Główną instytucją, która zajmie się kształtowaniem polskiej polityki historycznej, stanie się wzmocniony Instytut Pamięci Narodowej. Tak przewiduje projekt zmiany, nad którym prace prowadzi m.in. krakowski historyk i szef klubu parlamentarnego PiS prof. Ryszard Terlecki.
Projekt zakłada wcielenie do IPN Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Prawdopodobnie jej losu nie podzieli Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Początkowo politycy PiS chcieli wprawdzie, by i ta instytucja stała się częścią Instytutu. Przeważała jednak opinia, że rozbudowany IPN nie powinien się zajmować rozdziałem pomocy socjalnej dla kombatantów.
- Nic na ten temat nie wiemy, nie dostaliśmy żadnego pisma czy prośby o konsultacje - powiedział nam wczoraj sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa dr Andrzej Kunert. Jego instytucja zatrudnia 34 pracowników (budżet wynosi około 21 mln zł). W IPN pracuje około 2 tys. osób (budżet to 250 mln zł).
PiS planuje, że rozbudowany IPN zadba o politykę historyczną Polski
Do zadań ROPWiM należy m.in. sprawowanie opieki nad miejscami walk i męczeństwa Polaków oraz upamiętnianie związanych z nimi faktów, wydarzeń i postaci. Ponadto sprawowanie opieki nad grobami i cmentarzami wojennymi Polaków oraz cmentarzami wojennymi innych narodów na terenie Polski.
I właśnie z tego ostatniego powodu było o Radzie w ostatnich latach głośno. Za każdym razem, gdy wydawała zgodę na rozbiórkę któregoś z pomników „chwały” Armii Czerwonej. Działania takie krytykowali Rosjanie, ale też politycy prawicy, którzy zarzucali Radzie, że zbyt mało intensywnie walczy z symbolami sowietyzacji Polski.
Zmiany w IPN i ROPWiM politycy PiS zapowiadali jeszcze u schyłku poprzedniej kadencji Sejmu. Teraz - po dojściu do władzy - prace zostały zintensyfikowane. Jak mówi krakowianin prof. Ryszard Terlecki, szef klubu parlamentarnego partii rządzącej, głównym powodem jest fakt, iż kompetencje obu instytucji częściowo się pokrywają. Na razie nie są jeszcze znane szczegóły zmian. Wiadomo tylko, że IPN zostanie powiększony, ale nie straci żadnych z dotychczas wykonywanych zadań.
Wzmocnienie Instytutu zapewne będzie się wiązać z utworzeniem nowych pionów. Obecnie funkcjonują cztery: edukacji publicznej, udostępniania i archiwizacji dokumentów, lustracyjny i prokuratorski, czyli główna i oddziałowe komisje ścigania zbrodni przeciwko narodowi polskiemu.
- Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. A my tych szczegółów nie znamy. Wierzymy w dobre intencje parlamentarzystów - mówi nam anonimowo jeden z pracowników IPN. Nie wiadomo np., czy nowe obowiązki wiązałyby się z zatrudnieniem pracowników likwidowanej Rady w IPN. Jak to ma wyglądać, nie wie także sekretarz ROPWiM Andrzej Kunert. - Nie komentuję plotek pojawiających się w mediach - powiedział nam, zapytany o ocenę zmian przygotowywanych przez PiS.
Najpewniej nic się nie zmieni w działalności Urzędu ds. Kombatantów. Uznano, że nie ma sensu wrzucać go do jednego worka z IPN-em i ROPWiM.
PiS chce, by reformę przegłosowano w Sejmie w najbliższych miesiącach. Wkrótce bowiem upływa kadencja na stanowisku prezesa IPN Łukasza Kamińskiego. Nowy prezes stanąłby już na czele wzmocnionego Instytutu. Od dłuższego czasu słychać głosy, że kandydatem na następcę Kamińskiego może być Marek Lasota, obecnie dyrektor oddziału IPN w Krakowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?