Oznaczało, że rządzić powinna bogata i wykształcona biurokracja, a zwykli obywatele, odpowiednio instruowani przez media, mają być posłuszni i zadowalać się umiarkowanym dobrobytem. System działał bez zarzutu do czasu, gdy umiarkowany dobrobyt systematycznie poprawiał warunki życia zachodnich Europejczyków. Kiedy kolejne fale kryzysu ograniczyły gospodarczy rozwój, a polityczna poprawność doprowadziła do szerzenia się rozmaitych absurdów (jak negowanie sensu istnienia rodziny, niszczenie tradycyjnych wartości, forsowanie koncepcji multi-kulti), wówczas zadowoleni dotąd obywatele zaczęli wyrażać swoją irytację. Tym bardziej gdy rządząca biurokracja nauczyła się omijać wybory, słusznie uważane za fundament demokracji, a funkcje wysokich urzędników, menedżerów czy sędziów obsadzano na zasadzie kooptacji, a nie społecznego poparcia.
Jak to się stało, że dziś Parlament Europejski nie ma nic do gadania, a rządzi urzędnicza Komisja Europejska? Kto pozwolił, by funkcjonariusze rozmaitych rad, trybunałów czy zespołów sami decydowali, kogo dobiorą do swojego grona? Jak to możliwe, że działacz przegranej i skompromitowanej partii nadal zajmuje jedno z najwyższych stanowisk w Unii Europejskiej? Grupa zadowolonych z siebie urzędników zbiera się i w odpowiedzi na kryzys, który wstrząsa Europą, a za który ponosi całkowitą odpowiedzialność, proponuje jeszcze więcej władzy dla siebie. Równocześnie papla coś o „europejskim narodzie”, o potrzebie tolerancji dla tych, którzy niszczą europejską cywilizację, o wolności dla mediów, w większości niewolniczo stosujących się do narzuconej ideologii, o rzekomej niezawisłości sądów, w rzeczywistości broniących interesów urzędniczej korporacji. Trudno się dziwić, że coraz szersze poparcie zdobywają w Europie przeciwnicy takiego systemu władzy.
Równocześnie urzędnicza kasta nie ma nic przeciwko interesom z dyktatorami, od których chętnie przyjmuje łapówki i prezenty. Dopiero pomysł sprowadzenia do Europy milionów muzułmanów, którzy mają stanowić przeciwwagę dla przywiązanych do swojej religii chrześcijan, przeważył szalę głupoty i ideologicznego zaślepienia. Rodzący się sprzeciw rządząca kasta nazywa populizmem, a ruch na rzecz ratowania Europy przed demograficznym samobójstwem kwalifikuje jako rasizm. Efekt łatwy do przewidzenia: za kilka lat europejski ład rozsypie się w gruzy, a polityczne wstrząsy zniszczą system liberalnej demokracji. Oczywiście, o ile wcześniej osłabiona Europa nie stanie się łupem uzbrojonych najeźdźców z południa lub ze wschodu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?