Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inteligencja roślin. Uważne spojrzenie na świat

Liliana Sonik
Ortodoksyjni weganie i wegetarianie będą w kłopocie. Wszystko wskazuje na to, że nie tylko zwierzęta - ale również rośliny - prowadzą między sobą pogaduszki i odczuwają stres.

Profesor Uniwersytetu Florenckiego Stefano Mancuso stał się światową gwiazdą. Jego „Błyskotliwą zieleń. Wrażliwość i inteligencja roślin” przetłumaczono na mnóstwo języków. Na okładce polskiego wydania jest refleksja Adama Wajraka: „Lektura „Błyskotliwej zieleni” była jak podróż do niezwykłej, nieznanej i fascynującej galaktyki”.

To prawda, że Mancuso ze swadą opowiada, jak sprytnie rośliny rozwiązują problemy i jak się porozumiewają z otoczeniem, co dowodzi ich inteligencji. Rozpoznają świat za pomocą zmysłów.

Mają swój roślinny słuch, wzrok, dotyk, węch i powonienie oraz jeszcze 15 innych zmysłów. Muzyka sprzyja kiełkowaniu, zwłaszcza niskie częstotliwości, bo korzenie odbierają sygnały akustyczne i na nie reagują. Moja mama musiała o tym wiedzieć, bo ze swoimi kwiatkami „rozmawiała”. Nie ona jedna. Gdzieś w nas tkwi intuicja, że rośliny potrafią odwzajemnić sympatię. Niektórzy ludzie mają „zielone ręce”: co tylko posadzą, rozkwitnie.

Czytając wywody Mancuso miałam jednak wrażenie déjà vu. Przecież o podobnych eksperymentach - i podobnych wnioskach - sama tutaj pisałam w 2010 roku, kiedy naukowcy z Katedry Genetyki Roślin SGGW wykazali, że rośliny się porozumiewają. Nie mówią wprawdzie językiem Kochanowskiego, ale wysyłają i odbierają sygnały elektrochemiczne.

Prof. Stanisław Karpiński tłumaczył, że fragment liścia potrafi przesłać informację do drugiego sektora lub wieść biegnie od korzenia po szczyt drzewa. Mową roślin jest zapach lasu. W ten sposób jedne rośliny informują inne, że żyją w jakiejś grupie. Potrafią też wysłać komunikat o pożarze, aby drzewa oddalone o kilka kilometrów mogły przyspieszyć metabolizm, magazynować wodę i być przygotowane.

Jest pewnie wiele powodów, dla których to prof. Mancuso stał się gwiazdą, a o doświadczeniach prof. Karpińskiego wiedzą - nawet w Polsce - tylko specjaliści. Z pewnością liczy się gotowość naukowców do popularyzowania wiedzy oraz używania języka zrozumiałego dla niewtajemniczonego odbiorcy. Ważne jest też zaangażowanie emocjonalne autora. Przecież żyjemy w epoce zmierzchu rozumu i prymatu emocji.

Tak czy owak, dowiedziono, że rośliny reagują stresem, gdy ktoś zbliża się do nich np. z ogniem. Mają swoje życie społeczne i wyrafinowane strategie przetrwania. Gdyby kierować się radykalną empatią, musielibyśmy zrezygnować nawet z jedzenia sałaty. Na szczęście nie musimy się podporządkowywać żadnej z modnych diet.

Ja tradycyjnie nie jem mięsa w piątki, a w pozostałe dni tygodnia też niewiele. Pałaszowanie kiełbasy trzy razy dziennie uważam za nonsens. Nie o dietę jednak chodzi, tylko o uważne spojrzenie na świat. Rośliny karmią nas, leczą i zachwycają. Należy im się po prostu szacunek. Bo bez ludzi rośliny świetnie sobie poradzą, a ludzie bez roślin nie przetrwają nawet kilku tygodni.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski