Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

III liga. Hat-trick kapitana Podhala

Maciej Zubek
Sebastian Marczak  (z lewej, Beskid) kontra Sebastian Świerzbiński (Podhale).
Sebastian Marczak (z lewej, Beskid) kontra Sebastian Świerzbiński (Podhale). fot. maciej Zubek
III liga. Sebastian Świerzbiński ma patent na strzelanie bramek andrychowianom.

Podhale Nowy Targ 4 (1)
Beskid Andrychów 0

Bramki: 1:0 Potoniec 39, 2:0 Świerzbiński 57, 3:0 Świerzbiński 63 karny, 4:0 Świerzbiński 79.

Podhale: Antolak - Basta, Mikołajczyk, Urbański (77 Gąsiorek), Drobnak - Komorek, Jaworski (75 Jandura), Świerzbiński, Waksmundzki (75 Luberda) - Gadzina (60 Lizak), Potoniec.

Beskid: Widawski - Marczak, DębskiI, Tylek, SenderskiI - Gała (87 Targosz), Poznański (64 Kurleto), Marczyński, Adamus (67 Zaremba) - Śliwa, Młynarczyk (80 Kaczorowski).

Sędziował: Angelika Kuryło (Brzesko). Widzów: 300.

Wynik końcowy najlepiej obrazuje to, co działo się na boisku. Goście nie oddali na bramkę gospodarzy ani jednego celnego strzału, a poważnie zagrozili jej jedynie w 11 min, kiedy uderzenie Przemysława Senderskiego z rzutu wolnego trafiło w słupek.

O ile jeszcze w pierwszej połowie nowotarżanie mieli problemy z tym, by swoją dominację przełożyć na gole, o tyle w drugiej w tym względzie wyraźnie się poprawili.

Już w 2 min gospodarze mogli cieszyć się z prowadzenia, ale po akcji lewą stroną Petera Drobnaka i jego dośrodkowaniu, będący na 5. metrze Rafał Komorek nie trafił w piłkę. W 8 min w dogodnej pozycji znalazł się Rafał Waksmundzki, ale chybił. W 28 min po strzale Tarasa Jaworskiego gości uratował słupek. Prowadzenie Podhale uzykało w 39 min. Rafał Komorek z Dawidą Bastą wymieli podania na prawej stronie boiska, po czym ten drugi dośrodkował w pole karne, gdzie Jarosław Potoniec strzelił tuż pod poprzeczkę.

Kolejne gole padły po przerwie. Autorem każdego z nich był kapitan Podhala i najlepszy jego strzelec Sebastian Świerzbiński. Rozpoczął w 57 min kapitalnym uderzeniem z okolic 30. metra, po którym piłka wylądowała w górnym rogu bramki. W 63 min wykorzystał rzut karny, podyktowany za faul Michała Tylka na Komorku. Hat-tricka skompletował w 79 min, gdy dołożył nogę do strzału Potońca, myląc Roberta Widawskiego.

- Cieszę się i ze zwycięstwa, i ze swojego hat-tricka. Jakoś drużyna z Andrychowa mi „leży”. Jesienią w meczu przeciwko niej zdobyłem dwa gole, teraz poprawiłem się o jedno trafienie. Nic, tylko się cieszyć. Generalnie uważam, że poza nerwowym początkiem mecz był pod pełną naszą kontrolą - powiedział bohater spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski