Wanda: Syguła, Pić, Tepling, Dzierwa, Soroka, Blachura, Mrozowski (libero) oraz Golec, Bławat, Poprawa, Szczepanik.
Stan play-off (do 3 zwycięstw): 2-0.
Jakiekolwiek emocje były udziałem tylko pierwszego seta, w którym goście postraszyli faworyzowanych krakowian. W początkowej fazie zbudowali przewagę nawet dwupunktową, a zaniepokojony trener Wandy Grzegorz Silczuk postanowił szybko poprosić o czas. To poskutkowało, bowiem gospodarze odzyskali kontrolę nad wydarzeniami i po asie Soroki radomianie tracili do nich już 4 "oczka". Niedługo po ataku Dzierwy gospodarze mieli 6 piłek meczowych. Trochę ich zmarnowali, aż wreszcie Dzierwa skutecznie obił blok. Kolejne partie były jednostronnymi widowiskami. Radomianie nie potrafili dotrzymać kroku przyspieszającej Wandy. Jej zawodnicy w samej końcówce meczu popisywali się już efektownymi akcjami, a sam Blachura dwukrotnie z rzędu wbił w pole Czarnych potężne "gwoździe".
Nie było niespodzianki również w niedzielnym starciu obu ekip. Podopieczni Grzegorza Silczuka po raz drugi łatwo rozprawili się z drużyną Czarnych Radom bez straty seta. Pierwsza partia rozpoczęła się od w miarę wyrównanej gry. Jednakże od stanu 5-5 Wanda systematycznie zaczęła budować swoją przewagę, a po kilku skutecznych atakach Picia i Soroki oraz pojedynczym bloku Blachury było już 18-10. Goście ostatecznie ulegli w tej partii do 17. Nieco więcej emocji mieliśmy w secie drugim. Do stanu 11-11 gra toczyła się punkt za punkt. Potem nowohucianie odskoczyli na kilka punktów i triumfowali 25-18. Set trzeci to od początku wyraźne prowadzenie gospodarzy (4-0, 12-4, 17-10) i pewna wygrana 25-17. (ML, MS)
Kęczanin Kęty - Wisłok Strzyżów 1-3 (23-25, 25-23, 21-25, 21-25) i 3-2 (23-25, 25-21, 22-25, 25-23, 15-11)
Kęczanin: Kapuśniak, Błasiak, Szpyrka, Guzdek, Biegun, Kubica, Auguścik (libero) oraz Gawina, Mamica, Faron, Bogacz, Muchewicz.
Stan play-off (do 3 zwycięstw): 1-1.
W rundzie zasadniczej kęczanie wygrali oba mecze z Wisłokiem, ale w pierwszej rundzie play-off mogli przegrać nawet oba. - Jedno zwycięstwo było dla nas planem minimum - przyznał Marek Błasiak, trener Kęczanina. - Rywale imponowali szybkim rozegraniem, z którym mieliśmy kłopoty. Nie zagraliśmy źle, ale strzyżowianie zaprezentowali się u nas rewelacyjnie - ocenił kęcki szkoleniowiec.
W dogrywce drugiego meczu najpierw trzema punktami prowadzili gospodarze, ale potem był remis. Miejscowi znowu jednak uciekli, a akcję na wagę wygranej i - przywrócenia miejscowym nadziei na dalszą walkę - zakończył Mateusz Błasiak. (ZAB)
O utrzymanie
Błękitni Ropczyce - Wawel AGH Kraków 3-0 (25-18, 25-18, 25-16) i 3-2 (25-17, 25-21, 21-25, 23-25, 15-11)
Wawel: Munik, Cul, Siemiński, Kowalewski, Kowalski, Błoński, Matyja (libero) oraz Ścisłowicz, Samborski, Janas.
Stan play-off (do 3 zwycięstw): 2-0.
Przegrany z tej pary spada (7. Politechnika Krakowska i 10. SMS PZPS Spała nie biorąc udziału w play-out), a zwycięzcę czeka jeszcze baraż o utrzymanie z jedną z III-ligowych drużyn. Stawka jest zatem wysoka, a bliżej sukcesu są Błękitni. W pierwszym secie sobotniego meczu wyrównana walka trwała do stanu 15-15. Później inicjatywę przejęli gospodarze, wygrywając do 18. Dwie następne partie miejscowi również rozstrzygnęli na swoją korzyść i to jeszcze szybciej, bo krakowianie po raz kolejny popełniali zbyt dużo własnych błędów.
W drugim spotkaniu zanosiło się na powtórkę, gdyż Błękitni wygrali dość gładko dwa pierwsze sety. Byli chyba jednak zbyt pewni siebie, bowiem w dwóch kolejnych partiach zwyciężyli krakowianie i doprowadzili do tie-breaka. W nim miejscowi okazali się lepsi, triumfując do 11. Trzeci i ewentualnie czwarty mecz - za tydzień w Krakowie. (ART)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?