Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

III liga piłkarska

BL
Bohater meczu - Piotr Gruszka:

Bohater meczu - Piotr Gruszka:

Bohater meczu - Piotr Gruszka:

Powinienem mieć już 10 goli!

   Bohaterem meczu na Suchych Stawach był autor przepięknego gola, prawy pomocnik Górnika, Piotr Gruszka.
   - Strzelił Pan już kiedyś taką bramkę?
   - Tak, gdy grałem w Górniku Zabrze. W Górniku Wieliczka taki strzał zdarzył mi się po raz pierwszy. Poszła akcja z lewej strony. Kaczor wybił piłkę wprost na mnie, ta siadła mi na zewnętrzną część stopy i po "długim" rogu wpadła w okienko.
   - Tydzień wcześniej, w meczu z Hetmanem Zamość, też Pan trafił do siatki. Ile goli ma Pan na koncie w tej rundzie?
   - Cztery, ale powinno być ich około dziesięciu! Ale albo nie chciało mi wpaść albo nie trafiałem w bramkę.
   - Górnik nie po raz pierwszy dobrze się prezentuje na Suchych Stawach...
   - To są małe derby. Generalnie zawsze nasze mecze były emocjonujące, przeważnie kończyły się remisem. Teraz wygraliśmy, z czego bardzo się cieszymy, bo mieliśmy trochę szczęścia. Hutnik miał dwie poprzeczki i słupek. W poprzednich meczach pechowo traciliśmy bramki i punkty. Chcielibyśmy, żeby ta wygrana była dobrą zapowiedzią przed kolejnymi meczami, oby do końca tej rundy tak dobrze się nam wiodło.
    (FIL)

Za wrażenie

punktów nie ma

Hetman Zamość - Sandecja Nowy Sącz 2-1 (1-0)

   1-0 Albingier 44
   2-0 Albingier 62
   2-1 Świerad 80
   Sędziował Łukasz Śmietanka z Radomia. Żółte kartki: Waga, Iwanicki, Wachowicz - Florian. Widzów 500.
   Hetman: Iwiński - Walewski, Wachowicz, Chałas (38 Waga) - Pliżga, Sawic, Szczyrba, Iwanicki, Sobczyk (84 Kusiak) - Albingier (90 Kwit), Szepeta (56 P. Lipiec).
   Sandecja: Jachowicz - Szczepanik, Łukasik, Kandyfer - M. Gryźlak, Damasiewicz (65 Florian), Szczepański, Ciastoń, Basta - Świerad, Zachariasz.
   Cóż z tego, że Sandecja zaprezentowała się w Zamościu z bardzo korzystnej strony, że długimi momentami to ona nadawała ton wydarzeniom na boisku, że wypracowała kilka doprawdy wyśmienitych okazji strzeleckich, skoro nie potrafiła ich zamienić na gole... W piłce nożnej not za wrażenie artystyczne się nie przyznaje...
   Goście przyjechali do Zamościa pod wodzą nowego trenera. Jego ofensywnie ukierunkowani podopieczni rozpoczęli od ataków, będąc dwukrotnie bliscy wyjścia na prowadzenie. W 15 min Zachariasz trochę niedokładnie przymierzył z woleja, a dziesięć minut później Świerad uderzył tuż obok słupka. Te zmarnowane okazje zemściły się tuż przed przerwą, kiedy to Albingier skorzystał z gapiostwa obrońcy przyjezdnych, otwierając wynik zawodów.
   Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Zadowoleni z prowadzenia miejscowi nie kwapili się z wyprowadzaniem zmasowanych ataków, na własnej połowie oczekując na rywali. Goście ze wszystkich sił dążyli natomiast do wyrównania. Przed okazjami stawali kolejno: Łukasik (kąśliwe uderzenie z rzutu wolnego), Świerad (z ostrego kąta trafił w boczną siatkę) i Zachariasz (po dośrodkowaniu Basty minimalnie przestrzelił). Zamościanie zrewanżowali się strzałem Albingiera, po którym udanie interweniował Jachowicz oraz... bramką. Ta padła jednak w mocno kontrowersyjnych okolicznościach. Sędzia mógł odgwizdać faul w obrębie "piątki", którego dopuścił się na bramkarzu Sandecji najskuteczniejszy strzelec gospodarzy.
   Od tej chwili, aż do końca, na boisku istnieli już tylko sądeczanie. Ich wysiłki przyniosły efekt w postaci jednego gola, zdobytego przez Świerada. Ten sam zawodnik wkrótce po bramce raz jeszcze stanął przed wyborną szansą, ale w sytuacji jeden na jeden, miast mijać bramkarza, lub plasować obok niego piłkę, uderzył bez zastanowienia, nie trafiając w światło bramki. (DW)

Jak padŁy bramki

1-0

Szepeta ograł na skrzydle Szczepanika, dośrodkował przed bramkę gości. Stojący tam, gdzie należy Albingier z 5 metrów wepchnął piłkę do siatki.

2-0

Po dalekim wykopie Wachowicza do piłki na swojej "piątce" wyskoczył Jachowicz. W powietrzu starł się z Albingierem, który lepiej zniósł trudy tego pojedynku, powalając rywala na murawę i spokojnie kierując piłkę do pustej bramki.

2-1

Bramkarz Hetmana zawahał się przy wyjściu do zagranej na wolne pole piłki. Wykorzystał to doświadczony Świerad, sprytnie strzelając między nogami Iwińskiego.

Zdaniem trenerów

   Grzegorz Wesołowski, Hetman: - To było najsłabsze spotkanie, jakie pod moją ręką rozegrali zamościanie. Dobra passa została podtrzymana, ale rywal napędził nam sporo strachu. Jeśli któryś z graczy już przed meczem dopisuje sobie trzy punkty, to ja dla takowego nie widzę miejsca w zespole. Sandecja to jeden z lepszych rywali, z jakimi do tej pory graliśmy. Naprawdę mocno się dziwię, że zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Cieszę się więc niezmiernie, że dowieźliśmy do końca korzystny dla nas wynik.
   Marek Górecki, Sandecja:- Jeśli chodzi o sam rezultat, to trudno mówić o udanym debiucie. Optymizmem natomiast napawa, że zawodnicy podjęli walkę, nie ustępując faworyzowanym rywalom. W kolejnym meczu zabrakło nam szczęścia. Wciąż nie potrafimy wykorzystywać sytuacji, strzelać goli, a bez tej umiejętności trudno myśleć o zwycięstwie. W dodatku sami tracimy głupie bramki. Ta na 2-0 była wręcz kuriozalna. W grze moich podopiecznych widzę na szczęście symptomy poprawy. Liczę na to, że w czekającym nas za tydzień meczu z Hutnikiem ta dobra dyspozycja zostanie wreszcie przełożona na zwycięstwo.(DW)

Polonia Przemyśl - Motor Lublin 0-1 (0-1)

   0-1 Zajączkowski 39
   Polonia: Szramowiat - Strzałkowski, Załoga, Hynowski, Kud (46 Smycz) - Gwóźdź, Rybkiewicz, Marszałek (65 Wojtas), Pankiewicz (65 Szczygieł) - Jaroch, Quaye.
   Motor: Rachowski - Żmuda (20 Szynkaruk), Jaroszyński, Ryczek, Maciejewski - Zajączkowski, Golisz, Maziarz (76 Wójcik), Syroka (90 Szewc) - Nowak (69 Ławecki), Koczon.
   Sędziował Albert Smalcerz z Jaworzna. Żółte kartki: Załoga, Rybkiewicz, Szczygieł oraz Jaroszyński, Syroka, Nowak. Widzów 300.
    (MS)

Jak padŁa bramka

0-1

Z prawej strony na pole karne dośrodkowywał Syroka. Zajączkowski odważnie wszedł między dwóch obrońców i strzałem głową nie dał żadnych szans przemyskiemu bramkarzowi.

Różnica zdań

Kmita Zabierzów - Wisła II Kraków 0-2 (0-0)

   0-1 Szabat 65
   0-2 Omeonu 81
   Sędziował Mariusz Posuniak z Radomia. Żółte kartki: Magiera, Ekeueme, Iwan. Widzów 500.
   Kmita: Brzeziański - Krauz, Łuszczek, Strzeboński, D. Gawęcki (69 Wasilewski) - Bębenek, M. Giza, Bagnicki, Filipczak (80 Stachurski), Bogusz (56 Dzierżanowski) - P. Gawęcki (62 Lizak).
   Wisła II: Piekutowski - Mysiak, Fechner, Mrowiec, Magiera - Husejko (75 Karwat), Iwan, Kwiek, Ekwueme - Omeonu (90 Grochowski), Kuźba (46 Szabat).
   Występy w III lidze psują zabierzowskie statystyki. Nie tak dawno Heko przerwało serię spotkań Kmity bez porażki na własnym terenie. Tym razem zastanawiano się w Zabierzowie, kiedy ostatnio gospodarze nie zdobyli u siebie gola. Mieli ku temu okazje, ale poza tą najdogodniejszą z 57 min, kiedy Piotr Bagnicki zmarnował rzut karny, nie były one tak klarowne jak te wiślaków. Co ciekawe, trenerzy mieli na temat przebiegu spotkania zupełnie różne zdania. - Byliśmy lepsi, odnieśliśmy w pełni zasłużone zwycięstwo - mówił Antoni Szymanowski z Wisły. Szkoleniowiec Kmity Dariusz Wójtowicz widział sprawę inaczej: - Mecz był wyrównany. Nie zasłużyliśmy na porażkę.
   Patrząc na efekty bramkowe, ale i częstość wiślackich wizyt pod bramką dobrze broniącego Brzeziańskiego, rację miał pierwszy. Słusznie zauważał jednak Wójtowicz, że kluczowy moment meczu bardziej wiązał się bardziej ze strzeleckim pechem wykonawcy karnego niż z występem w rezerwach pierwszoligowców z szerokiej kadry Wisły (Kuźby, Kwieka, Piekutowskiego, Omeonu, Ekwueme). Dla Kmity dolegliwa była też nieobecność podstawowych dotąd graczy Artura Czerwca i Rafała Jędrszczyka (pauzowali za kartki)
   W 57 min, jeszcze przy stanie 0-0, Bartosz Iwan sfaulował w polu karnym Krzysztofa Filipczaka. Zazwyczaj to on wykonuje rzuty karne Kmity, ale tym razem strzelał Bagnicki. - Nie wiem, czemu on. Może chciał się podciągnąć w klasyfikacji strzelców? - zastanawiał się trener Kmity. Bagnicki wybrał lewy róg bramkarza, Piekutowski rzucił się w swój prawy, nie miałby szans na obronę, ale pomocnik Kmity trafił w słupek. Piłka odbiła się od niego, potem jeszcze od bramkarza Wisły, wyszła w pole i nikt jej nie dobił. Kmita toczył dotąd równą walkę w polu, ale poza jedną sytuacją (w 21 min w zamieszaniu w polu karnym Wisły trzech zabierzowian - w tym dwaj groźni napastnicy P. Gawęcki i Bogusz - stało przed odsłoniętą bramką, ale żaden do niej nie trafił) nie wydawał się tak groźny przed Piekutowskim, jak siejący duże zamieszanie po przeciwnej stronie Omeonu.
   W pierwszej części meczu to on był uczestnikiem większości groźnych sytuacji, kończonych jednak zazwyczaj niecelnymi "główkami" pechowego w sobotę Kuźby. Tak było w 17, 25 i 27 min (tej sytuacji najbardziej pierwszoligowiec żałował, bo stał sam cztery metry przed bramką, a posłał piłkę minimalnie niecelnie). W końcówce tej połowy uaktywnił się Ekwueme. Strzelał w 33 i 37 min, świetnie zwłaszcza za drugim razem, kiedy równie udanie interweniował Brzeziański.
   Bramkarz Kmity nie ustrzegł swojej drużyny przed stratami w II połowie, choć zaczął dobrze - broniąc skutecznie bramki po strzałach Szabata i bardzo aktywnego Husejki. W 65 min skapitulował jednak po uderzeniu Szabata, bardziej szczęśliwego w Zabierzowie niż Kuźba. Parę minut później goście zdobyli drugą bramkę - cieszył się z niej niezawodny w rezerwach Omeonu.
   Tak się przewrotnie składa, że wiślackie rezerwy pozbawiły punktów trzeci małopolski zespół (po Sandecji i Hutniku).
MAŁGORZATA SYRDA-ŚLIWA

Zdaniem trenerów

   Antoni Szymanowski, Wisła II: - Dzięki wzmocnieniu pierwszoligowcami gra zespołu była inna. Młodzieży trzeba takiego wsparcia. Byliśmy lepsi, ale - mimo wyniku 2-0 - mało skuteczni. To w pełni zasłużone zwycięstwo.
   Dariusz Wójtowicz, Kmita: - Pozwolę sobie nie zgodzić się ze starszym kolegą, że Wisła była lepsza. Mecz był wyrównany. Nie zasłużyliśmy na porażkę. Jeśli się nie wykorzystuje rzutu karnego, to zgodnie z piłkarskim porzekadłem taka sytuacja się mści. Niewykorzystany rzut karny to był kluczowy moment meczu. Straciliśmy pierwszą bramkę po indywidualnym błędzie, drugą po kontrze i uszło już z zawodników powietrze.(MAS)

Jak padŁy bramki

0-1

Piłkę zagrał z prawej strony w pole karne Omeonu, uderzona przez jednego z jego kolegów futbolówka odbiła się od obrońcy Kmity i trafiła pod nogi Szabata. Ten w niewygodnej pozycji, z kąta uderzył w tzw. krótki róg, mieszcząc futbolówkę w niewielkiej luce między słupkiem a Brzeziańskim

0-2

Bardzo dobre podanie Iwana ze środka boiska na lewą stronę wykorzystał sprytnie Omeonu, posyłając piłkę do siatki ponad kładącym się mu pod nogi Brzeziańskim.

Lewart Lubartów

- Stal Stalowa Wola 1-0 (0-0)

   1-0 Szajkowski 75
   Sędziował Piotr Szczerba z Sosnowca. Żółte kartki: Wojciechowski, Pastusiak oraz Szarowski. Widzów 600.
   Stal: Wietecha - Drabik, Kasiak, Drozd, Pająk - Włoch, Skiba (77 Pietrasiewicz), Szarowski, Dziuba (83 Telka) - Radawiec, Stręciwilk.
   Lewart: Krymowski (46 Wójcik) - Mitura, Pastusiak, Wojciechowski, Polikowski (46 Łukalski) - Szczawiński, Brzozowski, Jarocki, Kaczmarski, Szajkowski - Klepacz.
   Stalowcy zagrali w Lubartowie słabiutko i gospodarze wygrali skromnie, ale jak najbardziej zasłużenie. (JAS)

Jak padŁa bramka

1-0

Z prawej strony piłkę w pole karne Stali wrzucił Wojciechowski. Tu piłkę zgrał głową na 7 metr wysoki Klepacz, a nadbiegający Szajkowski dokładnie przymierzył w tzw. krótki róg i Wietecha musiał wyciągać piłkę z siatki.

Wierna Małogoszcz

- Pogoń Staszów 0-2 (0-2)

   0-1 Kajda 13
   0-2 Kajda 32
   Sędziował Dariusz Giejsztorewicz (Suwałki). Żółte kartki: Malaga - Mielec, Rzepa. Widzów 400.
   Wierna: Maj - Lniany (85 P. Kleszcz), Malaga, Piotrowski - Piwowarczyk (85 D. Grzyb), K. Drej, Grzesik (80 M. Kleszcz), R. Grzyb, Ryński (46 Stanek) - Fatyga, Gil.
   Pogoń: Kwapisz - Maciorowski, Papierz, Cieślikowski - Mielec, Dudek, Gromala, Pszeniczny, Rzepa (86 Zagórski) - Zabłocki, Kajda (84 Krakowski). (MAS)

Jak padŁy bramki

0-1

Skiksował Malaga, co wykorzystał Kajda. Wyszedł na czystą pozycję i precyzyjnym uderzeniem nie dał szans Majowi.

0-2

Piłka w polu karnym Wiernej odbiła się od Malagi, trafiła pod nogi Kajdy i było 0-2.

Tłoki Gorzyce - Pogoń Leżajsk 1-1 (1-0)

   1-0 Ławryszyn 19
   1-1 M. Bałchan 75
   Sędziował Przemysław Przesmycki z Łodzi. Żółte kartki: Lebioda, Murdza, Zawadzki, Pacuła, Szafran oraz Bartnik, Walat, Danielak. Czerwona Murdza (53 za drugą żółtą). Widzów 500.
   Tłoki: Petrykowski - Syguła (63 Wtorek), Kusiak, Lebioda - Korzonek, Szafran (80 Gielarek), Murdza, Zawadzki, Ławryszyn - Mazurkiewicz (70 Piasecki), Pacuła (64 Fabianowski).
   Pogoń: Baranowski - Bartnik (90 Baj), Głąbicki, Jabłoński - Sereda (63 M. Bałchan), Błotni, Walat, Sierżęga (85 Antkiewicz), Iwanicki, Lasota - Kowalczyk (80 Danielak).
   Wynik można uznać za niespodziankę, ale na boisku w Gorzycach walczyły dwa równorzędne zespoły i w końcówce przy lepszej skuteczności podopieczni Ryszarda Kuźmy mogli nawet wygrać. Dla Tłoków remis jest porażką, ale nie da się wygrać meczu na stojąco. Jeszcze chwilę po zdobyciu gola gorzyczanie grali pomysłowo z dużą wymiennością. Potem spoczęli na laurach. Goście zaczęli sobie poczynać coraz śmielej. Jeszcze przed przerwą dobre sytuacji dla Pogoni mieli Błotni i Jabłoński, jednak Petrykowski bronił w tym meczu bardzo pewnie.
   Po przerwie jak nowicjusz zachował się doświadczony Marcin Murdza, który mając już na koncie żółtą kartkę sfaulował w okolicach środka pola mijającego go Sierżęgę, dostał drugi żółty kartonik i opuścił boisko. Sytuacja ta miała decydujący wpływ na przebieg meczu po przerwie. Gospodarze jeszcze tylko przez kilka minut grali do przodu. Potem stracili także kontuzjowanego kapitana Zbigniewa Sygułę. A goście walczyli. Bałchan w potwornym zamieszaniu doprowadził do wyrównania, dwie okazje miał jeszcze Sierżęga. (JAS)

Jak padŁy bramki

1-0

Po rzucie rożnym wykonywanym przez Szafrana piłka trafiła przed pole karne do Mazurkiewicza. W zamieszaniu strzał młodzieżowca Tłoków został zablokowany, podobnie jak dobitka Pacuły. Gdy wydawało się, że sytuacja jest opanowana przez Pogoń, do bezpańskiej piłki dopadł Ławryszyn i pokonał mało zdecydowanego w tej sytuacji Baranowskiego.

1-1

W zamieszaniu pod bramką Tłoków najwięcej sprytu wykazał Marek Bałchan, który podobnie jak Ławryszyn dopadł do zbyt krótko wybitej piłki. Strzelił po ziemi, piłka po drodze otarła się jeszcze od jednego z graczy gospodarzy, potem odbiła się od słupka i mimo rozpaczliwej interwencji Petrykowskiego zatrzepotała w siatce.

Heko Czermno - Stal Rzeszów 2-0 (1-0)

   1-0 Gondzia 28
   2-0 Trela 76
   Sędziował Andrzej Starobrat z Warszawy. Żółte kartki: Zawistowski, Matuszczyk oraz Pomianek, Jakieła, Wójcik, Szymański. Widzów 500.
   Heko: Mariak - Baliński, Kościukiewicz, Walęciak, Matuszczyk - Cheda, Zawistowski (89 Bartkowiak), Trela, Pluta (90 Płaza) - Gondzia (63 Zachnik), Kanarski (78 Zimoch).
   Stal: Pomianek - Szeliga, Rzucidło, Kędzior, Łuczyk - Wójcik (63 Brożek), Nalepka (77 Solarz), Jakieła (67 Włoch), Kloc, Grębowski (63 Rusin) - Szymański.
   Po ostatnim remisowym spotkaniu z Kmitą Zabierzów goście, aby nadal poważnie myśleć o awansie do II ligi, musieli wywieźć z Czermna komplet punktów. Heko, które ma podobne aspiracje, nie miało zamiaru ułatwiać sprawy rzeszowianom. W ekipie rzeszowskiej trener Domaradzki dokonał małych roszad i na boisku od początku spotkania pojawili się Wójcik oraz Nalepka. Nie pomogły, Heko mądrze wypunktowało rywala. (MS)

Jak padŁy bramki

1-0

Akcję zainicjował Cheda, który zagrał do Pluty. Ten dośrodkował do dobrze ustawionego w polu karnym Gondzi, który płaskim strzałem pokonał interweniującego Pomianka.

2-0

Gospodarze krótko rozegrali rzut rożny. Piłkę otrzymał Trela, który ograł trzech obrońców Stali i płaskim strzałem po ziemi umieścił piłkę w siatce.

Tabela III ligi piłkarskiej

    1. Heko Czermno 12 26 8-2-2 21-14
    2. Tłoki Gorzyce 12 25 7-4-1 20-9
    3. Stal Rzeszów 12 23 7-2-3 19-11
    4. Motor Lublin 12 21 5-6-1 18-9
    5. Kmita Zabierzów 12 19 5-4-3 19-17
    6. Wierna Małogoszcz 12 17 5-2-5 19-18
    7. Hutnik Kraków 12 16 4-4-4 15-7
    8. Wisła II Kraków 12 16 5-1-6 14-15
    9. Górnik Wieliczka 12 16 4-4-4 11-12
    10. Hetman Zamość 12 16 4-4-4 14-19
    11. Pogoń Staszów 12 15 4-3-5 11-13
    12. Lewart Lubartów 12 12 3-3-6 10-18
    13. Pogoń Leżajsk 12 11 2-5-5 12-13
    14. Stal Stalowa Wola 12 11 3-2-7 9-14
    15. Polonia Przemyśl 12 9 2-3-7 4-17
    16. Sandecja Nowy Sącz 12 8 1-5-6 8-18
   Następna kolejka 30-31 października: Pogoń Leżajsk - Stal S.W., Stal Rz. - Lewart, Wisła II - Heko, Pogoń S. - Kmita, Górnik - Wierna, Sandecja - Hutnik, Motor - Hetman, Tłoki - Polonia.
(M)

Czołówka strzelców III ligi

   10 - Fatyga (Wierna);
   7 - Bagnicki (Kmita), Świerad (Sandecja);
   6 - Trela (Heko), Albingier (Hetman), Kowalczyk (Pogoń L.), Omeonu (Wisła II);
   5 - Gondzia (Heko), Mazurkiewicz (Tłoki);
   4 - Gruszka (Górnik), Zimoch (Heko), P. Gawęcki (Kmita), Nowak,**Wójcik (Motor), Szymański (Stal Rz.), Gil (Wierna), Bednarz (Stal St.W.);
   
3 -** Madejski (Hutnik), Bębenek (Kmita), Pszeniczny (Pogoń S.), Porada (Stal Rz.), Drozd (Stal St.W.), Fabianowski, Kusiak, Ławryszyn (Tłoki).
    (BL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski