Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile paliwa leje się z dystrybutora? Będzie wielkie sprawdzanie

Tomasz Mateusiak
Pan Krzysztof Jarzyna pokazuje wlew do baku swojego skutera. - Tu wchodzi maksymalnie 5 litrów - zapewnia zakopiańczyk
Pan Krzysztof Jarzyna pokazuje wlew do baku swojego skutera. - Tu wchodzi maksymalnie 5 litrów - zapewnia zakopiańczyk Fot. Tomasz Mateusiak
Kościelisko. Urząd Miar sprawdzi, czy na stacji paliw w Kościelisku dystrybutory prawidłowo odmierzają paliwo, czy może się mylą...

Kierowcy tankujący paliwo na stacji BP w Kościelisku nie mogą być pewni, że w ich baku znalazła się faktycznie taka ilość ropy czy benzyny, za jaką zapłacili. Jeden z naszych Czytelników twierdzi, że ma dowód, iż na stacji tej pompy działają źle, a klienci mogą być na tym stratni.

Bak nie jest z gumy...

- Mam skuter, którym poruszam się, gdy tylko za oknami zrobi się cieplej - mówi Krzysztof Jarzyna, kasjer z Zakopanego. - W niedzielę (19 czerwca) wracałem do domu od znajomych i po drodze chciałem zatankować. Wjechałem więc na stację BP w Kościelisku i zacząłem lać benzynę.

Pan Krzysztof zwyczajowo napełnił bak do pełna. I mocno się zdziwił. Do skutera weszło bowiem 6,3 litra benzyny. - To było dla mnie bardzo dziwne, bo mój bak ma pojemność tylko 5,1 litra (dane producenta). Wiem, gdyż jeżdżę nim od lat i nigdy nie weszło do niego więcej paliwa. Na dodatek, gdy przyjechałem na stację, jeszcze trochę paliwa miałem. Ewidentnie dystrybutor musiał być rozregulowany - mówi.

Mężczyzna twierdzi, że o sytuacji poinformował natychmiast pracowników stacji i poprosił o rozmowę panią kierownik. Nie było jej, ale po pewnym czasie Krzysztof Jarzyna dostał telefon, że nazajutrz przyjmie go właścicielka stacji.

Stacja nie chce słuchać

Przed tą rozmową pan Krzysztof wykonał kolejny test. Przyjechał na stację, kupił 10 litrowy kanister na benzynę i znów go zatankował. Tym razem do pojemnika weszło jednak 8, 3 litra.

- To już w 100 procentach dało mi pewność, że pompy na tej stacji są rozregulowane - mówi Jarzyna. - Podczas rozmowy z właścicielką próbowałem to wytłumaczyć. Chodziło mi tylko o to, by wyłączyć te dystrybutory, bo mogą tracić i klienci, i stacja. Jak ja miałem litr benzyny mniej na małym baku, to ile mniej paliwa zatankowałaby ciężarówka? Mimo to nie zostałem wysłuchany. Właścicielka stacji twierdziła, że wszystko u nich działa dobrze, a dystrybutor nie może się zepsuć.

Dystrybutor się nie psuje?

Próbowaliśmy porozmawiać o sytuacji z kimś ze stacji w Kościelisku. Niestety, pani kierownik poinformowała nas, że jedyny komentarz w sprawie może dać biuro prasowe sieci BP w Warszawie. Tam faktycznie znali sprawę.

- Dostaliśmy zgłoszenie o incydencie na tej stacji i będziemy to wyjaśniać - mówi Magdalena Kandefer-Kańtoch, rzecznik prasowy BP Polska. -Klient dostanie od nas stosowne wyjaśnienia, a być może zaprosimy go też na oficjalny test dystrybutora. Ten musi działać dobrze, bo - jak zapewnili mnie właściciele stacji - ma wszelkie możliwe certyfikaty.

Będzie kontrola!

Podobnego przekonania nie mają już jednak w krakowskim oddziale Urzędu Miar.

- Pan Krzysztof Jarzyna zgłosił nam sprawę i podjęliśmy interwencję - mówi Krzysztof Berg z UM. - W tym tygodniu zrobimy kontrolę na tej stacji. Jeśli okaże się, że pompy są rozregulowane, to być może nałożymy na stację karę.

Jak dodaje urzędnik, przypadki złego działania dystrybutorów (mimo że mają certyfikaty) na stacjach są bardzo częste. Tylko w 2015 roku takie nieprawidłowości wykryto na co 10 poddanej kontroli stacji paliw w Małopolsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski