Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Igrzyska w Krakowie: zyski czy długi?

Piotr Tymczak, Maciej Makowski
Kontrplakat przygotowany przez „Gazetę Krakowską”
Kontrplakat przygotowany przez „Gazetę Krakowską” FOT. JOANNA URBANIEC
Referendum. Zwolennicy zimowej olimpiady widzą w niej szansę na rozwój miasta i przyspieszenie inwestycji. Przeciwnicy ostrzegają: Kraków czeka katastrofa finansowa, podwyżki, dewastacja przyrody.

ARGUMENTY ZA IGRZYSKAMI:

- Przypływ zewnętrznych środków do miasta i regionu

Budżet operacyjny igrzysk (5,6 mld zł) ma być finansowany w ok. 40-45 proc. przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Państwo polskie partycypować ma w kwocie około 1,8 mld zł, natomiast miasto Kraków w kwocie 100 mln zł (przy rocznym budżecie miasta około 4 mld zł). Planuje się, iż reszta budżetu pokryta zostanie dochodami ze sprzedaży biletów oraz przez sponsorów.

Kraków dzięki igrzyskom chce w znaczny sposób przyspieszyć realizację wielu kluczowych inwestycji. Urzędnicy przekonują, że dzięki imprezie Małopolska doczeka się inwestycji za 10 mld zł, popartych większym dofinansowaniem ze strony rządu i Unii Europejskiej. Wśród nich jest planowana przebudowa zakopianki i 90 km dróg wojewódzkich, budowa trasy S7 i połączeń kolejowych.

Do tego miasto liczy także na przyspieszenie inwestycji wartych ok. 7,6 mld zł, takich jak m.in. północna obwodnica Krakowa, domknięcie III obwodnicy (trasy: Zwierzyniecka, Pychowicka, Łagiewnicka), przebudowy ulic, budowy parkingów park&ride.

- Nowe obiekty sportowe dla miasta

Według wstępnych wyliczeń wydatki poniesione na wszystkie inwestycje potrzebne do organizacji igrzysk będą mniejsze o około 500 mln zł od kosztów budowy Stadionu Narodowego w Warszawie za ok. 2 mld zł.

Z myślą o igrzyskach ma zostać zadaszony stadion Cracovii (197 mln zł, 39,4 mln zł z budżetu miasta); wybudowane: hala Wisły (162,8 mln zł, Kraków – 32,5 mln zł), hala przy ul. Kolnej (41,5 mln zł, Kraków – 8,3 mln zł), hala do łyżwiarstwa szybkiego AWF (152,5 mln zł, inwestycję sfinansuje rząd), wioska olimpijska w rejonie hali w Czyżynach (227 mln zł, w tym 40,5 mln zł – rząd, 105,5 mln zł – Kraków, 81,1 mln zł – partner prywatny).

- Nowe miejsca pracy

Zdaniem krakowskich urzędników igrzyska będą gospodarczym impulsem dla regionu. Dzięki imprezie w samym Krakowie może powstać około 30 tysięcy nowych miejsc pracy.

- Promocja miasta

Wartość pakietu promocyjnego, który będzie towarzyszył igrzyskom szacowany jest na ok. 30 mld zł (to ponad 50 tys. godzin transmisji, artykuły prasowe i interne­towe).

Władze Krakowa powtarzają, że obecny bum turystyczny w naszym mieście nie musi trwać wiecznie i trzeba dbać o jego podtrzymanie, a także zwiększenie liczby gości w okresie zimowym. Igrzyska mają być do tego idealnym narzędziem.

Zdaniem urzędników zimowe zawody olimpijskie umocnią markę Krakowa i regionu na arenie międzynarodowej, co spowoduje wzrost liczby turystów przekładający się na wzrost zysków dla całej branży – przewodników, hotelarzy, restauratorów, przemysłu spotkań, instytucji kultury.

- Czystsze powietrze

Urzędnicy przekonują, że organizacja igrzysk wiązałaby się z większymi środkami i koniecznością dotrzymania terminów w walce o poprawę jakości i czystości powietrza oraz modernizacji i rozbudowie miejskiej sieci ciepłowniczej.

ARGUMENTY PRZECIW IGRZYSKOM:

- Zadłużanie Krakowa

Budżet Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Krakowie, według szacunkowych danych, może przekroczyć 21 mld zł.

Przeciwnicy igrzysk podkreślają, że doświadczenia państw, w których organizowane były zimowe igrzyska, wskazują, iż ich faktyczne koszty są znacznie wyższe od szacunkowych (średnio o 135 proc.).

Wynika to m.in. z towarzyszącego igrzyskom dynamicznego wzrostu cen gruntów, artykułów budowlanych i problemów z utrzymaniem obiektów budowanych na potrzeby igrzysk po zakończeniu imprezy. Jako przykład przeciwnicy podają m.in. Vancouver, które pozostało po igrzyskach z długiem na poziomie 1 mld dolarów.

Przeciwnicy igrzysk w Krakowie ostrzegają: organizacja zimowych zawodów olimpijskich to dla Krakowa finansowa katastrofa.

- Niegospodarność

Przeciwnicy igrzysk zwracają uwagę, że koszt przygotowania aplikacji wyniósł prawie 4 mln zł.

Według nich, wniosek aplikacyjny mógł zostać przygotowany przez urzędników w ramach obowiązków służbowych, a jednak zlecono go zewnętrznej firmie.

Co więcej, uważają, że zawiera on szereg manipulacji i przekłamań. Zwracają uwagę, że nieprawdziwa jest m.in. zawarta w nim teza o po­wszechnym poparciu dla igrzysk, gdyż opiera się ona tylko na jednym sondażu opinii społecznej, który przeprowadzono w październiku 2013 roku (obecnie według sondażu Homo Homini 52 proc. Polaków jest przeciwnych organizacji igrzysk, a 32 proc. jest za, 16 proc. nie ma zdania).

- Igrzyska kosztem usług publicznych

Przeciwnicy przekonują, że igrzyska oznaczają ograniczanie wydatków na edukację, kulturę, sport masowy i zdrowie, podczas gdy pieniądze podatników trwonione są m.in. na kolejne obiekty sportowe.

Jako przykład podają doświadczenia z przeszłości, czyli budowę stadionów w Krakowie za ok. 700 mln zł, przy jednoczesnym wprowadzeniu przez władze miasta podwyżek cen biletów w komunikacji miejskiej i „dla oszczędności” zlikwidowanie kilku tysięcy miejsc pracy w oświacie, zmniejszenie bud­żetów szkół i sprywatyzowanie szkolnych stołówek.

- Dewastacja przyrody

Projekt przewiduje usytuowanie wioski olimpijskiej w rejonie parku Lotników w Czyży­nach. Na 31 hektarach planowana jest budowa kilku 10-12-piętrowych bloków, które mają pomieścić łącznie około 3500 sportowców.

Według przeciwników, ogólnodostępne tereny zielone – zwłaszcza w mieście o tak zanieczyszczonym powietrzu – powinny być przedmiotem szczególnej troski. Ponadto przekonują, że koszty igrzysk, które mają być współ­organizowane m.in. przez Bukowinę Tatrzańską, Kościelisko i Zakopane, poniesie również tatrzańska przyroda.

W budżecie igrzysk przewidziana jest wycinka drzew i przeznaczenie 56 milionów złotych na naśnieżanie, które wiąże się z bardzo dużym zużyciem energii i wody.

- Turystyka – mit „efektu barcelońskiego”

Zdaniem przeciwników igrzysk nie można mówić o zwiększeniu atrakcyjności turystycznej. Uważają, że dojdzie do zjawiska wypierania: tradycyjnie odwiedzający dane miejsce turyści rezygnują z przyjazdów (ze względu na przewidywany tłok i wzrost cen), a w ich miejsce pojawiają się tylko uczestnicy mega­imprez.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski