Jadąc z Tarnowa do Wojnicza, na odcinku ledwie kilku kilometrów, doliczyłem się pięciu komisów samochodowych. Stała tam jakaś część z 600 tys. cacek sprowadzonych w tym roku z zachodniej Europy.
Widać wyraźnie, że niektórzy tworzyli sklepiki z autkami naprędce, na podwórzu koło domu, posypując plac rzadkim grysem.
Prawda, jak zwykle, leży gdzieś pośrodku. Pewnie nie wszystkie te auta nie są warte funta kłaków, ale - jak się wydaje - za dobrym trzeba byłoby poszperać. Nie wiem, czy pięć przydrożnych komisów starczyłoby na to szperanie...
W każdym razie interes zakwitł, ale chyba wkrótce zwiędnie. Podaż wyprzedza popyt, ceny spadają, na rynku robi się coraz ciaśniej. Przewiduję, że za rok o tej porze zostaną przy szosie dwa lub trzy komisy zamiast pięciu. Interes na kółkach kręci się, póki kręcą się kółka. A w wielu przypadkach wyraźnie stoją w miejscu.
wiesŁaw ziobro
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?