Inspektorzy zbadali Dłubnię. Rzeka będzie kontrolowana co miesiąc

Wodę z rzeki inspektorzy pobrali przy moście na al. Solidarności, w miejscu wpływu Młynówki, powyżej Zalewu Nowohuckiego (w stronę Zesławic), u ujścia Baranówki do Dłubni oraz przy zbiorniku w Zesławicach.

- Zleciliśmy zbadanie odczynu PH, zawiesiny ogólnej, która pokaże nam mętność wody i wskaźników, które określają jakie zanieczyszczenia tam występują i które z nich wpływają na obniżenie tlenu w wodzie - tłumaczy Ryszard Listwan, zastępca Małopolskiego Inspektora Ochrony Środowiska. Będą też szukać śladów azotu amonowego, który jest charakterystyczny dla ścieków sanitarnych. - Badania mają wskazać też źródła zanieczyszczenia, ale jeśli nawet teraz ich nie wykażemy to nie znaczy, że jest czysto - podkreśla inspektor Listwan. By to ocenić trzeba bowiem przeprowadzić badania kompleksowe, a takie na Dłubni były przeprowadzone ostatnio w 2014 roku.

- Wynika z nich, że stan wód jest zły, głównie z powodu zanieczyszczeń komunalnych i rolniczych - wyjaśnia Krystyna Synowiec, specjalista monitoringu jakości wody w WIOŚ. W tym roku badania zostaną ponowione. Do końca roku inspektorzy będą co miesiąc badać wodę, w ramach tzw. monitoringu diagnostycznego, zbierając szczegółowe dane o jakości wody. Pełne wyniki poznamy jednak dopiero w przyszłym roku. Wiceprzewodniczący Bieńczyc nie kwestionuje słuszności badań, ale podkreśla, że trzeba znaleźć konkretne źródła zrzutu ścieków.

- Warto przyjrzeć się ogródkom działkowym czy nie ma tam nielegalnych szamb i wszystkim ciekom zasilającym Dłubnię - mówi Marcin Permus. Wyniki badań powinny ułatwić wytypowanie miejsc zrzutu, by sprawcami mogła zająć się straż miejska.

WIDEO: Słuchawki i rower, czyli jedno z najgorszych połączeń dla kierowców. Co czwarty cyklista słucha muzyki lub korzysta ze smartfonów w trakcie jazdy

Autor: TVN Turbo, x-news