Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

II liga piłkarska. Łukasz Furtak liczy, że w najbliższą sobotę Puszcza zapewni sobie awans

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Łukasz Furtak (przy piłce) jest prawym obrońcą. W tym sezonie zagrał w 29 meczach II ligi i 5 pucharowych
Łukasz Furtak (przy piłce) jest prawym obrońcą. W tym sezonie zagrał w 29 meczach II ligi i 5 pucharowych Fot. Anna Kaczmarz
- Przed rundą mieliśmy 9 punktów straty do Radomiaka. Zrobiliśmy kawał dobrej roboty. W sobotę trzeba wyjść na boisko i postawić kropkę nad „i” - mówi Łukasz Furtak, obrońca Puszczy.

Zwycięstwo w najbliższym meczu z Gryfem Wejherowo - w przedostatniej kolejce sezonu - oznaczać będzie dla niepołomickiej drużyny awans do I ligi. Zajmuje 3. miejsce, ma 3 pkt przewagi nad Radomiakiem i bonus w postaci lepszego bilansu bezpośrednich spotkań. Taki stan utrzymał się w miniony weekend. „Żubry” zremisowały 0:0 w Bełchatowie, a Radomiak 3:3 w Wejherowie - mimo iż prowadził z Gryfem już 3:1.

- Na boisku w Bełchatowie byliśmy totalnie odcięci od tego, co dzieje się w tamtym spotkaniu. O takich rzeczach w trakcie gry zupełnie się nie myśli - podkreśla piłkarz. - Schodząc do szatni dostaliśmy informację, że w Wejherowie jest remis, a mecz jeszcze trwa. Tamten wynik na pewno jest dla nas dobry.

Cztery poprzednie mecze niepołomiczanie kończyli z bramkowymi stratami, w 11 spotkaniach z rzędu sami strzelali przynajmniej jednego gola.

Furtak: - Bełchatów w pierwszej połowie miał stuprocentową sytuację, w której strzał obronił Marcin Staniszewski. Po przerwie my przeważaliśmy, GKS nie mógł wyjść ze swojej połowy boiska. W końcówce, gdy już graliśmy w dziesiątkę, obroniliśmy 0:0.

Dwie żółte kartki dostał w sobotę Piotr Stawarczyk. Po jednej - sześciu innych piłkarzy Puszczy oraz czterech bełchatowian.

- A to nie był brutalny mecz. Sędzia (Rafał Rokosz - przyp.) dawał kartki pochopnie. Piotrek drugą żółtą dostał za czysty wślizg, Dominik Zawadzki został ukarany, gdy rywal wszedł mu „nakładką”. Ja czysto wybiłem piłkę, po czym wszedłem w kontakt z przeciwnikiem - wylicza obrońca „Żubrów”. - Całe szczęście, że nikt z nas z powodu tych kartek nie będzie musiał pauzować w meczu z Gryfem.

Furtak w Bełchatowie poprawił sobie nastrój po poprzednim spotkaniu. Wszyscy gracze Puszczy mieli skwaszone miny po niespodziewanej, środowej porażce z Wartą Poznań, ale Łukasz szczególnie. Trener Tomasz Tułacz zmienił go już 37 minucie.

- Zejście z boiska jeszcze w pierwszej połowie nigdy nie jest dla zawodnika miłe - mówi 21-letni obrońca. - Ale cieszę się, że w Bełchatowie trener znów na mnie postawił. Starałem się odpłacić jak najlepszą grą i myślę, że było w porządku.

Zawodnik kończy właśnie pierwszy sezon, w którym nie jest już młodzieżowcem. Wywalczenie miejsca w składzie staje się wtedy większym wyzwaniem, ale Furtak dał radę - w 24 z 32 drugoligowych meczów w tym sezonie wychodził w podstawowej jedenastce.

Z Puszczą związany jest najdłużej w całym zespole, trafił tu jeszcze jako junior młodszy. I pamięta sezon 2012/13, w którym „Żubry” - pierwszy raz w historii - awansowały do I ligi. - Wtedy grałem przede wszystkim w juniorach. Z pierwszą drużyną trenowałem, byłem z nią na paru meczach, jako, powiedzmy, osiemnasty zawodnik. Tamten awans oczywiście też przeżywałem, ale to jednak nie to samo, kiedy gra się sporo.

WIDEO: Sportowy raport, poniedziałek 22 maja (lektor)

Źródło: Press Focus/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski