomysł?
Tak, przy czym o ośrodku powiedzieli mu inni nasi trenerzy, bo współpracujemy od lat z Polskim Związkiem Narciarskim, mówiąc, że jest wspaniały ośrodek, gdzie mogą mieć i siłownię, i basen, i inne udogodnienia, w tym taką atrakcję, jak tor kajakowy. Poza raftingiem mogli też uprawiać na starorzeczu kajakarstwo turystyczne.

Któryś ze skoczków ujawnił talent do kajakarstwa?
Było przy tym sporo zabawy. Powiem tylko, że na początku, gdy jeszcze nie było wiadomo, jak to będzie, zawodnicy podzielili się i gdy zostało zrobione zdjęcie pierwszej ekipy w pontonie z trenerem, żartowano, że skład kadry jest już wybrany. To było fajne przeżycie dla zawodników, ale i dla nas, całej załogi ośrodka.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski