Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inteligent z antykomunistyczną kartą

Redakcja
- To dobry naukowiec. Jest empirykiem zajmującym się badaniem rozwoju społeczeństwa obywatelskiego w naszym kraju. Ta specjalizacja daje mu szerokie spojrzenie na społeczeństwo. Takie, jakiego należy oczekiwać także od premiera - podkreśla prof. Henryk Domański, kolega Glińskiego z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN.

SYLWETKA. Kim jest prof. Piotr Gliński, kandydat PiS na premiera ewentualnego tzw. rządu technicznego

Domański z Glińskim w PAN pracuje niemal drzwi w drzwi. - Jego poglądy polityczne są zbliżone do tych, jakie miał prezentować rząd PO i PiS, którego powstanie w 2005 r. było niemal pewne - zaznacza Domański.

Także prof. Jacek Wódz zauważa, że to, co robi prof. Gliński, robi solidnie, a jego prace są dobrze oceniane w środowisku naukowym. Nie wszyscy jednak są takiego zdania. - Jest całkiem przeciętnym naukowcem. Może dlatego jego ambicje nie są związane z nauką - mówi anonimowo jeden z pracowników PAN. I dodaje, że prof. Gliński był zawsze "pieszczochem" władz instytutu i miał pozycję - tu cytat -"świętej krowy".

- Rozsądny, z zacięciem obywatelskim - ocenia europoseł PiS Ryszard Czarnecki, który brał udział z prof. Glińskim w kilku debatach. - A przy tym taktowny, duża głowa i intelekt - dodaje poseł Czarnecki.

- Gliński zawsze był jak kot, chodził własnymi ścieżkami - mówi jeden z jego kolegów z IFiS. - Jest introwertykiem, nikt go bliżej nie poznał. Może dlatego nie zrobił też kariery w mediach, jak wielu jego kolegów z instytutu - zaznacza.

Prof. Gliński w działalność polityczną angażował się już w czasach komunizmu. - Wyrasta z etosu pierwszej "Solidarności" - mówi dr Dariusz Gawin, zastępca dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego, a także kolega Glińskiego z jednego pokoju w IFiS PAN.

W latach 80. angażował się w działalność opozycji antykomunistycznej. W jego mieszkaniu dochodziło do konspiracyjnych spotkań, podczas których dzielono pieniądze, jakie Zachód przysyłał do Polski na wydawanie drugoobiegowej literatury.

Ta antykomunistyczna karta była jednym z powodów, dla których Jarosław Kaczyński zdecydował się zaproponować kandydaturę Glińskiego na stanowisko technicznego premiera. Na jego korzyść przemawiało także to, że jego matka brała udział w powstaniu warszawskim: była łączniczką jednego z batalionów AK. Dla prezesa PiS takie szczegóły biograficzne mają szczególne znaczenie.

Gliński raz spróbował zaistnieć w polityce. W 1997 r. wystartował w wyborach do Sejmu z listy Unii Wolności. W wyborach przepadł, a od tamtej pory unikał deklaracji politycznych.

Dziś to, że były kandydat UW do Sejmu (w dodatku na tę listę trafił jako działacz ruchu ekologicznego) jest popierany przez PiS, może dziwić. Nasi rozmówcy podkreślają, że nie ma w tym dysonansu. - Gliński jest typowym inteligentem, w starym stylu. A przecież bardzo długo UW była partią złożoną właśnie z takich osób - przypomina prof. Domański. - Gliński był na prawym skrzydle Unii - dodaje jego kolega z IFiS, który prosił o nieujawnianie nazwiska.

- Jego promotorem był prof. Andrzej Siciński. To jeden z najwybitniejszych socjologów w historii Polski. A także członek rządu Jana Olszewskiego, był w nim ministrem kultury. To więcej mówi o tym, jak ukształtowany jest Gliński niż krótki związek z UW - podkreśla nasz rozmówca.

Kandydat PiS na premiera, choć nie ma doświadczenia politycznego, umie wykazać się zręcznością w kuluarowych rozgrywkach. W 2010 r. doszło do mocnego konfliktu wewnątrz IFiS, instytutowi groził rozpad. - To nie był spór mający podłoże polityczne, raczej personalny - mówi nasz rozmówca z IFiS. Gliński w tym sporze na początku opowiadał się po jednej ze stron. Jednak potem zmienił zdanie i zaczął pracować na rzecz odbudowy jedności instytutu. - I wykazał się dużymi zdolnościami dyplomatycznymi. Jego gabinetowe zabiegi w dużej mierze przyczyniły się do uratowania IFiS - zaznacza pracownik instytutu.
Akurat taka umiejętność jest bardzo potrzebna każdemu premierowi.

DOROTA KOWALSKA, AGATON KOZIŃSKI

MEDIA BĘDĄ PATRZEĆ MU NA RĘCE

Rodzinne doświadczenie sceniczne może pomóc kandydatowi

Jak prof. Piotr Gliński jest przygotowany na obecność mediów w swoim życiu? Zapewne zdaje sobie sprawę, że jako kandydat na szefa rządu będzie miał z nimi stale do czynienia. Dziennikarze "Faktu" już ustalili, że bliska rodzina profesora to gwiazdy teatru i sceny. Jak podaje tabloid, bratem Piotra Glińskiego jest ceniony reżyser Robert Gliński, który ma na swoim koncie takie filmy, jak "Cześć, Tereska" czy "Świnki". Bratową kandydata Prawa i Sprawiedliwości na premiera jest popularna aktorka Joanna Żółkowska, a bratanicą Paulina Holtz, obie znane m.in z popularnego serialu telewizyjnego "Klan". Tabloid przypuszcza, że sceniczne doświadczenie rodziny może pomóc profesorowi Glińskiemu sprostać nowym zadaniom, jakie stawia przed nim partia Jarosława Kaczyńskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski