Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

II liga siatkarek

KOW
POGOŃ PALEO PROSZOWICE - WISŁA AGH KRAKÓW 1-3 (21-25, 24-26, 25-20, 14-25)

Pogoń: Koperczak, Wiatrowska, P. Podsiadło, Woźniak, Rydzyńska, Belska, Bucka (libero) oraz Maj, Szkodny.

Wisła AGH: E. Warzecha, Stojek, K. Janota, Środa, Szady, Rusinek, Tokarczyk (libero) oraz Warchoł.

Poza czwartym - jednostronnym - setem kibice oglądali bardzo zacięty mecz. Scenariusze poszczególnych partii były podobne. Mniej więcej do połowy każdej z nich trwała walka punkt za punkt. W dwóch pierwszych końcówki lepiej rozgrywały krakowianki. Mimo to miejscowe były bardzo bliskie zwycięstwa w partii numer dwa, w której prowadziły 20-17. Wisła po czasie wziętym przez trenera Lesława Kędrynę odrobiła jednak straty, a decydujące uderzenie zadała Ewelina Warzecha.

W Pogoni ciężar zdobywania punktów wzięła na siebie przede wszystkim Agnieszka Woźniak (w sumie 23). Poza tym w zwycięskim dla gospodyń trzecim secie aż 8 "oczek" wywalczyła Magdalena Wiatrowska. Ten najważniejszy, bo pieczętujący wygranego seta, uzyskała powracająca do formy po kontuzji Paulina Podsiadło. Po tym sukcesie z miejscowych wyraźnie uszło powietrze i nie podjęły walki o doprowadzenie do wyrównania. - Z Pogonią zawsze gra nam się ciężko, męczymy się strasznie. Ten zespół nam po prostu "nie leży" - skomentował po spotkaniu trener Kędryna.

Aleksander Gąciarz

Dalin Myślenice - Anser-Siarka Tarnobrzeg 2-3 (22-25, 31-29, 20-25, 26-24, 10-15)

Dalin: Kowalik, Sarlej, Świerczyńska, Szlachetka, Janiczak, Filipek, Pietrzyk (libero) oraz Wojtan, Prośniak.

Siarka: Mysiak, Galica, Chorzępa, Wacławczyk, Matejek, Kowalczuk, Peret (libero) oraz Jabłońska-Żak.

Aby liczyć na zajęcie szóstego miejsca w tabeli i spokojny ligowy byt, Dalin musiał wygrać to spotkanie, nie tracąc punktów. Nie udało się i myśleniczankom przyjdzie walczyć o utrzymanie.

Po przegranej pierwszej partii, w drugiej, po zaciętej walce, miejscowe wygrały 31-29. Kiedy wydawało się, że taki sukces doda im sił, inicjatywę przejęła Siarka. W czwartej części ponownie doszło do ciężkiego boju, zaś w tie-breaku przyjezdne odskoczyły gospodyniom na 8-3 i nie pozwoliły wydrzeć sobie zwycięstwa.

Maciej Hołuj

Sandecja Nowy Sącz - Bolesław Rzeszów 1-3 (21-25, 22-25, 25-22, 22-25)

Sandecja: Kołbon, Łukasik, Postrożny, E. Dyrek, Wójsik, P. Dyrek, Studzińska (libero) oraz Czaplińska, Nawieśniak, Cięciwa, Apryasz, Wańczyk.

Bolesław: Baran, Kazała, Wilk, Świątek, Mazur, Grzegorczyk, Filipowicz (libero) oraz Szymańska.

Rzeszowianki przyjechały wygrać mecz i to zrobiły. Jedynie w trzecim secie sądeczanki nawiązały walkę. Zaczęły lepiej zagrywać i rywalki przestały skutecznie atakować. Animuszu starczyło jedynie na tę część meczu. Jak powiedział prezes STS Sandecja Zygmunt Wójsik, drużyna z Nowego Sącza zaczęła już myśleć o play-out, a to się zemściło. (KOW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski