Nawet szczury wiedzą...
Według kanadyjskich badaczy, im częściej matka przemawia do swojego dziecka i im częściej je tuli, tym więcej w jego mózgu powstaje nowych połączeń nerwowych. Silniejsze powiązania pomiędzy neuronami wzmacniają pamięć i wpływają pozytywnie na rozwój inteligencji.
- To nieprawda, że inteligencja jest wyłącznie kwestią dziedziczenia. Zapewne istnieją geny kontrolujące procesy pamięciowe i sprawność umysłu, ale ich aktywność zależy w dużym stopniu od otoczenia, w jakim przebywa niemowlę. Jeśli środowisko, w którym wychowuje się dziecko, nie będzie stymulujące dla jego mózgu, żaden gen tu nie pomoże - mówi Michael Meaney, główny autor badań. Zwraca on uwagę, że jedynymi ludźmi, z którymi styka się nowo narodzony człowiek, są jego rodzice. Od ich aktywnej postawy zależy zatem, czy mózg noworodka, który wciąż jest jeszcze plastyczny i podatny na bodźce zewnętrzne, będzie się szybko rozwijał czy też zatrzyma się na pewnym poziomie.
- Przekroczenie tego progu w późniejszym wieku nie jest oczywiście niemożliwe, ale jest to zadanie znacznie trudniejsze i wymagające większego wysiłku - podkreśla Meaney.
Praca opisująca kanadyjskie badania ukazała się w sierpniowym numerze prestiżowego miesięcznika naukowego "Nature Neuroscience". W podstawowym eksperymencie wzięły udział 32 szczury. Połowa z nich w okresie niemowlęctwa znajdowała się pod bardzo troskliwą opieką swoich matek, podczas gdy pozostałe maleństwa miały bardzo ograniczony kontakt z matkami. Kiedy szczury dorosły, okazało się, że te, które wychowywały się samotnie, gorzej radziły sobie z większością zadań umysłowych, przede wszystkim z orientowaniem się w przestrzeni.
- Dane z testów zestawiliśmy z wynikami analiz tkanki mózgowej, której próbki pobraliśmy od każdego zwierzęcia w pierwszych tygodniach życia. Okazało się, że szczury otoczone matczyną opieką miały w tych obszarach mózgu, które są siedliskiem inteligencji, więcej synaps, czyli połączeń pomiędzy neuronami. Im więcej takich połączeń, tym wyższa sprawność umysłu - tłumaczy Meaney.
Jego zdaniem, podobna zależność między wychowaniem a inteligencją występuje również u ludzi, jednak ze względu na mnogość rozmaitych czynników, które mogą wpływać na rozwój ludzkiego mózgu, jest ona trudniejsza do zaobserwowania. Przede wszystkim - uważa kanadyjski naukowiec - bardziej zawiłe są u nas relacje pomiędzy tym, co otrzymujemy od swoich rodziców w formie genów, a tym, co przekazują nam oni, kiedy już przyjdziemy na świat.
Wielu naukowców sądzi zresztą, że pomiędzy jednym a drugim nie ma tak naprawdę większej różnicy, albowiem osobniki obdarzone większą inteligencją przekazują ją swojemu potomstwu na różne sposoby, także troszcząc się o nie. Cecha ta wykształciła się zapewne w wyniku ewolucji, która - jak wiadomo - faworyzuje te jednostki, które potrafią lepiej sobie radzić w nieprzyjaznym i pełnym niespodzianek środowisku.
Jeśli zatem inteligencja człowieka jest produktem procesów ewolucyjnych, to jednym z jej przejawów powinno być troskliwe opiekowanie się własnym potomstwem. Upraszczając całą rzecz, można powiedzieć, że tylko głupcy nie opiekują się własnymi dziećmi. I - jak wskazują badania Meaneya - wiedzą to nawet szczury.
(SN)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?