Podczas panelu, na którym zaprezentowano raport „Startup Poland. Nowe technologie w sporcie”, Olgierd Cieślik, prezes zarządu Totalizatora Sportowego, zapytany został, komu opłacają się inwestycje w innowacje w tej dziedzinie.
W odpowiedzi przypomniał, że rynek technologii sportowych jest obecnie wart ok. 12 mld dolarów, a w 2030 r. ma być wart już 55 mld dolarów. – Jest to ogromna ilość pieniędzy, po którą można sięgnąć. Mówimy tu o firmach, które angażują się w przygotowanie, realizację technologii związanych ze sportem. Komu się opłaca inwestować w technologie sportowe? Na pewno firmom, które realizują wsparcie dla sportu – mówił.
Cieślik sprecyzował, że ma na myśli wszelkiego rodzaju startupy, firmy inwestujące w technologie np. związane z rozrywką, odzieżą sportową, z odżywianiem, czy z „wszelakimi pomiarami ciała i obrazu” wykorzystywanymi w sporcie.
Wiele zależy od samych klubów
Wskazał, że drugą grupą, która powinna inwestować w technologię, są przede wszystkim kluby. – Nowe technologie powodują, że polepszamy jakość treningu, długowieczność sportową zawodników, przyciągamy coraz więcej kibiców. Te technologie uatrakcyjniają nam widowiska, które są realizowane przez media, a to przyciąga widzów. Zyskuje oczywiście polska gospodarka i gospodarka każdego kraju, która widzi w tym korzyść. Mamy wówczas zdrowsze społeczeństwo, które jest zaangażowane w uprawianie sportu, ale również pieniądze, które są wykorzystywane na inwestycje i stanowią wartość dla budżetu i naszego kraju – mówił.
Szef Totalizatora Sportowego pytany był również, czego przedsiębiorstwo będzie oczekiwało od swoich partnerów – lig, klubów i drużyn – w kontekście wykorzystywania innowacji.
Cieślik wskazał, że transformacja, którą Totalizator Sportowy przebył przez ostanie lata, powoduje, że jest on już „firmą technologiczną”.
Dodał, że Totalizator Sportowy jest także w ścisłej czołówce, jeśli chodzi o e-commerce w Polsce. – To powoduje również, że nawiązując współpracę z naszymi partnerami – związkami sportowymi, czy klubami – chcemy, żeby to partnerstwo opierało się nie na standardowym wniosku o dofinansowanie lub wsparcie zawodnika, drużyny, ale na zbudowaniu chociażby jakiś innowacji, czy to w sporcie, czy związanej z możliwością pokazywania naszych marek w kontekście wydarzenia sportowego w sposób ciekawy i innowacyjny – mówił Cieślik.
Młodzi kibice mają inne oczekiwania niż ich starsi koledzy
Olgierd Cieślik podkreślił, że Totalizator Sportowy bardzo chce przyciągnąć młodych, pełnoletnich graczy. – Wierzymy w to, że również wszelakie nasze działania realizowane poprzez ambasadorów, współpracę z ligami dotrą do młodych ludzi. Stąd potrzebne są nowe technologie, które chętnie są przez nich używane. Te technologie realizujemy na poziomie tego partnerstwa, ale również na poziomie utworzonego funduszu z naszymi partnerami – tłumaczył prezes zarządu Totalizatora Sportowego.
Z kolei Mateusz Lentowczyk, prezes zarządu TISA Group podkreślił, że to, w jaki sposób młodzi kibice konsumują sport, wymusi zmiany. – Dlatego związki muszą inwestować w takie pomysły, które starają się rozwiązać problem, który jest widoczny w sporcie, zwłaszcza w piłce nożnej, powiedzmy od 10 lat. Młodzi ludzie nie chcą siedzieć na zimnym stadionie i oglądać meczu przez 90 minut. Oglądalność meczów spada i to jest fakt, nad którym pochylają się największe związki piłkarskie na świecie. Tak więc wszelkie pomysły, które starają się w jakiś sposób ten problem rozwiązać, jak np. zmiana sposobu, w jaki ten sport transmitujemy, są po prostu wymogiem. To musi się zadziać. W kuluarach mówi się np. o skróceniu meczu do 80 minut – tłumaczył.
Rewolucja w transmisji relacji sportowych
Natomiast Mateusza Szala, współzałożyciela ReSpo.Vision pytany był m.in. o to, czy klasyczna relacja telewizyjna, jaką znamy, stanie się przeszłością. Odpowiadając, stwierdził, że sposób, w jaki można zmienić odbiór sportu i „wspólne konsumowanie emocji”, jest bardzo szeroki. – Już teraz wprowadzamy pierwsze wdrożeniowe prace nad tym, aby móc tak naprawdę przenieść widzów na stadion z dowolnego miejsca na świecie. To nie będzie zmiana z dnia na dzień, ale już w tych broadcastach widać, że coraz więcej się dzieje. Natomiast to, gdzie my widzimy przyszłość, to są właśnie wszelakie technologie, które mogą zwiększyć zaangażowanie kibiców i absorbcję emocji – wyjaśniał.
Rola państwa w technologicznej rewolucji
Obecny na panelu Mikołaj Różycki, wiceszef Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości mówił, że część firm, z którymi współpracuje PARP, albo pracuje dla tych, którzy światem sportu się zajmują, albo tę rozrywkę dostarcza lub jest producentem czy pośrednikiem. – Od 2019 r. staramy się być bardziej aktywni na tym polu, bo od strony siania tego ziarna jest jeszcze u nas dużo do zrobienia, do pokazywania dobrych przykładów, inspirowania – mówił. – Nie mamy dedykowanych narzędzi dla firm zajmujących się szeroko pojęta branżą sportową, aczkolwiek mamy firmy, które mają różnego rodzaju rozwiązania, jak np. podgrzewanie trawy, czy producenci technologii np. aplikacji – dodał.
Raport „Startup Poland. Nowe technologie w sporcie”, wydany został dzięki współpracy Totalizatora Sportowego, think tanku Startup Poland oraz Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Materiał stanowi analizę rynku, zawiera studia przypadków oraz bada kierunki rozwoju branży w naszym kraju. Autorzy raportu wskazują, że prawdziwa rewolucja w sporcie dopiero się zaczyna, a cyfrowa transformacja sportu dokonuje się na naszych oczach. Podkreślono również, że innowacje pomagają w tym, aby rozgrywka stawała się bezpieczniejsza, sprawiedliwsza i bardziej komfortowa dla widza, a nadzwyczajnie zainteresowanym dostarczała wielu danych do dokładniejszej analizy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?